Dawid Wolny w meczu z Górnikiem Polkowice doznał kontuzji i opuścił boisko w 34 minucie. Nasz napastnik leczy uraz i myśli o powrocie na boisko.
Doznałeś kontuzji w najgorszym momencie, bo widać było, że łapiesz dobrą formę i może być tylko lepiej…
– Dokładnie tak było, kontuzja to nigdy nie jest przyjemna sprawa, ale szczególnie boli w takiej chwili gdy czujesz, że wraca forma, że zaczynasz się rozumieć z kolegami na boisku. Taka jest jednak piłka nożna. Ja się nie załamuję tylko myślę jak najszybciej wrócić do treningów. Z drugiej strony szkoda, bo mecze uciekają, graliśmy w środę z Elaną, ciężko jest patrzeć z boku na taki mecz jak wiesz, że mogłeś być na boisku.
Co orzekli lekarze?
– Fachowo to się nazywa skręcenie międzyzrostu torebki stawowej drugiego stopnia. Lekarze orzekli trzy tygodnie przerwy, ale ja robię wszystko, żeby to było szybciej. Oczywiście pewnych rzeczy nie przeskoczę, jak będzie bolało to nic nie zrobię, ale pracuję. Mówi się, że w czasie kontuzji trzeba pracować dwa razy ciężej i jak tak do tego podchodzę.
I jak widzisz patrząc z boku zespół Skry?
– Ja jestem optymistą. Wiem jak pracujemy na treningach, wierzyłem i wierzę, że będziemy grać coraz lepiej. Potrzebne nam było trochę czasu, bo jednak zespół się zmienił, ale już widać poprawę, a ja uważam, że to nie koniec.
A jak będzie z Widzewem – swoją drogą ominie Cię ważny mecz?
– No tak, trudno się z tym pogodzić, ale jak mówiłem jestem optymistą i wierzę w chłopaków. Liczę na to, że Skra sprawi z Widzewem niespodziankę.
Rozmawialiśmy przed sezonem o rywalizacji napastników – Damian Niedojad wszedł za Ciebie i już strzelił dwa gole. Łatwo miejsca na boisku nie odda!
– To jest właśnie ta zdrowa, sportowa rywalizacja. W końcu najważniejsze jest dobro zespołu. Dobrze, że Damian strzela, mamy pierwsze punkty, a ja czekam na kolejne w niedzielę w meczu z Widzewem.
.