W najbliższą niedzielę piłkarki Skry rozegrają kolejny mecz o pierwszoligowe punkty. Rywalem Ladies będzie ekipa z Gdyni. Jest to ostatni mecz przed dłuższą przerwą zaplanowaną w terminarzu rozgrywek.
Nie da się ukryć, że początek sezonu w wykonaniu naszego zespołu miał wyglądać inaczej. Co prawda Ladies prezentują się na boisku bardzo dobrze, prowadzą grę, przeważają w niemal każdym spotkaniu, ale nie przekłada się to na punkty. Jedyne czego brakuje naszemu zespołowi, to finalizacja i skuteczność.
Wydaje się, że nie ma lepszego meczu na odblokowanie niż pojedynek z beniaminkiem z Gdyni. Checz Marcus okupuje obecnie przedostatnie miejsce w tabeli, a pierwszy punkt piłkarki znad morza zapisały na swoje konto w ostatnim meczu z Polonią Środa Wielkopolska. Wywalczone na własnym boisku oczko ma jednak szczególne znaczenie, bowiem gdynianki zdołały odrobić straty kilka minut przed końcowym gwizdkiem spotkania i z pewnością uwierzyły, że nie muszą być outsiderem pierwszoligowej rywalizacji.
Wcześniejsze mecze w wykonaniu Marcusa nie były tak udane. Zarówno Ząbkovia jak i Bielawianka aplikowały drużynie z Gdyni po trzy bramki. Jak w takim razie do tego pojedynku podchodzą nasze piłkarki? Zapytaliśmy o to przed meczem trenera Patryka Mrugacza.
– Traktujemy ten mecz jak każdy inny. Chcemy w nim grać przede wszystkim efektywnie – to słowo klucz na najbliższy pojedynek. To będzie również nasz ostatni pojedynek przed remontem stadionu – chcemy zagrać nasz najlepszy mecz i zapisać się w historii – mówi szkoleniowiec naszych Ladies.
Spotkanie z Marcusem jest ostatnim pojedynkiem przed dłuższą przerwą zaplanowaną w kalendarzu pierwszoligowych rozgrywek. Mało tego, tak jak wspomniał trener Mrugacz, jest to ostatni domowy mecz Ladies w tej rundzie z powodu wkraczającego w kolejny etap remontu Miejskiego Stadionu Piłkarskiego. Dlatego tym bardziej warto spędzić niedzielne późne popołudnie na „Lorecie”. Początek meczu Skry Ladies z Marcusem Gdynia zaplanowano na godzinę 17:30. Wstęp wolny.