Bez punktów wróciły ze spotkania z Legią Warszawa piłkarki Skry. Częstochowskie Ladies przegrały 1:3, a bramkę dla naszej drużyny zdobyła Oliwia Frontczak.
Z pewnością nieco inaczej wyobrażaliśmy sobie przebieg niedzielnego spotkania z Legią Ladies Warszawa, rozegranego w ramach 14. kolejki Orlen 1. Ligi Kobiet. Porażka z pewnością boli, jednak warto zauważyć, że mecz mógł się zamknąć już w… pierwszym kwadransie. Nasze zawodniczki wykreowały sobie kilka świetnych okazji, jednak zabrakło kropki nad i. A szkoda, bo zapewne szybko zdobyta bramka ustawiłaby ten pojedynek.
– Mieliśmy świetne wejście w mecz – zauważa trener Patryk Mrugacz. – Zamknęliśmy rywala pressingiem wysokim, wykreowaliśmy trzy sytuacje w ciągu 15 minut po kombinacyjnych akcjach, z których, jako zespół aspirujący do miana walki o awans, musimy zdobywać bramki. To się nie udało. Jest takie powiedzenie, że nie wykorzystane sytuację się mszczą i doświadczyliśmy dzisiaj tego dwukrotnie.
Chwilę po tym jak Justyna Matusiak trafiła z rzutu wolnego w poprzeczkę, a w świetnych sytuacjach znalazły się Weronika Szmatuła i Natalia Liczko w 12. minucie wynik otworzyła Amelia Przybylska, uderzając celnie z narożnika pola karnego.
Co prawda tuż przed 30. minutą Oliwia Frontczak wykorzystała zamieszanie i po przejęciu piłki w szesnastce Legionistek zdołała doprowadzić do remisu, ale – jak się okazało nieco ponad godzinę później – był to pierwszy i zarazem ostatni gol dla Skry w tym meczu.
Po przerwie warszawianki za sprawą Martyny Sobczyńskiej najpierw wyszły na prowadzenie, a potem je podwyższyły, natomiast Skrzatki nie były w stanie odpowiedzieć celnym trafieniem.
– Jeśli ktoś uważał, że wyjazd do Warszawy wiąże się z łatwym meczem, z którego wywieziemy 3 punkty, to znaczy, że jeszcze mało w piłce widział, a przede wszystkim nie oglądał uważnie Legii w rundzie wiosennej. Gratuluję sztabowi i zawodniczkom bo Legia zasłużyła dzisiaj na 3 punkty – powiedział szkoleniowiec FC Skry Patryk Mrugacz. – Sztuką będzie teraz pokazać sportową złość i przełożyć ją na boisko już za tydzień. Nie wyobrażam sobie innego scenariusza niż zdecydowane zwycięstwo w następnej kolejce i pokazanie że początek rundy to nie był przypadek – zakończył.
Również liczymy na to, że niedzielna potyczka z Legią była tylko wypadkiem przy pracy. Przekonamy się o tym już w najbliższą niedzielę. Wówczas bowiem na własnym stadionie podejmiemy KPP Sportis Bydgoszcz.
Legia Ladies Warszawa – FC Skra Ladies Częstochowa 3:1 (1:1)
1:0 Amelia Przybylska (12’), 1:1 Oliwia Frontczak (29’), 2:1 Martyna Sobczyńska (56’), 3:1 Martyna Sobczyńska (66’)
Legia Ladies: Nowak – Kurzelowska, Lipa (46’ Bartman), Wrzesińska, Dziemidowicz, Kośmińska, Prochowska (82’ Werczyńska), Pietrzak (70’ Warachowska), Kodym (82’ Czuj), Przybylska, Sobczyńska (87’ Dymitrowicz)
FC Skra Ladies: Szulc – Lulkowska, Ozieriańska, Czechowska – Wodarz, N. Młynek (60′ Kuźdub), Frontczak (80′ Baszewska), Szmatuła – Liczko, Chudzik, Matusiak