Meczem z rezerwami Czarnych Sosnowiec zakończyły serię zimowych sparingów piłkarki Skry Ladies. Pojedynek zakończył się remisem 1:1. Bramkę dla Skry zdobyła Stefania Wodarz.
Mecz z rezerwami Czarnych Sosnowiec był dla zawodniczek Ladies ostatnim sprawdzianem przed ruszającą na początku marca ligową karuzelą. Drugi zespół Czarnych to zespół, który uwielbia ofensywną grę, czego najlepszym dowodem niemal 50 bramek zdobytych w rundzie jesiennej bieżącego sezonu.
To jednak Ladies od pierwszego gwizdka wyglądały na zespół bardziej zmotywowany. Nasze zawodniczki szukały długich prostopadłych podań za linię obrony, otwierających drogę do bramki i w znacznym stopniu im się to udawało.
W 3. minucie pojedynku Justyna Matusiak posłała świetne podanie do Natalii Liczko, jednak szybsza była bramkarka. Kilka minut później nasza pani kapitan w ten sam sposób znalazła Weronikę Szmatułę, jednak wahadłowa Ladies niepotrzebnie szukała koleżanki, z którą mogłaby podzielić się piłką, w środkowej strefie boiska i niebezpieczeństwo zostało zażegnane. Nie minęło jednak sześćdziesiąt sekund, a na czystą pozycję wyszła po podaniu Oliwii Frontczak Liczko, jednak w pojedynku sam na sam górą okazała się golkiperka z Sosnowca.
Mecz toczony był pod dyktando Skry. Wreszcie przewagę tę udało się przypieczętować w 22. minucie. Matusiak świetnie wyczekała moment podania, które ostatecznie posłała między defensorkami w kierunku Stefanii Wodarz, a ta nie zwykła marnować takich okazji.
Chwilę później mogło być 2:0 po tym jak Ladies wyprowadziły szybką, kombinowaną akcję, niestety finalizująca ją Weronika Szmatuła strzeliła obok długiego słupka.
To wszystko podrażniło gości, którzy w 26. minucie oddali pierwszy strzał w światło bramki. Świetnie spisała się jednak Karolina Szulc, która po kilkudziesięciu sekundach ponownie stanęła na wysokości zadania, broniąc bezpośrednie uderzenie z rzutu wolnego, mającego miejsce tuż przed polem karnym. Był to zresztą fragment gry, w którym Czarni próbowali zdobyć bramkę wyrównującą, ale za każdym razem świetnie spisywała się nasza golkiperka.
Po kilku minutach Ladies zaczęły ponownie przejmować inicjatywę. W 32. minucie strzał z ostrego kąta Szmatuły obroniła bramkarka, natomiast w końcowych minutach pierwszej połowy ponad poprzeczką uderzały Matusiak i Liczko.
Czwarty kwadrans spotkania zaczął się w najgorszy z możliwych sposobów. Atak sosnowiczanek szybko przeniósł się pod bramkę Skry i zrobiło się niebezpiecznie. Pierwsze uderzenie świetnie wybroniła Szulc, jednak przy dobitce była już bezradna.
Wyrównujący gol dobrze zadziałał na nasze rywalki, które próbowały częściej zagrozić bramce Skry. Nie oznacza to jednak, że Ladies bezradnie patrzyły na to, co się dzieje. Same również kładły na szali swoje umiejętności, by okres przygotowawczy zakończyć zwycięstwem. Blisko trafienia numer dwa na konto Ladies była w 69. minucie Matusiak, ale po jej strzale głową, oddanym z piątego metra, futbolówka minęła o centymetry słupek bramki.
Nie udawało się z bliska, więc podopieczne Patryka Mrugacza próbowały również z dystansu. Niestety ani wprowadzonej w 62. minucie Zuzannie Sikorze, ani – jak zwykle nieodpuszczającej – Justynie Matusiak, nie sprzyjało piłkarskie szczęście.
W 87. minucie bezpośrednio z rzutu wolnego przymierzyła w okienko Nikola Młynek, ale znów zabrakło centymetrów. Chwilę później ponownie przed szansą stanęła Justyna Matusiak, jednak tym razem trafiła w poprzeczkę. Bramka pozostała nieodczarowana do końcowego gwizdka.
Teraz przed Ladies półtora tygodnie ciężkiej pracy i wyczekiwanie na ligową premierę. Ta nastąpi 3 marca w Rzeszowie.
Skra Ladies Częstochowa – Czarni II Sosnowiec : (1:0)
1:0 Stefania Wodarz (22’), 1:1 [Czarni II] (48’)
Skra Ladies Częstochowa: Szulc (62’ Wrońska) – Nierychło (70’ Czerwińska), Ozieriańska (80’ Cierpiał), Baszewska, Czechowska – Wodarz (80’ Sikora), N. Młynek, Frontczak (31’ Lulkowska), Szmatuła, Liczko (60’ Krok), Matusiak