Po środowym zwycięstwie w Bielsku-Białej nasza drużyna podtrzymała zwycięską passę i w sobotnim pojedynku z Zagłębiem Sosnowiec również zgarnęła trzy punkty. Sprawdźmy co po spotkaniu mieli do powiedzenia trenerzy obu zespołów.

Artur Skowronek, trener Zagłębia Sosnowiec:
Bardzo dobrze wchodzimy w ten mecz. Mieliśmy dużą kontrolę nad tym, co dzieje się na boisku, ale czegoś brakowało w ostatniej fazie w polu karnym – brakowało konkretów. Później trochę Skra doszła do głosu, ale w tych kontratakach wybroniliśmy się. W przerwie powiedzieliśmy sobie co chcemy zmienić, ale pojawiły się dwie kluczowe sprawy: czerwona kartka i przede wszystkim ten rzut karny, który był tak, a nie inaczej zinterpretowany. Przy tak dobrze zorganizowanej grze Skry, która zawsze się tym cechowała, było nam bardzo ciężko o sytuacje w ataku pozycyjnym, a w kontrze było widać, że był to trzeci mecz w tak krótkim odstępie czasu, w dodatku w niedowadze, dlatego brakowało nam trochę dynamiki. Zmiany były szansą dla drużyny, by w fazie przejściowej lepiej wyglądać i drużyna walczyła, próbowała, dzisiaj niestety się nie udało. Mamy trochę dłuższy mikrocykl, musimy to szybko przetrawić i walczyć w meczu u siebie o pełną pulę.
Przed każdym meczem mocno analizujemy przeciwnika, sztab wykonuje kawał dobrej roboty. Oczywiście rozmawiamy z byłymi zawodnikami klubów, z którymi przychodzi nam grać, ale wiedzieliśmy jak będzie wyglądała struktura gry w ataku i obronie i Skra nas w niczym nie zaskoczyła. Ale wygrała, dlatego należy im się szacunek za ten mecz.
Nie ma tutaj żadnej zadyszki. Po prostu przegraliśmy dzisiaj mecz i w kontekście wyniku będzie się zawsze doklejać takie historie. My bardzo dobrze wyglądaliśmy w tym meczu na dzień dobry, dobrze operowaliśmy piłką, piłkarze byli mobilni. Skra bardzo dobrze broni, bardzo mało traci bramek i dzisiaj to potwierdziła. Zabrakło nam po prostu konkretów, a kiedy tak się przeciwnikowi układa mecz, że na początku drugiej połowy wylatuje zawodnik, potem jeszcze pojawia się rzut karny, to zawsze jest trudno grać w takim meczu.

Jakub Dziółka, trener Skry Częstochowa:
Gratuluję przede wszystkim moim zawodnikom trzech punktów. W ciągu tygodnia zdobyliśmy sześć „oczek” i to nie z byle jakimi przeciwnikami, także tym bardziej jest to dobry albo bardzo dobry wynik dla nas. Pierwsza połowa nie była w naszym wykonaniu najlepsza. Mieliśmy dużo strat własnych, które napędzały Zagłębie i to ono było stroną przeważającą, chociaż mieliśmy jedną czy dwie dogodne sytuacje bramkowe. Po korekcie w drugiej połowie zespół dostał zastrzyk energii. Wykorzystaliśmy atut Filipa, który spowodował grę jeden na jeden i czerwoną kartkę dla przeciwnika – wtedy przejęliśmy kontrolę i myślę, że ta bramka padłą zasłużenie. Ostatnie pięć minut spowodowało, że było trochę nerwowo, ale cały mecz myślę, że na plus dla mojego zespołu. Był to bodajże pierwszy mecz, w którym graliśmy w przewadze jednego zawodnika i dobrze sobie poradziliśmy. Jestem zadowolony. Czeka nas teraz tydzień do meczu z Wisłą Kraków i nie ukrywam, że tego meczu nie mogę się doczekać, bo cieszę się, że Skra Częstochowa może rywalizować na stadionie Wisły z tak dobrym i tak znanym zespołem.
Pytania o baraże? To jest dopiero szósta kolejka. Tak jak mówiłem znamy swoje miejsce w szeregu, ale chcemy godnie rywalizować z każdym przeciwnikiem, z którym gramy.
Na razie mamy dziesięć punktów i do rewelacji rozgrywek nam daleko. My po prostu rzetelnie trenujemy, staramy się grać jak najlepiej i zdobywać punkty w tej lidze. Ja jestem daleki albo bardzo daleki od mówienia o celach i miejscach. Chcemy przede wszystkim rozwijać naszych piłkarzy, rozwijać nasz klub i przez te dobre wyniki na pewno jest nam łatwiej.