– Długo czekałem na pierwszą bramkę. Myślę, że jak teraz się odblokowałem, to już pójdzie z górki, worek się rozwiąże i z każdym meczem będzie coraz lepiej – mówi Dawid Wojtyra, który po wczorajszym meczu odpowiedział na kilka naszych pytań.
Napastnik Skry zdobył dwie bramki i wydatnie przyczynił się do zwycięstwa Skry Częstochowa w rywalizacji z ŁKS-em II Łódź. W naszej rozmowie Dawid Wojtyra ocenił niedzielne spotkanie i odniósł się do swojej dyspozycji.
Nie ulega wątpliwości, że odnieśliśmy w pełni zasłużone zwycięstwo. Jak to wszystko wyglądało z twojej perspektywy?
Dawid Wojtyra: Do obrazu spotkania na pewno przyczyniła się druga żółta kartka dla jednego z zawodników ŁKS-u. Mieliśmy pełną kontrolę nad meczem i tak naprawdę mogliśmy go skończyć jeszcze bardziej okazale, bo wykreowaliśmy bardzo dużo sytuacji.
Do pewnego momentu mieliśmy jednak problem z ich wykorzystywaniem. Czy miałeś pewne obawy, kiedy w pierwszej połowie wielu okazji nie udawało nam się skutecznie wykończyć?
To prawda. Fakt, że mieliśmy dużo okazji. Wiedzieliśmy jednak, że prędzej czy później musi się ten worek rozwiązać, bo stworzyliśmy sobie sytuację za sytuacją. Tak jak mówiłem, mieliśmy kontrolę nad spotkaniem i ŁKS nie mógł nam zagrozić.
W dwóch ostatnich meczach strzeliliście siedem goli. Jaki był klucz do przemiany naszego zespołu, który zaczął zdobywać w bramki w ilościach niemal hurtowych.
Tu już zasługa trenerów, bo to oni wszystko układają, żebyśmy wyglądali jak najlepiej. Bardzo ważne też, że nasza defensywa wygląda dobrze, bo nie tracimy wielu bramek. A z przodu ruszyliśmy, zaczęliśmy wykorzystywać sytuacje i oby tych bramek było jeszcze więcej.
Czy to jest już sposób funkcjonowania na boisku, którego oczekują od was trenerzy, punkt docelowy czy jednak widzisz jeszcze elementy, które należy poprawić – a jeśli tak, to jakie?
Myślę, że zawsze jest jakieś pole do poprawy. Wykonujemy polecenia trenerów i dobrze to funkcjonuje. Trudno się jednak przyczepić do czegoś po takim meczu, kiedy wygrywamy 3:1.
Strzeliłeś dzisiaj dwa gole – to oczywiście jedno, ale tak naprawdę od pierwszych minut można było odnieść wrażenie, że jesteś w bardzo dobrej formie, a pierwsza bramka w tym sezonie wydawała się kwestią czasu.
Na to liczyłem, bo długo czekałem na tę pierwszą bramkę. Myślę, że jak teraz się odblokowałem, to już pójdzie z górki, worek się otworzy i z każdym meczem będzie coraz lepiej.
Czujesz, że to jest najlepszy Twój moment, najwyższa forma, jaką osiągnąłeś w tym sezonie?
Jeszcze by się trochę przydało ją poprawić, trzeba popracować, ale wszystko zmierza ku temu, by by była jak najlepsza.
Mamy w tym momencie dwa zwycięstwa z rzędu. Czy myślisz, że ta seria może jeszcze trochę potrwać?
Oczywiście. Cały czas myślimy o trzech punktach w następnym meczu.