W najbliższą sobotę piłkarze Skry Częstochowa kategorii B1 rozpoczną rywalizację w I lidze wojewódzkiej. W związku z tym zamieniliśmy kilka słów z trenerem naszych juniorów młodszych, Karolem Pikoniem. Jeśli chcecie wiedzieć jakie cele przyświecają naszej drużynie, jak wygląda sytuacja kadrowa i jak minęły ostatnie tygodnie, zapraszamy do lektury!
Już tylko dni dzielą nas od rozpoczęcia rywalizacji w I lidze wojewódzkiej kategorii B1. W najwyższej klasie rozgrywkowej, jeśli chodzi o województwo śląskie, zobaczymy również prowadzoną przez Trenera drużynę, która w ubiegłym sezonie cieszyła się z awansu. Jaki cel przyświeca Wam jako beniaminkowi?
– Bez względu na to w jakiej lidze gramy, zawsze najważniejszy jest dla nas rozwój zawodników. Ten cel przyświeca całej naszej pracy. Jeśli natomiast chodzi o cele wynikowe, to ciężko nam tak naprawdę powiedzieć co się wydarzy i jak to będzie wyglądało. Myślę, że musimy się trochę tej ligi nauczyć, bo przypuszczam, że w każdej kolejce będziemy się mierzyć z jakościowym, silnym przeciwnikiem. To na pewno bardzo dobre dla naszych zawodników, bowiem po każdym meczu będziemy mogli przeanalizować, w którym aspekcie są deficyty i co możemy w naszej grze poprawić.
Sam zwrócił kiedyś Trener uwagę, że w piłce młodzieżowej nie ma czegoś takiego jak „okres przygotowawczy”, bowiem trwa on cały czas i ma za zadanie przygotować do seniorskiej piłki. Możemy chyba jednak wyodrębnić okres „przedligowy”, dlatego chciałbym zapytać czy jest Trener zadowolony z ostatnich tygodni, poprzedzających start walki o punkty?
– Generalnie jesteśmy zadowoleni. Jeśli chodzi o mecze kontrolne zagraliśmy z bardzo dobrymi dwiema drużynami juniorskimi i z jedną seniorską. Byli to jakościowy przeciwnicy. Co do treningów i ogólnej pracy drużyny jestem zbudowany tym jak wyglądaliśmy. Wydaje się, że jesteśmy dobrze przygotowani.
Nie mogę nie zapytać o kadrę. Jak zmieniła się w stosunku do minionych rozgrywek?
– Po części jest to nowa grupa zawodników, ponieważ część piłkarzy naturalnie została włączona do drużyny rezerw, a Adam Matyja czy Bartek Warszakowski trenują z pierwszą drużyną, więc tych zmian trochę było. Grupa zawodników, która do nas dołączyła musi poznać nowe zachowania modelowe, ale to zgranie jest na przyzwoitym poziomie, zaangażowanie również i właściwie jedynym aspektem, nad którym ubolewam są choroby. W ostatnich dniach sporo naszych zawodników złapało przeziębienia, a dodatkowo w ostatnim sparingu z Termaliką Nieciecza, który miał miejsce na obozie w Wieliczce, Natanael Kolebacz nabawił się urazu barku, co wyklucza go na kilka pierwszych kolejek.
W ubiegłym sezonie juniorzy młodsi regularnie grali zarówno w klasie okręgowej jak i w lidze wojewódzkiej B1. Czy możemy spodziewać się tego, że podobnie będzie w zbliżającym się sezonie?
– Trzon zespołu B1 w zeszłym sezonie stanowili zawodnicy z rocznika 2006, którzy naturalnie przeszli do drużyny rezerw, jednak tak jak wcześniej wspomniałem spora grupa zawodników urodzonych w 2007 roku została przeniesiona do tej drużyny. Na pewno będziemy tymi zawodnikami rotować, bo najważniejszy, jest ich rozwój i granie w odpowiednim wymiarze czasu co weekend. Jestem dobrej myśli, że każdy zawodnik będzie miał ten czas zapewniony, przy zastrzeżeniu, że nic nie ma za darmo i podkreśleniu, że w zespole panuje zdrowa rywalizacja. Cieszę się, że tak dużo zawodników poszło szczebel czy nawet dwa wyżej. Ci, którzy zostali wiedzą o co walczą i na pewno będę miał spory ból głowy, kogo umieścić w wyjściowej jedenastce w najbliższą sobotę.
Czego zatem możemy spodziewać się po drużynie w najbliższych miesiącach?
– Chcemy narzucać przede wszystkim nasz styl gry. Dominować przeciwnika, posiadać piłkę, kreować sporo sytuacji, odbierać futbolówkę na połowie przeciwnika i to jest coś, co powinniśmy przedkładać nad wynik, który ma być efektem pracy, a nie celem samym w sobie. Wierzę że będzie to bardzo udana runda w naszym wykonaniu oraz całej Akademii.