Rezerwy Skry Częstochowa pokonały w kolejnym meczu klasy okręgowej MLKS Woźniki. Trafienie, przesądzające o zdobyciu trzech punktów, zanotował już w 8. minucie pojedynku Mateusz Mądry.
MLKS Woźniki był sobotnim rywalem rezerw Skry. Zespół z Woźnik przed pierwszym gwizdkiem w tabeli plasował się na czwartej lokacie, na rozkładzie mając kilka drużyn wyżej notowanych, w tym wicelidera z Żarek czy ekipę z Kościelca. Oznaczało to, że naszą młodą drużynę czeka trudny pojedynek.
Świadomi tego faktu podopieczni Tomasza Szymczaka od pierwszego gwizdka zachowywali koncentrację, grając czujnie i uważnie. Nagroda takiej postawy przyszła bardzo szybko, bowiem już w 8. minucie spotkania Mateusz Mądry uderzył sprzed pola karnego i Adamowi Skrobkowi nie zostało nic innego jak wyjąc piłkę z siatki.
Premierowe trafienie nie zadowalało naszych zawodników, którzy szukali okazji do podwyższenia wyniku. Takowych nie brakowało, chociaż… brakowało szczęścia i centymetrów. Kilkukrotnie akcje naszej drużyny przerywała uniesiona w górę chorągiewka arbitra bocznego. Szczególnie szkoda okazji z 12. minuty, kiedy Konrad Waluda po podaniu Kacpra Merty wychodził sam na sam z bramkarzem.
Warto zatrzymać się na chwilę w okolicach 10. minuty, kiedy to jeden z gości ostro popracował łokciami w polu karnym, trafiając w Mertę. Nasz zawodnik przez kilka chwil nie podnosił się z murawy, jednak zdaniem arbitra nie doszło do przekroczenia przepisów.
Mocno wiejący wiatr sprawiał, że na zewnątrz było dość chłodno, jednak temperatura podniosła się mocno w okolicach 22. minuty. Wówczas na interwencję daleko poza polem karnym zdecydował się Jakub Hajda, przerywając kontratak gości. Chociaż przeciwnicy domagali się czerwonej kartki dla naszego golkipera wydaje się, że żółty kartonik, który zdecydował się pokazać arbiter, był właściwą karą, bowiem piłkarz z Woźnik mocno wypuścił sobie piłkę i nie miał szans na to, by do niej dobiec. Z decyzją rozjemcy sobotniego pojedynku długo nie mógł pogodzić się trener gości, pan Jakub Zarzycki, który również obejrzał „żółtko”.
Z groźnych sytuacji po obu stronach warto jeszcze odnotować dwie sytuacje, mające miejsce w pierwszej odsłonie spotkania. Pierwsza miała miejsce w 18. minucie pod bramką strzeżoną przez Hajdę. Wówczas Michał Golik z lewej strony dośrodkował w kierunku Oskara Miszudy, po którego uderzeniu futbolówka przeleciała ponad bramką. Ze strony Skry groźnie zrobiło się w 25. minucie, kiedy Kacper Merta wbiegł w pole karne, ale w ostatniej chwili jeden z defensorów MLKS-u wyłuskał mu piłkę spod nóg.
W drugą połowę nieco lepiej weszli goście, którzy coraz częściej zapędzali się w okolice szesnastki Skrzaków. Groźnie zrobiło się choćby w 51. minucie, kiedy Szymon Wanik urwał się naszym obrońcom, ale na posterunku był Hajda, oddalając zagrożenie pewną interwencją.
Nasz golkiper miał w drugiej odsłonie pojedynku sporo pracy. W 61. minucie efektownie obronił uderzenie Michała Golika. Cztery minuty później wyciągnął co prawda piłę z siatki po uderzeniu Miszudy, ale arbiter nie miał wątpliwości, że napastnik z MLKS-u był na pozycji spalonej.
Nie minęły trzy minuty, kiedy w doskonałej sytuacji znalazł się Waluda, jednak golkiper ofiarną interwencją uratował swój zespół przed utratą gola. Waluda wykazywał spore zaangażowanie w poczynania ofensywne naszej drużyny i już w 74. minucie świetne uderzenie naszego napastnika z trudem obronił Skrobek, który musiał ponownie wykazać się swoimi umiejętnościami przy dobitce Szymona Dylewskiego, kilka chwil wcześniej meldującego się na murawie.
W tym momencie sytuacja na boisku wydawała się już być opanowana, a inicjatywę ponownie przejęli nasi młodzi piłkarze. W 77. minucie wspomniany już dzisiaj kilkukrotnie Waluda umieścił piłkę po podaniu Mateusza Ślempy, ale ponownie o nieuznaniu bramki zadecydował sędzia asystent, unosząc chorągiewkę.
Mecz mógł zamknąć Waluda, ale uderzając bezpośrednio z rzutu wolnego w końcowych sekundach regulaminowego czasu gry, trafił w wewnętrzną stronę słupka. Nie zmieniło to jednak tego, że nasz zespół utrzymał prowadzenie i tym samym dopisał do swojego dorobku trzy punkty. Tym cenniejsze, że rywale prezentowali przyzwoity poziom i wysoko postawili poprzeczkę naszej młodej drużynie.
Skra II Częstochowa – MLKS Woźniki 1:0 (1:0)
1:0 Mateusz Mądry (8’)
Skra II Częstochowa: Hajda – Żurawski, Serwaciński, Ślemp, Kielan, Merta (67’ Barnat), Antczak, Kostro, Waluda, Mądry (73’ Dylewski), Weżgowiec
MLKS Woźniki: Skrobek – Bobryk, Radzikowski, Czech, Gatys, Dzierzaw, Pakuła, Golik, Wanik (69’ Wanik), Kowalski, Miszuda (82’ Bednarczyk)