Skra Częstochowa przegrała 0:3 z liderem Fortuna 1 Ligi – Puszczą Niepołomice. Na pomeczowej konferencji prasowej poruszono nie tylko temat poniedziałkowego spotkania. Sztab szkoleniowy Puszczy odniósł się również do głośnych słów trenera Zagłębia Lubin, Piotra Stokowca.
Jakub Dziółka, trener Skry Częstochowa:
Mieliśmy plan na dzisiejsze spotkanie. Wiedzieliśmy jaki procent bramek strzelonych przez Puszczę pada po stałych fragmentach gry i udało nam się spowodować, że gospodarze nie strzelili bramki ze stałego fragmentu, ale straciliśmy trzy bramki z gry. Jeśli zaczynamy mecz od tak dużego błędu, to nie można myśleć o zwycięstwie na terenie lidera Fortuna 1 Ligi. Dzisiaj mam największe pretensje do zawodników o pierwszą połowę i wejście w mecz. Po tym jak zagraliśmy bardzo dobry mecz z Chrobrym po dzisiejszym… nie przystoi, żeby tak grać na poziomie 1 ligi. Całą tę sytuację biorę na siebie. Zawodnicy znają moje zdanie, usłyszeli je dzisiaj w szatni zaraz po meczu. Przegrywamy i nie będziemy się tłumaczyć czego nam brakuje, tylko musimy zapunktować w następnych spotkaniach.
Jeśli chodzi o zmiany, to ich brak wynikał z mojej decyzji. Uznałem, że zmiany w tym momencie nam nie pomogą, a zawodnicy znajdujący się na ławce nie byli w stu procentach gotowi do gry. Ale tak jak powiedziałem wcześniej nie będę się tłumaczył kontuzjami, tym kto trenuje, kto nie trenuje. Ci piłkarze, którzy wyszli w pierwszej jedenastce byli w treningu przez cały czas i oni zagrali.
Liczę na to, że każdy z zawodników Skry ma – jak wiele razy tutaj mówiliśmy – charakter i to charakter cechuje sportowca do tego, żeby walczyć o zwycięstwo w każdym meczu. Na pewno każdy z nich, łącznie ze mną, pierwszy raz znalazł się w takim położeniu. Kwestia mentalna jest najważniejsza. Wszyscy, którzy znają się na piłce, wiedzą jaka to jest trudna sytuacja, ale trzeba się podnieść.
Jakub Kula, II trener Puszczy Niepołomice:
Zacznę od podziękowań dla naszych kibiców, którzy licznie zgromadzili się na trybunach i tak mocno nas wspierali. Bardzo się cieszymy, że pozostaliśmy jedyną drużyną, która nie przegrała na własnym obiekcie, stąd też moje gratulacje dla naszych piłkarzy.
Co do samego meczu, to na pewno dobrze nam się ułożył. Już w pierwszej akcji zdobywamy bramkę, która ustawiła nam ten mecz. Mieliśmy go niemal cały czas pod kontrolą. Przeciwnik nie zagrażał nam po stałych fragmentach, z którymi chłopaki świetnie sobie radzili.
Jeśli chodzi o komunikację z nieobecnym trenerem Tułaczem w praktyce, to we wcześniejszych sezonach byliśmy w nieco innej sytuacji – zastępstwa za trenera miały miejsca zwykle w przypadkach losowych, jak ślub syna trenera czy COVID i do tych meczów przygotowywaliśmy się sami. Przed tym meczem wyniki są bardzo zadowalające i nie trzeba było szczególnie bodźcować zespołu, więc wyglądało to tak, jakby trener cały tydzień przygotowywał zespół do meczu i tylko nie usiadł na ławce.
Jeśli chodzi o słowa trenera Stokowca, to nie rozmawialiśmy z drużyną na ten temat. Serdecznie zapraszamy trenera Stokowca do Niepołomic – bardzo urokliwe miasto, jest co obejrzeć, mieszkają tu wspaniali ludzie. Myślę, że trener Stokowiec będzie czuł się tutaj bardzo dobrze i serdecznie go zapraszamy. I do Niepołomic i na stadion Puszczy.
Skąd fenomen Puszczy? Na pewno nie spodziewaliśmy się, że będziemy w tym miejscu i gdybym powiedział, że zakładałem przed sezonem, że będziemy niemal na półmetku ligi liderem, to nie byłoby do końca prawdą, aczkolwiek znamy swoją wartość i wiemy jaki zespół zbudowaliśmy. Ten zespół został gruntownie przebudowany już w zeszłym sezonie, który był dla nas trudniejszy – szczególnie ta pierwsza runda, bo jeśli wziąć pod uwagę wiosnę mieliśmy tylko dwa punkty mniej niż drużyna, która walczyła w barażach, więc już było widać, że zespół się krystalizuje i jest ten kręgosłup, na którym można budować dalej. Myślę, że dzisiaj są tego efekty, a zmiany przed sezonem były kosmetyczne.