Nie udała się naszym piłkarkom eskapada na Dolny Śląsk. Pomimo ambitnej pogoni nie udało im się odrobić strat z pierwszej części meczu i przegrały 1:2 z Bielawianką. Honorowe trafienie dla naszego zespołu zanotowała Zofia Dubiel.
Nie da się ukryć, że piłkarki Skry Ladies jechały do Bielawy, 30-tysięcznego miasteczka w powiecie dzierżoniowskim, z myślą o wywalczeniu trzech punktów. Widać to było już w początkowej fazie spotkania, kiedy nasze zawodniczki nie miały większych problemów z podejściem pod pole karne Valchuk. Brakowało jednak ostatniego podania, które otworzyłoby drogę do bramki naszym piłkarkom. W 7. minucie po raz pierwszy zaangażowała do pracy bramkarkę Bielawianki Natalia Liczko uderzeniem w środek bramki. Sześć minut później po raz pierwszy natomiast zainterweniowała Oliwia Młynek, broniąc podobne uderzenie Tylak.
Nie sposób jednak było nie odnieść wrażenia, że to nasze piłkarki kontrolują to spotkanie. Groźnie pod bramką Bielawianki zrobiło się w 22. minucie, kiedy Oliwia Pająk, która pojawiła się na placu gry w 15. minucie po rzucie rożnym próbowała głową zaskoczyć golkiperkę z Bielawy. Gospodynie pozwalały sobie co najwyżej na akcje z kontrataku – jak choćby zakończona obronionym przez Młynek uderzeniem Gonzales w 20. minucie – dlatego tym bardziej szkoda kolejnego szybkiego ataku, który przeprowadziły podopieczne Sebastiana Głogowskiego w 30. minucie pojedynku. W sytuacji sam na sam znalazła się Tylak, która mocnym uderzeniem nad wychodzącą odważnie Młynek skierowała futbolówkę do siatki.
Nasze zawodniczki próbowały odpowiedzieć, to lewą, to prawą stroną, jednakże wtedy spadł na nie drugi cios, który wyprowadziła wyróżniająca się po stronie Bielawianki Gonzales, z półobrotu sprzed pola karnego trafiając do bramki Skry.
Po przerwie nasze zawodniczki ponownie ruszyły do ataku. Pięć minut po gwizdku inicjującym drugą połowę z ponad trzydziestu metrów uderzyła bezpośrednio z rzutu wolnego Justyna Matusiak i chociaż nie było to może najmocniejsze uderzenie, sprawiło sporo problemów stojącej między słupkami Bielawianki Valchuk.
W 59. minucie z pewnością mocniej zabiły serca kibiców, bowiem Milena Kowalska prostopadłym podaniem odnalazła Stefanię Wodarz, która zaskoczyła wszystkich mocnym, nieoczekiwanym strzałem z prawej flanki, po którym piłka opadła na górną część siatki.
Te akcje dodały naszym piłkarkom skrzydeł. Liczne próby kończył się jednak niepowodzeniem, a przy tym wciąż trzeba było uważać na kontrataki gospodyń. Gol kontaktowy padł wreszcie kilkadziesiąt sekund przed ostatnim gwizdkiem pani arbiter. W doliczonym czasie gry wbiegającą w pole karne Natalię Liczko ostro potraktowała jedna z defensorek Bielawianki i sędzina nie miała najmniejszych wątpliwości wskazując na jedenasty metr. Piłkę ustawiła sobie 15-letnia Zofia Dubiel i pewnie wyegzekwowała rzut karny, zaliczając swoje pierwsze trafienie w barwach seniorskiej Skry. Niestety do wyrównania stanu pojedynku zabrakło czasu.
– Stworzyliśmy sobie ogrom sytuacji, niestety bramka kontaktowa wpadła zdecydowanie za późno – przyznaje trener Patryk Mrugacz. – Jesteśmy w trudnym momencie jako drużyna i musimy sobie z tym poradzić – poczuć większą odpowiedzialność za to, co się dzieje na boisku i mieć świadomość jakie to może nieść konsekwencje. Zrobimy wszystko, żeby dobrą grę przekuć w końcu w zwycięstwo, a nie tylko efekty wizualne – kończy wyraźnie zawiedziony szkoleniowiec naszej ekipy.
Okazja do zdobycia kolejnych trzech punktów i rozpoczęcia marszu w górę tabeli nadarzy się już w najbliższy weekend, kiedy Ladies zmierzą się z kolejnym beniaminkiem – Marcusem Gdynia.
Bielawianka Bielawa – Skra Ladies Częstochowa 2:1 (2:0)
1:0 Tylak (30’), 2:0 Gonzales (35’), 2:1 Dubiel (90’+3 – karny)
Bielawianka: Valchuk – Nierychło, M. Kruk, Kubik, T. Kruk, Jeżewska (Szymańska), Szczepańska, Kudyba (Z. Kruk), Rogaciova, Gonzales, Tylak
Skra Ladies: O. Młynek – Wodarz, Olkhovska, Baszewska, Dannheisig (83’ Dubiel) – Lulkowska (46’ Kowalska), Kitaeva, Matusiak (60’ N. Młynek) – Liczko, Kohut, Chudzik (9’ Pająk) oraz Mucha, Ozieriańska