Konrad Gerega: Jestem zadowolony z tego, jak wygląda zespół

– Na pewno zespół jest ambitny, chce się rozwijać i niedosyt, który w sobie mamy, zamierzamy przekuć w to, że będziemy jeszcze bardziej skuteczni – mówi trener Konrad Gerega, który w rozmowie z nami podsumował piłkarską jesień Skry, odniósł się do deficytów i największych atutów naszej drużyny, a także ocenił rozwój indywidualny piłkarzy. Zapraszamy!

Jak trener ocenia piłkarską jesień w wykonaniu naszej drużyny? 

Konrad Gerega: Na pewno oceniam ją z perspektywy rozwoju: kiedy zaczynaliśmy, na początku zespół wyglądał zdecydowanie gorzej i zrobił niesamowity progres, kończąc rozgrywki. Na bazie tego progresu i rozwoju wielu piłkarzy w naszym modelu gry, czuję niedosyt związany po prostu z liczbą punktów i miejscem, które obecnie zajmujemy.

 Wiadomo, że tabela jest płaska i różnice punktowe są niewielkie. Wiedzieliśmy jednak, że liga będzie trudna, wyrównana, bez zdecydowanych faworytów. Z tej perspektywy myślę, że powinniśmy być wyżej w tabeli. 

Rozegraliśmy kilka dobrych spotkań. Mało tego, Skra – poza meczami z Hutnikiem Kraków, Stalą Stalowa Wola i Pogonią Siedlce – nie przegrała, grając jedenastu na jedenastu. Przytrafiały nam się różne sytuacje meczowe, w których kończyliśmy spotkanie mając jednego zawodnika mniej, z Hutnikiem trzech mniej. Myślę więc, że wiele tych meczów mogliśmy zakończyć lepiej. 

Taki jest jednak sport. Czasami, na samym końcu czegoś może zabraknąć – takiej kropki nad “i”. Staraliśmy się pracować nad tym, żeby ten zespół potrafił kończyć mecze, wygrywać, to było najważniejsze. 

Zdajemy sobie sprawę, że niewiele się zmienia w naszej grze i łatwo się pod nas przygotować, więc czasami poprzeczka – w kontekście przygotowania rywali pod to, co chcemy grać – była wyżej zawieszona. Na pewno druga runda będzie pod tym kątem trudniejsza. 

Czego brakuje naszej drużynie, żeby we wspomnianych spotkaniach “na styku”  była w stanie przechylać szalę zwycięstwa na swoją korzyść? 

Na pewno odrobiny szczęścia, bo chociażby w ostatnim meczu z Hutnikiem niewiele brakowało, a piłka wpadłaby do bramki – zatrzymała to tylko świetna interwencja bramkarza, który wyciągnął ją z linii. Nie rozpatrywałbym tego w kontekście braku realizacji planu, a wręcz przeciwnie – uważam, że piłkarze świetnie realizują plan meczowy i naszą wizję grania.

 Nie zawsze jest jednak tak jak byśmy chcieli. Czego brakuje? Myślę, że odpowiedniego wykorzystania chwil i momentów. Wiele pojedynczych sytuacji meczowych jest kluczowych i one się już nie powtarzają. 

Korzystanie właśnie z tych sytuacji, kiedy jesteś w przewadze, dominacji, na połowie przeciwnika, masz dobry moment na oddanie strzału, finalizację jest kluczowe – właśnie w tych momentach decyduje się, czy strzelasz bramkę, czy nie. Musimy znowu, jeszcze bardziej rozwinąć nasz zespół w trzeciej tercji, intensywności bez piłki, żeby wiosną kreować jeszcze więcej sytuacji do zdobycia bramki. To jest kluczowe w tej lidze. 

Najbardziej imponuje właśnie sposób budowania gry, poziom funkcjonowania na boisku, styl. Spodziewaliście się tak szybkiego zaimpregnowania tych elementów w zespole złożonym z wielu nowych zawodników?  

Na pewno widać bardzo dobrą pracę sztabu i to, jak bardzo mocno chcieliśmy rozwijać piłkarzy w tym modelu gry. Myślę, że tutaj należą się duże słowa uznania w kierunku pracy sztabu, ale też piłkarzy, którzy byli otwarci i chcieli chłonąć model gry. Myślę więc, że zaangażowanie, determinacja, określenie celów – to wszystko było spójne. Wynik odzwierciedla pracę, którą wszyscy wykonaliśmy. 

Na pewno jestem zadowolony z tego, jak wygląda zespół. Nie rozgrywamy spotkań w sposób przypadkowy. W każdej fazie wiemy, jak zamierzamy realizować swoje zadania i myślę, że to jest duży plus. Ten model gry jest wymagający, a przy tym wszystkim jest wizualnie ładny dla oka. Natomiast za fajerwerki punktów nie dają i w kontekście meczów, które są przed nami na wiosnę, wiemy, że musimy być bardziej skuteczni. 

W kontekście takich meczów jak z Hutnikiem Kraków czy Stalą Stalowa Wola, w których warunki ewidentnie przeszkadzały w realizacji naszych założeń, będziemy pracować nad tym, żeby częściej dostosowywać się pod boisko czy rywala, stawiając na większą elastyczność? Czy jednak uważasz, że drużyna powinna zachowywać swoją tożsamość, ten sam sposób budowania gry w każdym meczu? 

Tożsamości nie zmienimy. To jest coś, co musi nas wyróżniać w lidze. Natomiast już w tej rundzie byliśmy elastyczni – do każdego spotkania byliśmy przygotowani, mając alternatywne plany meczowe. Jeśli plan A nie szedł po naszej myśli – a tak można powiedzieć o meczu ze Stalą – wdrożyliśmy alternatywny plan, który przewidywał Adama Mesjasza na pozycji numer “9”, wprowadzenie jeszcze jednego środkowego obrońcy pod stały fragment gry, budowę 3+1, przesunięcie jeszcze większej liczby piłkarzy do trzeciej tercji. 

Na każdy mecz mamy zatem rozwiązania alternatywne, natomiast nie w każdym spotkaniu chcemy z tego korzystać, bo czasami zespół naprawdę dobrze wygląda i nie jest to potrzebne. Na bazie meczu z Hutnikiem możemy powiedzieć, że boisko nie sprzyjało wysokiemu pressingowi – czyli dużej liczbie przyspieszeń, hamowań, zmian kierunku biegu. Tutaj mogę powiedzieć, że nie mieliśmy planu, żeby to zmienić – bo boisko się nie zmieni, po prostu. 

Chcieliśmy grać to, co wytrenowaliśmy przez ten czas. W końcówce meczu wdrożyliśmy plan alternatywny, natomiast konsekwencją była przegrana. Może powinniśmy wcześniej zareagować w ten sposób, ale mieliśmy dużą przewagę, której momentami nie wykorzystywaliśmy.

Znowu mówimy o sytuacjach, które piłkarze wykreowali, będąc w trzeciej tercji. Duża liczba dośrodkowań, wejść w pole karne – to są momenty, których nie wykorzystaliśmy.

Dużą wagę przywiązujecie do rozwoju indywidualnego poszczególnych piłkarzy. Postęp u niektórych graczy na przestrzeni minionej rundy jest bardzo widoczny. Jak to wygląda z trenera perspektywy? 

Dołączyła do nas spora liczba nowych piłkarzy, każdy z nich przyszedł z innego środowiska. Wdrożenie ich to jest czas. Sezon podzieliliśmy na cztery etapy, z czego dwa są za nami.

Pierwszy to wdrażanie piłkarzy do modelu gry, szczególnie w kontekście taktyki indywidualnej, bo ona jest dla nas kluczowa, jeśli chodzi o realizację zadań zawodników w meczu. 

Drugi etap to czas, w którym chcieliśmy jeszcze bardziej rozwinąć nasze działania bez piłki, podkreślić jeszcze więcej intensywności i myślę, że odzwierciedlały to mecze, które zagraliśmy naprawdę nieźle – chociażby z Polonią Warszawa, KKS-em Kalisz czy z Wisłą Puławy. To było widoczne, że zespół szedł w górę. 

Korzystanie właśnie z tych sytuacji, kiedy jesteś w przewadze, dominacji, na połowie przeciwnika, masz dobry moment na oddanie strzału, finalizację – właśnie w tych momentach decyduje się, czy strzelasz bramkę, czy nie. Musimy znowu, jeszcze bardziej rozwinąć nasz zespół w trzeciej tercji, intensywności bez piłki, żeby wiosną kreować jeszcze więcej sytuacji do zdobycia bramki. To jest kluczowe w tej lidze. 

Co do treningu, to jest dla nas najważniejsza rzecz w kontekście rozwoju piłkarzy. Tu nie chodzi o to, że oni nie potrafią grać, przychodzą do nas i się rozwijają, bo nikt ich wcześniej tego nie uczył. Nie, dla nas najważniejsze jest to, żeby rozwinąć zawodników w taktyce indywidualnej pod kątem naszego modelu gry, ale to też nie jest tak, że nasze działania są jakieś wymyślone. To są dla piłkarzy narzędzia, których muszą używać. Będą z nich korzystać w każdym innym klubie, tylko my po prostu je wytłuszczamy, eksponujemy w treningu pozycyjnym. Tak chcemy pracować i uważam, że to jest skuteczna droga. 

Biorąc pod uwagę rozwój drużyny, mamy podstawy, by sądzić, że wiosną będziemy walczyć o najwyższe cele w lidze? 

Dzisiaj mówimy, że jesteśmy na 9. miejscu w tabeli, chociaż mamy mecz mniej niż niektóre zespoły, które są przed nami. Jakie mamy cele? Na pewno zespół jest ambitny, chce się rozwijać i niedosyt, który w sobie mamy, zamierzamy przekuć w to, że będziemy jeszcze bardziej skuteczni i będziemy potrafil wygrywać więcej meczów – nie tylko u siebie. 

Na pewno chcemy zrealizować cel, o których głośno na razie nikt nie mówi. W kontekście płaskiej tabeli musimy jednak wygrywać, bo jest bardzo krótka droga – i w jedną, i w drugą stronę. Natomiast mówię piłkarzom, że winda musi zawsze jechać do góry. Taki mam cel. 

Jaki jest plan na najbliższy czas, okres przygotowawczy? 

Jeśli chodzi o najbliższy czas, to na pewno okres po sezonie jest odpoczynkiem dla zawodników. Wielu z nich miało drobne urazy, które im przeszkadzały przez dłuższy czas. To jest moment, w którym piłkarze mogą zregenerować swoje organizmy. Natomiast część graczy, która mniej grała, będzie pracowała indywidualnie z rozpiskami, żeby wzmocnić pewne struktury mięśniowe. 
Natomiast co do stycznia, nie do końca chcemy nazywać ten czas okresem przygotowawczym. Zamierzamy po prostu dalej pracować tydzień po tygodniu i nie chcemy używać takiego określenia. Będziemy dobrze pracować w każdym tygodniu, wdrażać periodyzację, którą sobie nakreśliśmy i spowodować, że zespół będzie gotowy do tego, żeby wygrywać mecze. Taki mamy cel.

Zaczynamy 9 stycznia, będzie wtedy pięć tygodni do inauguracyjnego meczu z Polonią Bytom. Mamy więc trochę krótszy czas niż pozostałe zespoły, ale myślę, że to jest plus. Głód meczów ligowych szybko do nas wróci i będziemy chcieli jak najlepiej z tego czasu skorzystać. 

Copy link
Powered by Social Snap