Piłkarki Skry nie mają zamiaru się zatrzymywać. W niedzielę odniosły trzecie z rzędu wiosenne zwycięstwo, pokonując Bielawiankę Bielawa 3:1. Bramki dla naszego zespołu zdobywały Natalia Liczko, Justyna Matusiak oraz Justyna Chudzik.
O tym, że Bielawianka jest rywalem nieprzewidywalnym nikogo nie trzeba było przekonywać. Piłkarki z Dolnego Śląska co prawda zajmują obecnie ostatnie miejsce w tabeli Orlen 1 Ligi, jednak jesienią zdołały pokonać nie tylko nasz zespół, ale i Rekord Bielsko-Biała, a więc drużyny ze ścisłej ligowej czołówki. Wiadomo więc było, że w niedzielę łatwo skóry nie sprzedadzą.
Ladies jednak doskonale przygotowały się do spotkania i od pierwszych sekund narzuciły swój styl gry. Dosłownie „od pierwszych sekund”, nie minęło bowiem pół minuty od gwizdka rozpoczynającego mecz, kiedy Svietlana Kohut dośrodkowała piłkę z lewego skrzydła w stronę Natalii Liczko, która pokonała bramkarkę.
Gol otwierający spotkanie nie uśpił naszych zawodniczek, wciąż szukających trafienia numer dwa. Wielokrotnie przed utratą bramki „ratowała” ekipę z Dolnego Śląska uniesiona chorągiewka arbiter bocznej.
Pierwszy strzał zawodniczki Bielawianki oddały dopiero w 11. minucie, ale uderzenie Szczepańskiej poszybowało wysoko ponad poprzeczką. W pierwszej połowie właściwie tylko raz w „szesnastce” Karoliny Szulc zrobiło się niebezpiecznie. Po tym jak na 20 metrze Ladies zanotowały stratę w dogodnej sytuacji znalazła się Karolina Tylak, ale jej uderzenie z bliskiej odległości obroniła nasza bramkarka. I to były jedyne akcje, które mogły wprowadzić odrobinę zamieszania w zwarte i doskonale uzupełniające się elementy naszej formacji defensywnej. Być może niewielki wpływ na taką postawę gości miała kontuzja, którą w 12. minucie spotkania odniosła Amelia Wierzbicka. Po kilku minutach opatrywania przez medyków sztab szkoleniowy gości zmuszony został do dokonania zmiany. Wydaje się to jednak dość naciąganą tezą.
Ladies cały czas kontrolowały przebieg spotkania, co kilka chwil przeprowadzając szturm na bramkę strzeżoną przez Mariię Valchuk. Wyliczając najważniejsze okazje dla Ladies należy wspomnieć o próbie Poli Lulkowskiej z dystansu w 22. minucie czy strzale Justyny Chudzik, mającego miejsce pięć minut później.
Nie obyło się również bez kontrowersji. Jedną z największych był żółty kartonik dla Kingi Baszewskiej ukaranej za reakcję na… brak reakcji arbitrów na trzymanie przez przeciwniczkę, zupełnie niezainteresowaną piłką.
Nie wytrąciło to naszych zawodniczek z rytmu i im bliżej końcówki pierwszej odsłony gry, tym groźniej robiło się pod bramką Bielawianki. W 42. minucie po uderzeniu Chudzik bezpośrednio z rzutu wolnego spore problemy ze złapaniem futbolówki miała golkiperka z Bielawy i śmiało można powiedzieć, że była to zapowiedź tego, co miało stać się za chwilę.
Nad bramką na 2:0 zdobytą przez Justynę Matusiak warto zatrzymać się na dłużej, bowiem po pokazaniu swoich olbrzymich umiejętności technicznych pięknym uderzeniem umieściła piłkę w siatce. Był to bez wątpienia jeden z ładniejszych goli, jakie w tym sezonie oglądaliśmy na pierwszoligowych boiskach.
Przewagę Ladies w pierwszych trzech kwadransach zaakcentowała jeszcze Zofia Dubiel, strzelając tuż obok słupka.
Niewiele brakło, by druga połowa również rozpoczęła się od trafienia dla Skry, bowiem w świetnej sytuacji znalazła się Svietlana Kohut, jednak uderzyła prosto w bramkarkę. Skoro jesteśmy już przy Kohut trzeba zaznaczyć, że przez całe spotkanie była bardzo aktywna. Kilkukrotnie znajdowała się w bardzo dogodnych sytuacjach, jednak brakowało jej szczęścia. Wyraz swojej olbrzymiej motywacji do zdobycia bramki dała w okolicach 87. minuty, kiedy w ciągu kilkudziesięciu sekund czterokrotnie podjęła próby zdobycia bramki. Najpierw na linii pola karnego uprzedziła ją wybiegająca do piłki Valchuk. Chwilę później minęła się z piłką na piątym metrze po wrzutce Stefanii Wodarz z prawej flanki, nie upłynęło kilkanaście sekund, kiedy uderzyła z dystansu obok bramki, a następnie jej mocny strzał z trudem wybroniła golkiperka Bielawianki.
Wybiegliśmy jednak za daleko w przyszłość. Musimy więc cofnąć się do 61. minuty, kiedy to zanotowaliśmy trzecie trafienie dla podopiecznych Patryka Mrugacza. Jego autorką była Justyna Chudzik. Nasza skrzydłowa oddała w pełnym biegu strzał z ostrego kąta, futbolówka odbiła się jeszcze od słupka i minęła linię bramkową.
Bielawiance trzeba oddać, że starała się zdobyć najpierw bramkę kontaktową (czego najbliżej była Nierychło, mijająca się z piłką po rzucie wolnym w 51. minucie), a po 3:0 – dającą jeszcze nadzieję. W 76. minucie Szulc obroniła nieprzyjemny strzał Wiktorii Szymańskiej, a chwilę później wbiegająca w pole karne Karolina Tylak upadła walcząc o piłkę z naszą zawodniczką, jednak o rzucie karnym nie mogło być mowy. Dodajmy jeszcze, że w 83. minucie Szulc świetnie zainterweniowała, odważnie wybiegając na przedpole i ofiarnie rzucając się pod nogi rywalki.
Pojedyncze „zrywy” Bielawianki nie mogą przesłonić ogólnego obrazu gry. Przewaga wciąż utrzymywała się po stronie Ladies, a ostatni kwadrans to seria bardzo dobrze zorganizowanych akcji naszego zespołu. W 75. minucie Lulkowska dośrodkowywała z lewej strony do Wodarz, a chwilę później Liczko z przeciwległej strony boiska obsłużyła Lulkowską, efektownie składającą się do strzału. W 85. minucie Liczko prostopadłym podaniem uruchomiła Wodarz, ta długo holowała piłkę wykorzystując wolną przestrzeń, po czym wywalczyła rzut rożny dla naszej ekipy. Po raz kolejny nasza wahadłowa dała o sobie znać w 90. minucie, kiedy jej uderzenie z trudem obroniła Valchuk.
Tuż przed końcowym gwizdkiem jedyną bramkę dla gości zdobyła Karolina Tylak.
Podsumowując spotkanie trzeba uczciwie przyznać, że nasza drużyna dominowała przez pełne 90 minut. 3:1 to najniższy wymiar kary dla Bielawianki, pozwalającej sobie co najwyżej na pojedyncze kontrataki – zwykle szybko przerywane przez nasze reprezentantki.
Ladies dopisały do swojego dorobku kolejne trzy punkty. Walka o dwa premiowane awansem miejsca nabiera rumieńców. Kolejny raz potknęły się Stomilanki, więc strata Skry zarówno do olsztynianek jak i piłkarek z Bielska-Białej wynosi pięć punktów. W najbliższy weekend Skrzatki wyjeżdżają do Gdyni na mecz z tamtejszym Marcusem. Później czeka je niemal miesiąc przerwy od walki o ligowe punkty.
Skra Ladies Częstochowa – Bielawianka Bielawa 3:1 (2:0)
1:0 Liczko (1’), 2:0 Matusiak (44’), 3:0 Chudzik (61’), 3:1 Tylak (90’+3)
Skra Ladies Częstochowa: Szulc – Lulkowska, Ozieriańska, Baszewska, Wodarz, Chudzik (66’ Olkhovska) – Frontczak (84’ Mesjasz), Dubiel (62’ N. Młynek), Kohut, Liczko – Matusiak oraz O. Młynek, Tomczyk, Czerwińska
Bielawianka Bielawa: Valchuk – Zubchyk, M. Kruk, T. Kruk (66’ Szymańska), Nierychło (58’ Piotrowska), Tylak, Szczepańska, Brzeska, Wierzbicka (20’ Shmandrovska), Migacz, Rogaciova oraz Kubik, Jeżewska, Pryczek