Michał Kitliński wzmocnił Skrę Częstochowa. Jego wypożyczenie do Stali Stalowa Wola zostało skrócone, dzięki czemu ofensywny 27 – letni zawodnik dołączył do naszej drużyny i przygotowuje się do rundy wiosennej Fortuna 1 Ligi.
Środkowy napastnik, Michał Kitliński, podpisał kontrakt ze Skrą latem minionego roku. Wcześniej występował m.in. w Hutniku Kraków, Garbarni czy ROW-ie Rybnik. Po prolongowaniu umowy ze Skrą został wypożyczony do Stali Stalowa Wola. Jesienią strzelił cztery gole i stanowił ważny punkt klubu z Podkarpacia.
Michał Kitliński wzmocni rywalizację w ataku naszej drużyny i wniesie dodatkową wartość w szeregi zespołu. Zapraszamy do przeczytania rozmowy z napastnikiem Skry Częstochowa!
Michał, trenujesz z drużyną od początku okresu przygotowawczego. Jakie są Twoje pierwsze wrażenia?
Michał Kitliński: – Bardzo się cieszę, że dołączyłem do zespołu Skry, na poziom pierwszoligowy. Na pewno panuje tu fajna atmosfera. Chłopaki są skoncentrowani na przygotowaniach do rundy wiosennej, więc nic, tylko ciężko pracować i na tym musimy się teraz skupić.
Jakie są Twoje największe atuty?
Myślę, że to wyjdzie z czasem, na boisku. Nie chcę się reklamować. Zamierzam zaprezentować się z jak najlepszej strony i mam nadzieję, że wtedy moje atuty będą widoczne.
W grudniowych sparingach grałeś jako środkowy napastnik, ale także jako „dziesiątka”. Na jakiej pozycji czujesz się najlepiej?
Większość czasu występowałem jako środkowy napastnik, ale inne pozycje ofensywne też nie są mi obce. To wszystko zostaje w gestii trenera – jak trener to widzi, jak chce to poukładać. Ja jestem gotowy do gry na każdej pozycji.
Ostatnie pół roku spędziłeś na wypożyczeniu w Stali Stalowa Wola. Jak oceniasz ten okres?
Oceniam go dobrze. Pewne perypetie zmusiły mnie do tego wypożyczenia, ale bardzo dobrze wspominam pobyt w Stali Stalowa Wola. Jest to klub z tradycjami, który znam. Ponadto cały czas mieliśmy kontakt z czołówką. Wiadomo, że najlepiej się gra o najwyższe cele, więc bardzo pozytywnie wspominam ten czas i ten klub.
Zadebiutowałeś w pierwszej lidze w młodym wieku. Na poziomie centralnym rozegrałeś dużo spotkań, ale tak naprawdę na zapleczu ekstraklasy nie miałeś jeszcze okazji pokazać się w większym wymiarze. Czy nadchodzący czas traktujesz jako wyzwanie? Jako krok, który może sprawić, że Twoja kariera wejdzie na jeszcze wyższy poziom?
Zdecydowanie. Bardzo się cieszę. Zaplecze ekstraklasy to jest już wysoki poziom w naszym kraju. Traktuje to jako wyzwanie i szansę dla siebie, więc nic, tylko skupiać się na tym, co najważniejsze – na treningach i meczach. Naprawdę traktuje to jako pewną nobilitację dla mnie.
Czego oczekujesz od siebie, a także od Waszej postawy w nadchodzącej rundzie?
Na pewno chcę, żebyśmy wraz z zespołem się utrzymali. Osobiście chcę w pozytywny sposób zaznaczyć się w drużynie, być wartością dodaną. Życzę nam również jak najwięcej zdrowia: żeby omijały nas kontuzje i żeby trener miał do wyboru jak najszersze grono zawodników, w jak najlepszej formie. I życzę nam jak najwięcej punktów na wiosnę.