W dzisiejszym spotkaniu 1. rundy Fortuna Pucharu Polski nasi piłkarze przegrali z Wisłą Płock 1:3. Ze spotkania z liderem ekstraklasy z pewnością możemy wyciągnąć jednak wiele pozytywnych wniosków.
Od początku dzisiejszego meczu gracze gości długo utrzymywali się przy piłce. „Nafciarze” umiejętnie operowali futbolówką, lecz nasi piłkarze mądrze się przesuwali, poszukując odbiorów i dynamicznych wypadów.
Jednak już 6. minucie spotkania Michał Mokrzycki wpadł w pole karne, uprzedził naszego obrońcę i został sfaulowany. Wisła Płock stanęła więc przed szansą na otwarcie wyniku. Do piłki podszedł Marko Kolar i choć oddał mocny strzał, to fantastyczną interwencją popisał się golkiper Skry, Karol Szymkowiak.
Niestety, chwilę później goście pokonali naszego bramkarza. Wiślacy wykonywali rzut rożny, jeden z „Nafciarzy” doszedł do uderzenia i o ile z pierwszym strzałem Szymkowiak dobrze sobie poradził, o tyle dobijający piłkę Steve Kapuadi umieścił piłkę w siatce.
Goście przeważali, ale nasi piłkarze również stwarzali zagrożenie. W 11. minucie spotkania kapitalny pressing naszej drużyny sprawił, że Kacper Łukasiak znalazł się w doskonałej sytuacji. Z jego strzałem świetnie poradził sobie golkiper, a dobitkę Jakuba Sangowskiego z linii bramkowej wybili defensorzy Wisły.
W kolejnej akcji Sangowski ponownie zagroził bramce rywali. Młody napastnik Skry świetnie przełożył obrońcę i oddał mocne uderzenie w kierunku bramki Krzysztofa Kamińskiego. Bramkarz Wisły dobrze interweniował i złapał futbolówkę.
W kolejnych fragmentach nasi piłkarze poczynali sobie coraz lepiej. Dobrze operowali piłką, próbowali akcji kombinacyjnych. Złapali pewność.
Efektem dobrej postawy naszych zawodników był kolejny groźny kontratak. W 17. minucie Kacper Łukasiak zagrał świetną prostopadłą piłkę w kierunku Dawida Niedbały w okolice narożnika pola karnego. Goście w ostatniej chwili zdołali wyekspediować piłkę na rzut rożny.
W 26. minucie „Nafciarze” wywalczyli rzut wolny pod naszą „szesnastką”. Do piłki podszedł Michał Mokrzycki, a piłka po jego strzale trafiła w poprzeczkę bramki strzeżonej przez Karola Szymkowiaka.
Niestety w 34. minucie goście podwyższyli swoje prowadzenie. Milan Kvocera odnalazł się w polu karnym po dośrodkowaniu partnera i z niewielkiej odległości skierował piłkę do siatki.
Pięć minut później nasi zawodnicy wykorzystali niecelne podanie golkipera Wisły i przytomnie przejęli piłkę na połowie rywala. Piotr Pyrdoł rozegrał kombinacyjną akcję z Łukaszem Winiarczykiem, który zagrywał w kierunku Jakuba Sangowskiego. Środkowy napastnik Skry znalazł się w niewielkiej odległości od bramki, lecz nie zdołał w pełni opanować futbolówki, która ostatecznie trafiła w ręce Krzysztofa Kamińskiego.
Na przerwę schodziliśmy więc przy dwubramkowym prowadzeniu gości.
Natomiast drugą część zawodnicy trenera Jakuba Dizółki rozopoczęli bardzo dobrze, energetycznie. Już w 51. minucie indywidualną akcją popisał się Kacper Łukasiak, który uruchomił Jakuba Sangowskiego. Młody snajper Skry świetnie przełożył rywala, a jego płaski strzał przy słupku z niemałym trudem wybronił golkiper Wisły.
W kolejnej akcji Łukasiak dobrze wyłożył piłkę na szesnasty metr do Przemysława Sajdaka. Środkowy pomocnik Skry uderzył mocno, lecz ostatecznie jego strzał został zablokowany przez defensorów Wisły.
Chwilę później Kacper Łukasiak wykorzystał błąd w wyprowadzeniu rywali i znalazł się w świetnej sytuacji. Ofensywny pomocnik Skry przejął futbolówkę i pomierzył po długim słupku, lecz Krzysztof Kamiński poradził sobie z jego strzałem.
Minutę później nasi piłkarze ruszyli z kontrą. Piotr Pyrdoł wpadł w pole karne, „nawinął” rywala, lecz uderzył w Krzysztofa Kamińskiego, który złapał piłkę.
W kolejnych fragmentach Wisła Płock przejęła kontrolę nad spotkaniem. W 74. minucie gracze Pavola Stano wyszli z niebezpiecznym kontratakiem. Wprowadzony z ławki hiszpański filigranowy pomocnik, Davo, wpadł w pole karne i inteligentnie wypuścił Dawida Kocyłę na czystą pozycję. Zawodnik Wisły uderzył płasko, pokonał Karola Szymkowiaka i podwyższył prowadzenie naszych rywali.
W odpowiedzi nasi piłkarze również wyprowadzili szybki kontratak, który napędził aktywny dzisiejszego dnia Piotr Pyrdoł. Ofensywny pomocnik Skry świetnie zagrał w pole karne do Damiana Hilbrychta, a ten mocno dośrodkował piłkę wzdłuż bramki. W odpowiednim miejscu znalazł się Krzysztof Ropski, który strzałem głową pokonał golkipera gości!
Zdobyta bramka napędziła naszych piłkarzy, którzy szybko zaczęli walkę o gola kontaktowego. Zaskoczyli rywali bardzo wysokim i efektywnym pressingiem. Gracze Wisły mieli problem z wyprowadzeniem piłki, a my stworzyliśmy kolejną okazję. Dawid Niedbała zagrał na 16. metr do Damiana Hilbyrchta, a ten poszukał długiego słupka bramki Kamińskiego. Piłka po strzale ofensywnego pomocnika Skry powędrowała jednak ponad poprzeczką.
W 90. minucie spotkania Bartłomiej Babiarz przechwycił piłkę na połowie rywala i znalazł się w doskonałej sytuacji. Popisał się ładnym, technicznym uderzeniem, lecz Krzysztof Kamiński zaliczył świetną robinsonadę i uratował naszych rywali.
Do końca meczu wynik nie uległ już zmianie. Trzeba jednak przyznać, że nasi piłkarze zaprezentowali się z dobrej strony na tle lidera ekstraklasy i w wielu fragmentach – zwłaszcza drugiej odsłony – ich gra mogła się podobać. To niewątpliwie budzi duży optymizm przed kolejnymi ligowymi spotkaniami.
Skra Częstochowa – Wisła Płock 1:3
0 – 1 – Steve Kapuadi 8′
0 – 2 – Milan Kvocera 34′
0 – 3 – Dawid Kocyła 74′
1 – 3 – Krzysztof Ropski 78′
Skra Częstochowa:
99. Karol Szymkowiak – 33. Szymon Michalski, 27. Hubert Sadowski (46’ 4. Adam Mesjasz), 5. Beniamin Czajka – 23. Dawid Niedbała, 24. Bartłomiej Babiarz, 25. Przemysław Sajdak, 18. Łukasz Winiarczyk (60’ Jan Flak) – 72. Kacper Łukasiak (60’ 11. Damian Hilbrycht), 10. Piotr Pyrdoł – 21. Jakub Sangowski (71’ 22. Krzysztof Ropski)
Wisła Płock:
1. Krzysztof Kamiński – 4. Adam Chrzanowski (68’ 21. Igor Drapiński), 3. Steve Kapuadi, 5. Antotn Kryvotsiuk, 89. Aleksander Pawlak – 9. Dawid Kocyła, 7. Radosław Cielemęcki (76’ 99. Tomasz Walczak), 23. Filip Lesniak, 18. Michał Mokrzycki (57’ 14. Mateusz Szwoch), 27. Milan Kvocera (57’ 17. Mateusz Lewadnowski) – 24. Marko Kolar (68’ 68’ 11. Davo)