Podbeskidzie Bielsko-Biała wygrało ze Skrą Częstochowa 3:0 w meczu 6. kolejki Betclic 2. ligi. Bramki dla gospodarzy piątkowego spotkania zdobywali Linus Ronnberg, Lucjan Klisiewicz oraz Maciej Misztal. Dla Podbeskidzia było to pierwsze zwycięstwo w bieżącej kampanii.
Mecz pomiędzy Podbeskidziem Bielsko-Biała a Skrą zapowiadał się bardzo ciekawie nie tylko ze względu na bilans naszych ostatnich starć (dwa zwycięstwa Skry w stosunku 1:0, jedno zwycięstwo Podbeskidzia 1:0, jeden remis 1:1), ale przede wszystkim dlatego, że obie drużyny jak kania dżdżu potrzebowały zwycięstwa. Skrzacy co prawda mają na koncie trzy oczka wywalczone w Elblągu, jednak cały czas odgrzebują się z minusowych punktów i kolejny triumf pozwoliłby im praktycznie wyjść “na zero”, natomiast Podbeskidzie… jeszcze nie wygrało w tym sezonie!
Mocne natarcie gospodarzy
Od pierwszego gwizdka widać było, że bielszczanie mają ochotę zmienić ten stan rzeczy. Zaczęli bowiem z dużym impetem i zepchnęli Skrę na własną połowę. Już w 3. minucie Marcin Biernat trafił w słupek. Był to sygnał ostrzegawczy, że łatwo nie będzie.
I nie było. Chwilę później po stracie w środku pola Podbeskidzie przeprowadziło kontratak, po którym strzał oddał Lucjan Klisiewicz. Po tym jak futbolówkę trącił rękawicami Miłosz Garstkiewicz minęła ona słupek.
To nie był koniec natarcia gospodarzy. W 10. minucie spotkania po uderzeniu Mateja Mrsicia piłka znów odbiła się od słupka! Było więc 2:0, na szczęście w trafieniach obramowania bramki.
Nasi piłkarze odpowiedzieli dopiero w 15. minucie, a konkretnie strzału spróbował z około dwudziestu metrów Mateusz Winciersz. Ten sam piłkarz oddał drugi strzał siedem minut później odważnie wbiegając w pole karne. Ponownie jednak piłka minęła światło bramki.
Otwarcie wyniku
W 27. minucie gospodarze wreszcie dopięli swego. Po raz kolejny przejęli futbolówkę w środku pola i przeprowadzili kontratak, po którym piłka powędrowała na lewą stronę, gdzie świetnie odnalazł się Linus Ronnberg i otworzył wynik spotkania. Obraz gry jednak zmianie nie ulegał. Bielszczanie przeważali, natomiast nasi piłkarze czekali na nadarzającą się okazję do wyrównania stanu rywalizacji. W 35. minucie do interwencji Konrada Ferenca zmusił Maksymilian Stangret, jednak była to jedna z niewielu sytuacji wykreowanych przez naszą ekipę.
Odmieniona Skra
Po powrocie z szatni widać było odmienioną Skrę. Nasi zawodnicy mocniej postawili się rywalom, zaczęli grać agresywniej i efektem tego było świetne uderzenie z rzutu wolnego Winciersza w 50. minucie drugiej połowy. Z perspektywy trybun wydawało się, że piłka zmierza pod poprzeczkę i tylko interwencja golkipera uratowała gospodarzy przed utratą bramki.
Chwilę później w polu karnym futbolówkę przestawiał sobie Maciej Wróbel, ale jego uderzenie zablokowane zostało przez jednego z defensorów Podbeskidzia. Nie minęło kilkanaście sekund, a niemal w sytuacji sam na sam znalazł się Bartosz Bieroński, jednak uderzył bardzo niecelnie.
W 59. minucie najpierw zablokowany został strzał Piotra Owczarka, a następnie radość z umieszczenia piłki w siatce ukrócił arbiter boczny unosząc chorągiewkę. Był to jednak wyraźny sygnał, że pierwsze minuty drugiej odsłony spotkania i wypracowana przewaga podopiecznych Dariusza Rolaka nie były przypadkowe.
Podwyższenie wyniku
Niestety to goście byli konkretniejsi. Po rzucie wolnym w 67. minucie głową uderzył Klisiewicz. Piłka zatrzepotała w siatce i przewaga gospodarzy wzrosła do dwóch bramek. Niestety nie minęło dziesięć minut, a Maciej Misztal po rykoszecie skierował piłkę do siatki, praktycznie zamykając ten mecz.
W 90. minucie szansę na honorowe trafienie miał Jakub Stec, ale skuteczną robinsonadą uratował swoją drużynę Forenc, podobnie jak w doliczonym czasie gry po strzale Jakuba Niedbały.
Wracamy na tarczy
Po raz kolejny w pierwszych trzech kwadransach zostaliśmy zdominowani przez rywali. Paradoksalnie w drugiej połowie Skrzacy zagrali lepiej, a jednak stracili więcej bramek. Tym samym z Bielska-Białej wracamy z pustymi rękami.
Na koniec ciekawostka związana z ostatnimi pojedynkami obu drużyn. Był to pierwszy mecz od dłuższego czasu, w którym jedna z zainteresowanych ekip zdobyła więcej niż jedną bramkę. Szkoda, że było to Podbeskidzie.
Podbeskidzie Bielsko-Biała – Skra Częstochowa 3:0 (1:0)
1:0 Linus Ronnberg (27’), 2:0 Lucjan Klisiewicz (67’), 3:0 Marcel Misztal (76‘)
Podbeskidzie: Forenc – Willmann, Biernat, Osyra, Dziwniel (58’ Majsterek) – Czajkowski, Bednarski, Zając (46’ Bieroński), Mrsić (63’ Misztal) – Ronnberg (63’ Gołuch), Klisiewicz (87’ Martosz)
Skra: Garstkiewicz – Kucharczyk (46’ Sobczak), Sadowski, Magnuszewski – Lorenc, Ławrynowicz (86’ Stec), Winciersz (67’ Kaczorowski), Owczarek, Wróbel (67’ Niedbała), Nocoń (76’ Noworyta) – Stangret