Po raz drugi w tym sezonie dzielimy się punktami z Chojniczanką Chojnice. Po raz drugi również po 90 minutach gry zanotowaliśmy bezbramkowy remis. Chociaż piłkarze Skry przez większą część spotkania dominowali nad rywalem po raz kolejny nie udało się odczarować bramki zespołu gości.
Nasi zawodnicy od pierwszego gwizdka ruszyli mocno na rywali. Już w 4. minucie pojedynku na strzał sprzed pola karnego zdecydował się Mikołaj Łabojko. I chociaż piłka po rykoszecie opuściła plac gry nasi zawodnicy wykonywali rzut rożny, po którym główkował Maciej Mas.
W pierwszej części gry Skrzacy upodobali sobie strzały z dystansu. Odnotować warto choćby próby Przemysława Sajdaka w 8. minucie, czy Łabojki dziesięć minut później. Zanim jednak doszło do drugiego ze wspomnianych uderzeń fantastycznym strzałem popisał się Paweł Kołodziejczyk. Niewiele brakło do szczęścia, jednak piłkę zmierzającą pod poprzeczkę wybił Michał Antkowiak.
Dominacja
To uderzenie było preludium do coraz groźniejszych akcji zespołu prowadzonego przez Konrada Geregę. W 19. minucie prawą stroną przedarł się Tobiasz Kubik. Jego strzał został zablokowany, ale piłka trafiła pod nogi Sajdaka. Nasz kapitan zdecydował się na strzał, ale niestety futbolówka przeleciała ponad bramką. Dwie minuty później ponownie dał o sobie znać Sajdak. Po pięknym uderzeniu z trudnościami obronił golkiper gości, a poprawka Winciersza nie trafiła w światło bramki.
Goście próbowali odpowiadać, a najgroźniej pod bramką strzeżoną przez Jakuba Rajczykowskiego zrobiło się w 24. minucie, kiedy po zamieszaniu na uderzenie zdecydował się Marcin Kozina. Na drodze stanął mu… kolega z zespołu, Grzegorz Szymusik.
W 39. minucie przepięknym rajdem popisał się Jakub Niedbała. Po minięciu kilku rywali, posłał piłkę w kierunku Sajdaka, który odegrał do młodszego kolegi, a ten uderzył z pierwszej piłki i po raz kolejny Antkowiak musiał wznieść się na wyżyny swoich umiejętności.
W 43. minucie w doskonałej sytuacji na piątym metrze znalazł się jak zwykle aktywny Mateusz Winciersz, jednak przeniósł piłkę nad poprzeczką. Goście przed gwizdkiem kończącym pierwszą odsłonę spotkania postraszyli Skrzaków uderzeniem Wojciecha Szumilasa, ale do szatni obie strony schodziły przy bezbramkowym remisie.
Drugą część spotkania nasi zawodnicy rozpoczęli od zastosowania kilku długich podań, mających otworzyć im drogę do bramki. Niestety nie udawało się stworzyć w ten sposób konkretnej sytuacji strzeleckiej. Dotyczyło to zresztą obu stron. W 53. minucie Szymusik próbował przelobować Rajczykowskiego, ale próba zakończyła się niepowodzeniem. Kilkanaście minut później przytomnie w polu karnym zachował się Tobiasz Kubik, próbując mięciutko skierować piłkę do bramki na długi słupek i naprawdę do pełni szczęścia zabrakło niewiele.
Faul, po którym gra nabrała rumieńców
W 70. minucie na boisku zrobiło się nerwowo. Arbiter spotkania, pan Sebastian Tarnowski odgwizdał faul Mateusza Maćkowiaka i wskazał na wapno. Nasz wahadłowy długo nie podnosił się z boiska, opatrywany przez sztab, i sytuacja naprawdę wyglądała poważnie. Piłkę trzymał już w dłoniach Firmino, kiedy po konsultacjach z arbitrem bocznym główny rozjemca zdecydował się wycofać z decyzji o podyktowaniu rzutu karnego. Spotkało się to oczywiście z głośnymi protestami Chojniczanki. Doskonale pamiętamy, że podobna sytuacja spotkała nasz zespół w rundzie jesiennej.
Nie było jednak czasu na rozpatrywanie całej sytuacji, bowiem od tego momentu gra nabrała rumieńców. W 81. minucie na zaskakujące uderzenie zdecydował się kapitan gości, Tomasz Boczek lecz Rajczykowski tylko odprowadził piłkę wzrokiem.
Minutę później świetne podanie w kierunku Masa posłał Filip Nawrocki, ale po główce naszego napastnika futbolówka przeleciała obok słupka. Niecałe dwie minuty później byliśmy już po drugiej stronie boiska, bowiem lewą stroną uciekł Hide Vitalucci. Strzałem z ostrego kąta nie zdołał pokonać Rajczykowskiego.
Właśnie Rajczykowski w 85. minucie świetnie zachował się na przedpolu, przecinając podanie w kierunku Sebastiana Szczytniewskiego i w ten sposób zażegnując niebezpieczeństwo – jedno z ostatnich w tym spotkaniu.
Punkt do tabeli
Kiedy arbiter zagwizdał po raz ostatni z pewnością mogliśmy czuć niedosyt. Kolejny raz bowiem Skra zaprezentowała się z naprawdę dobrej strony, ponownie długimi fragmentami dominując nad przeciwnikiem. Zabrakło odrobiny piłkarskiego szczęścia. Mocno wierzymy jednak, że uśmiechnie się ono do nas już w najbliższą sobotę, kiedy naszym rywalem będzie Radunia Stężyca.
Skra Częstochowa – Chojniczanka Chojnice 0:0 (0:0)
Skra Częstochowa: Rajczykowski – Wypart (82’ Bartosiak), P. Kucharczyk, Nawrocki – Winciersz (56’ Maćkowiak), Kubik, Kołodziejczyk (82’ Ławrynowicz), Łabojko, Niedbała (70’ Dzięgielewski), Sajdak – Mas
Chojniczanka Chojnice: Antkowiak – Goliński, Boczek, Szymusik – Nowacki, Szumilas (56’ Firmino), Szczepanek (82’ Szczytniewski), Korczyc (46’ Prałat) – Kozina (46’ Hide), Sabala, Banach (67’ Raburski)