Piłkarze Skry II wrócili do treningów po krótkiej przerwie. Młodzi zawodnicy w najbliższym czasie planują kilka interesujących sparingów, które mają przygotować ich do walki o jak najwyższe cele w rundzie wiosennej. O tym jakie są to cele porozmawialiśmy z trenerem naszych rezerw, Tomaszem Szymczakiem.
Runda jesienna w klasie okręgowej była bardzo emocjonująca. Rewelacja pierwszych kolejek – Jedność Boronów, z czasem straciła impet, a pałeczkę przejął Klub Sportowy z Panek i to właśnie KS Panki przewodzi na półmetku w grupie II częstochowsko-lublinieckiej klasy okręgowej.
W gronie zespołów walczących o zdetronizowanie lidera jest – mówiąc kolokwialnie – bardzo ciasno. Dość powiedzieć, że między drugą a dziesiątą drużyną mamy zaledwie siedem oczek różnicy! W peletonie pościgowym znajdują się również nasi młodzi piłkarze.
Prowadzeni przez Tomasza Szymczaka zawodnicy wrócili już do treningów, które mają przygotować ich jak najlepiej do rundy rewanżowej. O tym jak wyglądać będzie okres przygotowawczy, a także o planach i celach zespołu porozmawialiśmy właśnie ze szkoleniowcem naszych rezerw.
Nasz drugi zespół rozpoczął już okres przygotowawczy do rundy wiosennej. Jak wyglądały pierwsze zajęcia po świąteczno-noworocznej przerwie?
Są to na razie zajęcia wprowadzające. Pierwsze dni mają charakter rozruchowy, a od przyszłego tygodnia skupiamy się na troszkę mocniejszej pracy. Czekają nas dwa sparingi z mocnymi rywalami, więc ten rozruch też musi być na odpowiednim poziomie, by być dobrze do nich przygotowanym. Na pewno jednak w meczach z Rakowem CLJ U-17 i IV-ligową Unią Rędziny zawodnicy będą dzieleni w taki sposób, żeby każdy zagrał po 45 minut. Podział czasu gry będzie miał również takie znaczenie, że przyglądać będziemy się chłopcom z drużyny juniora młodszego, którzy do nas dołączyli.
Do startu rozgrywek ligowych mamy dwa miesiące, więc tego czasu jest sporo. W oczekiwaniu na pierwsze mecze o punkty rozegramy kilka interesujących meczów kontrolnych. Pod jakim kątem dobieraliście sparingpartnerów? Był jakiś profil, którym się kierowaliście?
Klucza większego nie było. Zawsze dobierałem sparingpartnerów z lepszej ligi, ale w tym okresie przygotowawczym nie do końca mogliśmy sobie na to pozwolić, ponieważ część zawodników trafiła do pierwszej drużyny, z którą trenuje i nie ma co rozdzierać szat, bo tak to właśnie powinno wyglądać. 70% to sparingi z silniejszymi rywalami, natomiast reszta to rywale na poziomie naszej ligi.
Wracając na chwilę do rundy jesiennej, o której jeszcze nie mieliśmy okazji porozmawiać: jak podsumowałby trener pierwszą część sezonu?
Jestem zadowolony z rozwoju jednostek w drużynie. Wynikowo trudno jest mi określić, ponieważ zespół był złożony z młodych zawodników i wiemy jakie są zagrożenia dla tych chłopców – a więc drużyny juniorów starszych połączonej z drużyną juniorów młodszych, rywalizującą na poziomie seniorskim – i o ile u siebie mamy dobre boisko, gdzie na osiem spotkań, wygraliśmy siedem i nawet w przegranym meczu zdominowaliśmy rywala, dopiero po czerwonej kartce i stracie bramkarza przegrywając to spotkanie, to na wyjazdach było różnie. Te mecze domowe pokazują, że gdyby wszędzie były tak dobre boiska jak u nas, bylibyśmy zdecydowanie wyżej w tabeli. Natomiast idea się nie zmieniła i cały czas graliśmy swoją piłkę – intensywnie, agresywnie w pressingu. Rywale często posiadali fizyczną przewagę i wykorzystywali ją, co przekładało się na te minimalnie przegrane bądź zremisowane spotkania. W przypadku tak młodej drużyny brakowało kogoś starszego, kto w takich trudnych sytuacjach poprowadziłby ich mentalnie, ale uważam, że i tak jest to dobra nauka dla tych młodych chłopców.
Nie wiem czy trener się ze mną zgodzi, ale to, co rzucało się jesienią w oczy, to przede wszystkim brak skuteczności. Nasi zawodnicy w niemal każdym spotkaniu przeważali, a jednak nie przekładało się to na bramki i w konsekwencji na większe zdobycze punktowe. Szczególnie było to widoczne w pierwszej części sezonu. Czy właśnie skuteczność i finalizacja są tym, na czym skupicie się szczególnie w okresie przygotowawczym?
Na pewno tak. Na pewno przez to, że zespoły bronią się na swojej połowie i posiadają przewagę fizyczną, o czym wspomniałem, trudno nam wygrywać pojedynki główkowe z rosłymi rywalami tak więc szukamy innych sposobów. Skupiamy się na organizacji gry na połowie przeciwnika oraz oczywiście finalizacji, by w tej trzeciej tercji być skuteczniejszymi. Jesteśmy mocno sfocusowani na tę fazę gry, ale nie tylko. W treningu musimy działać trochę inaczej niż gramy w lidze, dlatego mecze kontrolne gramy z silnymi ekipami, by uczyć się choćby wychodzenia spod pressingu.
Zwykle nie stawiamy sobie celów wynikowych, jednak czy reforma ligi determinuje cel, który wyznaczamy sobie na najbliższe miesiące?
Na pewno jest tak, że drużyna ma cel, by znaleźć się w pierwszej trójce. Chcemy w nowym sezonie wystąpić w zreorganizowanej V lidze, czyli II lidze śląskiej, bo tam są słabsze zespoły obecnie IV-ligowe i najlepsze z okręgówek i to byłoby świetne środowisko dla tych chłopców. Nie bez znaczenia oprócz wartości sportowych jest kwestia infrastruktury, która na tym poziomie byłaby na zdecydowanie wyższym poziomie. Jestem pewien, że gdybyśmy do kadry dołożyli trzech bardziej doświadczonych zawodników, to to środowisko byłoby jeszcze lepszym miejscem do ich rozwoju, natomiast potrzebny jest plan i organizacja, bo koszty gry na tym poziomie byłyby pewnie wyższe, a jeśli mielibyśmy tam grać samymi juniorami starszymi i młodszymi, to według mnie ten projekt działałby, ale nie byłby do końca spełniony.
Zatem wspomniane miejsce w tabeli zamierzamy osiągnąć wyłącznie młodymi piłkarzami?
Zobaczymy jak będzie wyglądała sytuacja w pierwszej drużynie. Mamy punkt straty do czołowej trójki, więc mam nadzieję, że na mecze z czołowymi zespołami zostaniemy wspomożeni zawodnikami z pierwszego zespołu i nie tylko ze względu na osiągnięcie założonego wyniku, ale przede wszystkim po to, by jeszcze bardziej rozwinąć chłopaków. To musi być spójna wizja klubu, co ma pozytywnie wpłynąć na rozwój zawodników i skrócić drogę do pierwszego zespołu. Często chłopakom tłumaczę, że organizacja gry, wyszkolenie techniczne i przygotowanie motoryczne są po naszej stronie, natomiast to jest piłka nożna – można mieć przewagę, a jednak mecz przegrać. Oni bardzo emocjonalnie do tego podchodzą, więc często im powtarzam, że cel jest jasny – wiemy, gdzie chcemy być, ale ważniejsza od celu jest droga. Jeśli ta droga się nie zmieni, to przy odrobinie szczęścia taki projekt powinien wypalić.