Odliczamy godziny do inauguracji rundy jesiennej kobiecej 1 ligi. Na pewno wszystkich częstochowskich kibiców ucieszyła informacja, że w szeregach Ladies pozostaje najskuteczniejsza zawodniczka naszego zespołu w ubiegłym sezonie, Justyna Matusiak. Krótko przed rozpoczęciem sezonu porozmawialiśmy chwilę z naszą piłkarką.
Justyny Matusiak nikomu nie trzeba przedstawiać. W ubiegłym sezonie była najskuteczniejszą piłkarką naszego zespołu, notując 16 trafień. Nic więc dziwnego, że nowemu sztabowi szkoleniowemu zależało na tym, aby zatrzymać 23-letnią zawodniczkę w szeregach Ladies. O roli Matusiak w Skrze świadczy fakt, iż w nowym sezonie pełnić będzie funkcję kapitana.
Co przekonało jedną z najlepszych zawodniczek na pierwszoligowych boiskach do pozostania w Skrze? Jak minął jej czas między sezonami? Jakie cele stawia przed sobą i zespołem? Zapraszamy do krótkiej rozmowy z naszą piłkarką.
Co przekonało Cię do tego, żeby pozostać w Skrze?
Jak pewnie wszyscy wiedzą jestem w tym klubie już trzeci rok. Żeby tu przyjść musiałam się przez dłuższy czas zastanawiać, tym razem było podobnie. Po sezonie doszło do dużej ilości zmian w sztabie oraz drużynie i tak na dobrą sprawę nie wiedziałam jak to będzie wyglądać. Mimo wątpliwości przeważyło to, że jestem mega przywiązana do tego miejsca i do osób, z którymi osiągnęłam coś, czego w innej drużynie nigdy bym nie osiągnęła, czyli zasmakowałam awansu do wyższej klasy rozgrywkowej. Dlatego chcę tu zostać, bo właśnie w ciężkich momentach poznaje się drużynę. I jeszcze jedno – nie zostawia się tak wspaniałych mordeczek i oczywiście kibiców, którzy też dokładają swoją cegiełkę, ponieważ są dwunastym zawodnikiem na każdym meczu, bez wyjątku.
Jakie cele stawiasz przed sobą i drużyną na te najbliższe miesiące?
Moim zdaniem czujemy się gotowe do walki i wierzę, że razem możemy więcej. Cel jaki stawiam na ten sezon przed sobą i zespołem, to oczywiście awans. Mega bym chciała zagrać z tą drużyną na najwyższym szczeblu rozgrywkowym. Mam nadzieję, że to będzie dobry rok i z uśmiechem na twarzy na koniec sezonu powiem, że nie żałuję podjętej decyzji, ponieważ kocham tę drużynę, bo jest dla mnie jak rodzina.
Wiem, że w ostatnich dniach brałaś udział w zawodach piłki nożnej plażowej. Skąd ten pomysł i jakie masz wrażenia z zawodów?
Rzeczywiście ostatnio udało mi się spełnić moje mini-marzenie. Dzięki koleżance z drużyny dostałam szansę zagrania w trochę innej odmianie piłki nożnej, czyli właśnie w piłce nożnej plażowej. Jest to bardzo fajna odskocznia dla osób, które lubią się trochę poprzewracać, mega zmęczyć i powiedzieć na końcu: „po co mi to było?” Oczywiście żartuję, a tak już na poważnie, to bardzo polecam, bo jest to dobra forma, jeśli chodzi o przygotowanie do sezonu na trawie. Zawody zrobiły na mnie duże wrażenie. W tak krótkim czasie przeżyłam mnóstwo pięknych chwil, ale i stresu. Z drużyną LKS Czarni Rząśnia udało nam się zająć szóste miejsce w Pucharze Polski i Mistrzostwach Polski. Pewnie zastanawiacie się co to za drużyna. Już wyjaśniam – jest to zespół, który założyła zawodniczka, a także trenerka w naszym klubie – Oliwia Pająk. To dzięki niej spróbowałam czegoś innego, o czym marzyłam. Bardzo jej za to dziękuję i nie zapomnę tego do końca życia.
Chciałabyś na zakończenie coś dodać od siebie kilka godzin przed startem nowego sezonu?
Kończąc, życzę każdemu dużo zdrówka, bo bez tego nic się nie zrobi. Wszystkich naszych cudownych kibiców piłki nożnej zapraszam na mecze, bo bez Was to nie jest to samo!
My również dołączamy się do słów Justyny i zapraszamy wszystkich kibiców na mecze Skry Ladies!