Nasza drużyna rozegrała dzisiaj pierwszy sparing w nowym roku. Piłkarze Skry Częstochowa zmierzyli się z GKS-em Tychy i zaprezentowali się z dobrej strony. Spotkanie ostatecznie zakończyło się bezbramkowym remisem.
Od pierwszych minut dzisiejszej rywalizacji zawodnicy obu drużyn grali na wysokiej intensywności. Podopieczni Jakuba Dziółki często atakowali rywala dobrze zorganizowanym, wysokim pressingiem i trzeba przyznać, że nierzadko przynosiło to wymierne efekty. Tyszanie mieli spore problemy z wyprowadzeniem futbolówki, zostawali zmuszeni do popełniania kolejnych błędów, dzięki czemu nasza ekipa zanotowała sporo odbiorów na połowie przeciwnika.
Pierwszą, naprawdę groźną okazję stworzyliśmy w 11. minucie spotkania. Po dobrym dośrodkowaniu z rzutu rożnego, jeden z rywali był bliski skierowania piłki do własnej siatki, jednak świetną, instynktowną paradą popisał się golkiper GKS-u, który uratował swoją drużynę przed utratą bramki.
Kilkanaście minut później, po kolejnym udanym odbiorze na połowie rywala, futbolówka trafiła pod nogi Jana Flaka. Wahadłowy Skry dośrodkował w pole karne, jednak zamykający akcję Mateusz Winciersz nie zdołał oddać w pełni czystego strzału głową i piłka przeleciała obok bramki.
Chwilę później nasi piłkarze bardzo dobrze rozegrali akcję na połowie rywala. Po szybkiej wymianie podań, piłka trafiła na prawą stronę, do Jana Flaka, który odegrał ją w kierunku Adama Olejnika. Środkowy pomocnik miękko zacentrował w pole karne, do futbolówki doszedł Jakub Sangowski, lecz jego uderzenie głową minęło bramkę tyszan.
W 32. minucie po raz kolejny zagroziliśmy rywalom po stałym fragmencie gry. Po dobrym dośrodkowaniu z rzutu rożnego, bardzo bliski strzelenia bramki otwierającej wynik meczu był środkowy obrońca, Mateusz Machała.
W pierwszej połowie nasza drużyna stwarzała więcej okazji i w pełni kontrolowała przebieg gry. Dobrze funkcjonował środek pola. Ponadto aktywni byli wahadłowi, których nierzadko dłuższymi podaniami uruchamiali defensorzy Skry. Warto również podkreślić pewną i skuteczną grę naszej ekipy w obronie.
W końcówce pierwszej części tyszanie wywalczyli rzut wolny w okolicach naszego pola karnego. Płaskie uderzenie rywala umiejętnie złapał Jakub Bursztyn.
W drugiej połowie na boisku obserwowaliśmy nieco więcej chaosu, ale w dalszym ciągu zawodnicy obu drużyn walczyli o każdy metr.
W 65. minucie tyszanie zbliżyli się do bramki Karola Szymkowiaka, lecz groźne, płaskie podanie kierowane w centralną część naszego pola karnego doskonale przeczytał i przejął Rafał Brusiło. Kilka chwil później, jeden z graczy gospodarzy oddał niebezpieczne uderzenie z dystansu. Bardzo dobrą interwencją popisał się jednak golkiper Skry, który przeniósł piłkę ponad poprzeczkę.
W 71. minucie dobrą akcję na prawym skrzydle przeprowadził Mateusz Malec, ale jego dogranie w ostatniej chwili przecięli defensorzy zespołu z Tychów. W odpowiedzi gracze Dominika Nowaka zagrali dobrą piłkę za plecy naszych obrońców. Do futbolówki dopadł nowy nabytek GKS-u, Kacper Skibicki, ale znacząco przestrzelił.
W końcowych fragmentach zawodnicy Skry oddali jeszcze dwa uderzenia. Najpierw o próbę zza pola karnego pokusił się Filip Kozłowski, a po jego strzale piłka poszybowała niewiele ponad bramką. Chwilę później, w pole karne rywala umiejętnie przedarł się Michał Kitliński, lecz jego uderzenie również minęło bramkę GKS-u.
Do końca meczu wynik nie uległ już zmianie. Tytułem podsumowania, należy przyznać, iż nasza drużyna rozegrała dobrą partię, z której sztab szkoleniowy może wyciągnąć wiele pozytywnych wniosków.
GKS Tychy – Skra Częstochowa 0:0
Skra Częstochowa (I połowa):
Jakub Bursztyn – Mateusz Machała, Szymon Szymański, Beniamin Czajka – Jan Flak, Adam Olejnik, Bartłomiej Babiarz, Mateusz Winciersz – Piotr Pyrdoł, Piotr Nocoń – Jakub Sangowski
Skra Częstochowa (II połowa):
Karol Szymkowiak – Rafał Brusiło, Adam Mesjasz, zawodnik testowany (testowany) – Jan Flak (Piotr Pyrdoł) (Michał Kitliński), Przemysław Sajdak, Bartosz Baranowicz, Kamil Lukoszek – Piotr Nocoń (Mateusz Malec), Radosław Gołębiowski – Filip Kozłowski