Sezon 2023/24 zbliża się ku końcowi. Na boiskach rozgrywek wojewódzkich ligowe ostatki, a niedługo wszyscy udadzą się na zasłużone wakacje. Zanim jednak do tego dojdzie postanowiliśmy porozmawiać z trenerem Akademii Skry Częstochowa – Jakubem Jastrzębskim, który przez ostatni rok pracował nie tylko z młodzieżowcami, ale również z bramkarzami rezerw oraz pierwszą drużyną. Zapraszamy na obszerny i ciekawy wywiad dotyczący szeroko pojętego procesu szkolenia bramkarzy w naszym klubie.
Trenerze, zacznijmy od tego, z jakimi grupami miał trener okazję pracować w minionym sezonie?
Zanim odpowiem na to pytanie chciałbym podziękować wszystkim, z którymi miałem okazję pracować w mijającym sezonie – zarówno trenerom jak i bramkarzom z akademii, rezerw i pierwszego zespołu. To był solidny rok i widzę bardzo duży rozwój we wszystkich moich podopiecznych. Jednocześnie doceniam to w jaki sposób zostałem przyjęty i cieszę się, że zbudowaliśmy fajne relacje.
Pracowałem w rocznikach 2010, 2009, 2008 i 2007 oraz z bramkarzami rezerw. Miałem przyjemność trenować również z pierwszym zespołem, podczas nieobecności trenera Janowskiego, a także podczas meczów ligowych. Warto podkreślić, że nad całą Akademią, pod kątem szkolenia bramkarzy, czuwał właśnie trener Jacek Janowski. To był jego projekt, nazwany Departamentem Szkolenia Bramkarzy w Skrze. Funkcjonowało to na takiej zasadzie, że konsultowaliśmy poszczególne tematy mikrocykli, które trener przygotowywał na cały miesiąc, natomiast ja miałem całkowitą dowolność w tym jak ten trening będzie wyglądał.
Wiadomo, że szkoleniem w naszej Akademii objęte są dzieciaki już od piątego czy szóstego roku życia, jednak dopiero w późniejszym okresie, biorąc pod uwagę ich indywidualną charakterystykę, zaczyna się szkolenie pod kątem danej pozycji. Od jakiego wieku zatem możemy mówić już o typowym, kierunkowym szkoleniu bramkarzy?
Wprowadzanie specjalistycznego treningu bramkarskiego jest kwestią indywidualną, zdania w tym temacie są podzielone. Jedni mówią, by zaczynać jak najwcześniej, szczególnie jeśli mamy do czynienia z dzieckiem, które chce grać na tej pozycji, natomiast osobiście uważam, że specjalistyczny trening bramkarski powinno wprowadzać się od trzynastego roku życia. Trzeba przy tym pamiętać, że to też musi być połączone z zabawą, treningiem koordynacji ruchowej, która zaczyna się dopiero kształtować. Dlatego też jestem w stałym kontakcie z trenerem motorycznym, ponieważ wzorce ruchowe bramkarzy a graczy z pola różnią się od siebie i ta współpraca jest nieodzowna bez względu na wiek zawodnika.
Jak bardzo takim razie różni się trening bramkarza, powiedzmy, 17-letniego, od treningu 11-12-latka?
W młodszych rocznikach nie skupiamy się na jednym detalu, ale – pamiętając o typowych elementach treningu, takich jak chwyt czy pady – chcemy kompleksowo rozwijać bramkarza poprzez wspieranie jego rozwoju motorycznego. U starszych natomiast musimy pracować nad nawykami, które już weszły w krew. Skupiamy się także na detalach, na przykład bloku małym. W takim przypadku już wychodząc na boisko następuje aktywacja konkretnie pod dany detal, potem ćwiczymy technikę bloków w wyizolowanych sytuacjach, a następnie, kiedy wchodzimy do bramki, zajmujemy się odzwierciedlaniem sytuacji czysto meczowych. U starszych jest zatem pokrótce „wyciąganie” detalu i szlifowanie go, a u młodszych kompleksowa nauka podstaw. Ważne jest też to, że każdy mikrocykl ma inny „temat wiodący” i tematyka treningów jest zróżnicowana (np. półgórne piłki, gra nogami, itd.).
Jak wygląda trening pod kątem intensywności?
W Akademii są to trzy jednostki wstawek bramkarskich w tygodniu, trwające około 30-40 minut. To nie tylko jednak praca w bramce, ale również elementy motoryki i poruszania się w bramce. Ogólnie dzielę wstawkę na trzy części. Jest to część aktywująca, motoryczna i praktyczna.
Oprócz tego nie pracujemy z bramkarzami tylko na boisku, ale również przeprowadzamy analizy. Każdy mecz jest nagrywany – z drona lub kamery ustawionej z boku, a także z kamery ustawionej za bramką. Wybieram z tych nagrań potrzebny materiał i razem z zawodnikami analizujemy ich działania na boisku. Bramkarz to pozycja, na której nawet najmniejszy szczegół może zaważyć o skuteczności interwencji dlatego tak ważne jest, aby zawodnicy oprócz doświadczeń boiskowych mieli też możliwość obejrzenia swoich działań z innej perspektywy. Myślę, że ważnym elementem rozwoju i analizy jest też… oglądanie meczów innych bramkarzy przez zawodników. Przyglądając się bowiem grze bramkarzy z “topu” są w stanie sami się czegoś nauczyć.
Jeśli chodzi o piłkę młodzieżową zawsze występuje taki dysonans, zagwozdka: skupiać się na wyniku czy rozwoju, spychając wynik na drugi plan? Przypuszczam, że podobnie jest w przypadku bramkarzy. Czy w Akademii bardziej skupiamy się na dyspozycji bramkarza w danych rozgrywkach, np. I ligi wojewódzkiej trampkarzy czy bardziej myślimy o tym, że kolejne kategorie: C2, C1, B2, B1 są jakimś etapem rozwoju, natomiast celem jest coś innego?
W młodszych rocznikach na pewno nie powinniśmy patrzeć na wynik, a bardziej na to jak bramkarz doświadcza tego wszystkiego, co go spotyka. Idąc wyżej faktycznie możemy już kategoryzować zawodników pod kątem umiejętności i potencjału, chociaż w naszym konkretnym przypadku staraliśmy się każdemu gwarantować określoną ilość minut na boisku, by każdy doświadczył warunków meczowych i mógł pokazać na co go stać.
Moim zadaniem, jako trenera bramkarzy Akademii, jest przygotowanie bramkarzy nie na tu i teraz, ale na za kilka lat, by grali w seniorskiej piłce, trafiali do pierwszej drużyny. Wiadomo, że istnieje coś takiego jak model bramkarza klubu i jest on zależy od trenera pierwszego zespołu więc również mogę się tym sugerować i pod tą filozofię przygotować bramkarzy.
Ważnym aspektem szkolenia młodzieży jest to, że trzeba przewidzieć jak będzie wyglądała pozycja bramkarza za kilka lat. Stąd też szkolenie bramkarza nawet 12-letniego musi zawierać w sobie elementy, które moim zdaniem będą ważne za kilka lat na tej pozycji.
Futbol ewoluuje i również pozycja bramkarza. Kiedyś golkiper nie potrzebował praktycznie umiejętności gry nogami…
Oczywiście. Choćby 10-15 lat temu umiejętność gry nogami nie była aż tak ważnym aspektem dla bramkarza, a dzisiaj w niektórych modelach gry zastępuje jednego ze stoperów i rozgrywa piłkę. Kiedyś tego nie było, a dzisiaj jest to wymagane w grze na wysokim poziomie. I to jest właśnie ta sztuka, żeby przewidzieć co będzie ważne na pozycji bramkarza za kilka lat.
Chyba dobrym przykładem rozwoju golkiperów w naszej Akademii jest Mikołaj Biegański. Jednak patrząc globalnie nie tylko on w Skrze rozwinął skrzydła…
Skra jest takim miejscem, które pozwala rozwijać się młodym zawodnikom. Oprócz Mikołaja Biegańskiego warto wspomnieć choćby Jakuba Bursztyna, Karola Szymkowiaka czy Jakuba Rajczykowskiego, którzy to właśnie tutaj dostali szansę i ją wykorzystali. Zarówno Karol jak i Jakub pod wodzą trenera Janowskiego poczynili ogromne postępy, myślę, że są to bramkarze z potencjałem na grę w wyższych ligach.
Przy okazji uważam, że warto wspomnieć jak dobrzy specjaliści przewinęli się przez Skrę i cały czas funkcjonują na szczeblu centralnym, jak choćby trener Andrzej Bledzewski czy trener Jacek Janowski, będący trenerem z takim podejściem jakie naprawdę rzadko się spotyka.
Można powiedzieć, że nowe pokolenie bramkarzy czeka w kolejce. Jest trenujący od dłuższego czasu z pierwszym zespołem Kuba Hajda, jest Bartek Warszakowski, trenujący z seniorami i schodzący na mecze juniora młodszego czy Leon Rosiak, na poziomie rezerw radzący sobie, moim zdaniem, bardzo dobrze…
Rzeczywiście. Bartek, kiedy przyszedłem kilka miesięcy temu do klubu został mi przedstawiony jako bramkarz mający ogromny potencjał. Dlatego też regularnie trenował z pierwszym zespołem, do mnie schodził tylko na treningi przedmeczowe w roczniku B1.
Jeśli chodzi o Leona, to chociaż jeszcze pozostała jedna kolejka, ma za sobą naprawdę solidny sezon i moim zdaniem jest jednym z liderów Skry II. Ma też świetne warunki fizyczne i mam nadzieję, że wkrótce pójdzie wyżej. Jest bowiem świetnym przykładem na to, że nasi bramkarze nie mają problemów z wejściem do piłki seniorskiej. Wiadomo, że jest to „okręgówka”, jednak nawet na tym poziomie te zachowania są zupełnie inne, dużą rolę odgrywa fizyczność i grają tam zawodnicy z niezłą przeszłością, a w tym środowisku Leon odnalazł się bardzo dobrze, czego najlepszym dowodem niewielka ilość straconych bramek.
Zostawmy na razie innych i porozmawiajmy chwilę o trenerze. Nie wszyscy wiedzą więc czy mógłby trener przybliżyć swoją drogę do tego miejsca, w którym jest dzisiaj?
Jak chyba każdy trener bramkarzy zaczynałem od bycia bramkarzem. Swoją drogę rozpocząłem w Ajaksie Częstochowa, potem przeszedłem do Rakowa, gdzie udało się zagrać w drugiej drużynie i przez dwa lata trenować z pierwszym zespołem u trenera Macieja Sikorskiego oraz trenera Marka Papszuna. Potem grałem w regionie, na poziomie czwartej ligi, ale niezależne ode mnie sytuacje sprawiły, że musiałem zakończyć moją karierę – lub może bardziej przygodę – z grą w piłkę.
Czasem jest tak, że człowiek się przed czymś broni, ale nie jest w stanie przed tym uciec. Jakiś czas temu odezwał się do mnie trener Łukasz Ocimek i zaproponował pracę w Akademii Skry, poprzedzoną stażem u trenera Janowskiego. Zostawiłem pracę, swoje obowiązki, a także perspektywy związane ze studiami – pięć lat studiowałem dietetykę i jestem magistrem dietetyki, praktycznie od razu zrozumiałem, że to jest to, co chcę robić i czemu chcę się poświęcić.
Te nazwiska już się przewijały, ale jak bardzo spotkani na drodze trenerzy wpływali na trenera i czy ma trener jakiś wzór do naśladowania?
Ogromną inspiracją dla mnie przez cały mijający sezon był trener Janowski, był bardzo otwarty i mocno mi pomagał, bez zahamowań przekazując swoją wiedzę, co nie zawsze jest takie oczywiste. Pokazał mi zupełnie inną stronę tego, kim jest trener dla zawodnika. Jako bramkarz, pracujący z Maciejem Sikorskim, który jest obecnie w Śląsku Wrocław i pod którego ręką naprawdę mocno się rozwinąłem jako bramkarz, myślałem wtedy, że wiem dużo o treningu bramkarskim i o tym jak być trenerem, ale przez ten rok okazało się, że bramkarz a trener to zupełnie inna perspektywa. W grę bowiem wchodzą nie tylko trening, ale również kompetencje miękkie, kwestie rozmów i mentalności – wszystko to poznałem w tym miejscu. Dobry trener bramkarzy zawodnikowi z potencjałem, jest w stanie pomóc stać się naprawdę solidnym bramkarzem.
A czy uważa trener, że dobry trener powinien być bezkompromisowy wobec zawodnika czy jednak widząc gorszy dzień podopiecznego lub wiedząc, że dzień wcześniej „zawalił” dwie-trzy sytuacje, może czasem odpuścić pewne rzeczy? A może zależy to od danej jednostki, z którą się pracuje i jej samoświadomości?
Tak jak każdy człowiek tak każdy bramkarz ma inne potrzeby i potrzebuje innego bodźca. Uprzywilejowanie trenera bramkarzy polega na tym, że pracujemy z określoną niewielką grupą ludzi, na której możemy się skupić. Wiadomo, że nie wolno w pełni odpuścić dyscypliny, ale trzeba mieć swego rodzaju wyczucie. Panuje taki trend, i ja się ku niemu skłaniam, że bezpośrednio po meczu, nawet słabszym, bramkarz potrzebuje mocnego, solidnego treningu. Nic tak nie pomoże jak trening, na którym dostanie wycisk i uwolni głowę.
Uważam przy tym, że bramkarz musi być świadomy i musi wiedzieć po co przychodzi na trening oraz zdawać sobie sprawę z tego jaka droga prowadzi wyżej. Czasem daję im pewien margines, który pozwala mi stwierdzić, kto chce się rozwijać, a kto nie do końca poważnie traktuje swoją przygodę z piłką nożną. Nie jestem zwolennikiem „musztry”. Moim zdaniem trening jest dla bramkarza i ja jestem dla niego, więc jeżeli na przykład przyjdą do mnie chłopaki powiedzieć, że ich zdaniem potrzebuję jakiejś zmiany w treningu zawsze chętnie siadam i dyskutuję, wymieniam się argumentami i jestem gotów wyjść naprzeciwko ich wymaganiom.
Jakie w takim razie ma trener cele, marzenia?
Na pewno jest to wyszkolenie bramkarza, który dostanie się na poziom centralny. Myślę też, że jak chyba każdy trener akademii, chcę kiedyś znaleźć się w seniorskiej piłce, do czego dążę. Przy czym nie chciałbym być trenerem, który zmienia kluby bez zastanowienia i ślepo, ale bardziej takim, za którym idzie pewna wiedza, filozofia, metodologia i który współtworzy pewne środowisko. Na pewno potrzeba do tego jeszcze lat, ale jest to cel, który sobie założyłem i do którego będę dążył.