O wielkim sukcesie jakim był awans do Orlen Ekstraligi nie musimy chyba już nikomu przypominać. Ale zanim promocję do najwyższej klasy rozgrywkowej nasz zespół uzyskał to najpierw Ladies musiały stoczyć 11 (a właściwie 10 bo mecz z Ząbkovia się nie odbył i zostanie zweryfikowany jako walkower na naszą korzyść) trudnych pojedynków. I spisały się na medal – 9 zwycięstw (w tym jeden wspomniany już walkower) i tylko 2 porażki z rewelacjami piłkarskiej wiosny Lechem Poznań i Legią Warszawa. Taki bilans wywindowały Skrę z piątej pozycji, jaką zajmowała po rundzie jesiennej, na miejsce premiowane awansem.
Jednym z wielu naszych atutów była gra obronna. W przeciągu całej rundy straciliśmy tylko 10 bramek co daje średnią 0,9 gola na mecz. Nieznacznie lepszy wynik wiosną osiągnął tylko Lech. Dla porównania jesienią straciliśmy 11 goli. Przy tak znikomej liczbie traconych bramek trudno było marzyć o poprawie, ale jak widać nasze defensorki dały radę i jeszcze bardziej wyśrubowały ten wynik. Trzeba także wyróżnić fakt, że w czterech meczach nasz blok obronny zagrał na „zero z tyłu” . Godnym podkreślenia jest to, że tak szczelna obrona zafunkcjonowała w kluczowych pojedynkach sezonu: z Checz Gdynią, Ślęzą Wrocław i Polonią Środa Wielkopolska.
– Trzeba koniecznie dodać, że jeśli chodzi o działania defensywne to zdecydowanie poprawiliśmy organizację SFG. Byliśmy też zespołem, który wykonał najwięcej bloków w polu karnym i najskuteczniej wypychał rywali z obrony niskiej do wysokiej. Ilość odbiorów na połowie przeciwnika i tworzonych po tym sytuacji bramkowych jest równa współczynnikowi 3 na mecz – dodaje trener Patryk Mrugacz.
Przejdźmy do ofensywy. Na pierwszy rzut oka w ataku wypadliśmy wiosną gorzej niż w rozgrywkach jesiennych. Patrząc tylko na „cyferki” można wysnuć wniosek, że w tym zestawieniu zanotowaliśmy mały regres. 25 bramek strzelonych jesienią przy 21 celnych wiosennych trafieniach. Taka liczba goli plasuje nas obecnie w drugiej połowie ligowej tabeli. Ktoś może powiedzieć – nie jest dobrze, jednak tak naprawdę trudno mieć powody do niepokoju. Pamiętajmy, że Skra nie rozegrała spotkania z ostatnią Ząbkovią. Nasi ligowi rywale grając z drużyną z Ząbek mocno poprawiali sobie bilans bramkowy. My takiej szansy wiosną nie dostaliśmy, stąd i wynik bramkowy może być nieco przekłamany. Nierozegranie tego spotkania niosło także przykre konsekwencje dla Justyny Matusiak, która do ostatniej kolejki liczyła się w walce o tytuł królowej strzelczyń. Decyzja Ząbkovii pozbawiła pani kapitan Ladies tej szansy. W przypadku ofensywy musimy wyróżnić dwa pojedynki: ze Sportisem Bydgoszcz i Hydrotruckiem Radom wygranymi kolejno 4:1 i 5:1.
Trener Mrugacz miał jednak pewne zastrzeżenia do formacji atakującej:
– Tak to prawda, mamy tutaj pole do poprawy gdyż przede wszystkim zawodziła skuteczność, ta w naszym przypadku wyniosła tylko 21%. Współczynnik xG w tej rundzie wyniósł 5,74. Tworzyliśmy zatem ponad 5 sytuacji, które w każdym meczu powinny skończyć się bramką. Poświęciliśmy dużo czasu na organizację ataku pozycyjnego na połowie przeciwnika i to przyniosło zamierzony skutek. Stworzyliśmy sobie aż 17 sytuacji bramkowych w tej rundzie po ataku pozycyjnym, będąc szczególnie groźni w łapaniu pleców obrończyń i wbiegania za linie w obrębie pola karnego. Poprawiliśmy współczynnik oczekiwanych bramek ze SFG i tutaj liczba 1,36 jest znacznie lepszym wynikiem niż rezultat jesienny – sprecyzował trener Mrugacz.
Nie zwlekając dłużej przejdźmy do tego co jest solą statystki czyli do cyferek:
MINUTY GRY
Na przestrzeni całej rundy wiosennej barwy naszej drużyny reprezentowało w sumie siedemnaście zawodniczek. Liderem w tej kategorii została Stefania Wodarz, która rozegrała wszystkie spotkania od przysłowiowej „deski do deski”. Poniżej pełne zestawienie minut jakie spędziły na boisku poszczególne piłkarki. W tej klasyfikacji nie uwzględnialiśmy oczywiście spotkania z Zabkovią.
1. Stefania Wodarz – 900 minut
2. Justyna Matusiak – 876
3. Kinga Baszewska – 818
4. Karolina Szulc – 810
5. Maja Ozieriańska – 802
6. Weronika Szmatuła – 795
7. Natalia Liczko – 778
8. Natalia Kuźdub – 685
9. Zofia Dubiel – 605
10. Oliwia Frontczak – 602
11. Paulina Czechowska – 598
12. Justyna Chudzik – 587
13. Pola Lulkowska – 540
14. Nikola Młynek – 164
15. Sonia Nierychło – 143
16. Oliwia Młynek – 90
17. Zuzanna Sikora – 7
ILOŚĆ MECZÓW W PIERWSZYM SKŁADZIE
Mamy dwie zawodniczki, które we wszystkich dziesięciu spotkaniach wychodziły zawsze w pierwszej jedenastce. Brawa tym razem należą się Justynie Matusiak i ponownie Stefanii Wodarz.
1. Justyna Matusiak, Stefania Wodarz – 10 meczów
2. Kinga Baszewska, Natalia Liczko, Maja Ozieriańska, Karolina Szulc – 9
3. Justyna Chudzik, Weronika Szmatuła – 8
4 Paulina Czechowska, Oliwia Frontczak, Natalia Kuźdub – 7
5. Zofia Dubiel, Pola Lulkowska – 6
6. Nikola Młynek – 2
7. Sonia Nierychło – 1
NAJLEPSZA STRZELCZYNI
W rundzie wiosennej na listę strzelczyń wpisało się łącznie sześć zawodniczek. To nieco mniej niż w analogicznych okresach minionych sezonów. Klasyfikację najskuteczniejszych otwiera duet Kuźdub – Matusiak. Oto pełne zestawienie.
1. Justyna Matusiak, Natalia Kuźdub – 6
2. Oliwia Frontczak, Justyna Chudzik – 3
3. Weronika Szmatuła – 2
4. Sonia Nierychło – 1
ASYSTY
Gole są najważniejsze, ale nie byłoby ich bez podań otwierających drogę do bramki. W tej klasyfikacji również mamy dwie liderki.
1. Natalia Liczko, Stefania Wodarz – 3
2. Justyna Matusiak, Justyna Chudzik – 2
3. Zofia Dubiel , Oliwia Frontczak , Kinga Baszewska, Weronika Szmatuła, Pola Lulkowska – 1
KARTKI
Jedenaście piłkarek wiosną zostało ukaranych kartkami. W swoim „dorobku” mają jednak tylko kartoniki w kolorze żółtym. Wygląda na to, że zawsze graliśmy fair więc czerwone kartki – w trakcie naszych spotkań – zawsze pozostały w kieszeni sędziów.
1. Weronika Szmatuła – 3 żółte kartki
2. Paulina Czechowska, Zofia Dubiel, Oliwia Frontczak, Maja Ozieriańska – 2
3. Kinga Baszewska, Justyna Chudzik, Natalia Liczko, Justyna Matusiak, Stefania Wodarz, Sonia Nierychło – 1