Skra Ladies Częstochowa przegrała w niedzielę ostatni mecz tegorocznej kampanii 1 ligi kobiet. Porażka nie powinna jednak przysłonić obrazu całego sezonu, w którym nasze zawodniczki wielokrotnie pokazały charakter i udowodniły, że drzemią w nich ogromne możliwości.
Od pierwszych minut niedzielnego spotkania dało się zauważyć ogromną motywację w szeregach rywala Skry – Pogoni Dekpol Tczew. Było to o tyle zrozumiałe, że tczewianki miały jasno sprecyzowany cel – wygrana oznaczająca awans do Ekstraligi kobiet. Pogoń od pierwszego gwizdka rzuciła się więc do szaleńczych ataków i już w 6. minucie spotkania objęła prowadzenie po uderzeniu Magdaleny Sobal. Chwilę później ta sama zawodniczka podwyższyła na 2:0, wykorzystując doskonałe dośrodkowanie swojej koleżanki z prawej strony.
Mimo szybko straconych bramek nasze zawodniczki nie zwiesiły głów, próbując zdobyć bramkę kontaktową. W 14. minucie dobrze na pozycji odnalazła się Swietłana Kohut, jednak uderzyła nieczysto i piłka minęła bramkę Niemaszyk.
Trzecią bramkę goście zdobyli bezpośrednio z rzutu wolnego, który wykonała Julia Jędrzejewska. Kilka minut później losy spotkania mogły się odmienić, a to wszystko za sprawą jak zwykle aktywnej Natalii Liczko. Nasza prawoskrzydłowa fantastycznie uderzyła, jednak szczęście jej nie dopisało. Futbolówka odbiła się od wewnętrznej części słupka i wypadła w kierunku golkiperki gości.
Wynik nie do końca oddaje to, co działo się na boisku, bowiem gra przenosiła się spod jednej bramki pod drugą i mogła podobać się kibicom. Niestety w 37. minucie było już 4:0 dla Pogoni, bowiem wynik podwyższyła potężnym uderzeniem sprzed pola karnego Katarzyna Nowak.
Ladies udowodniły, że nie mają zamiaru składać broni niecałe pięć minut później. Po dobrym, długim podaniu Stefanii Wodarz w doskonałej sytuacji znalazła się Justyna Matusiak, która nie zwykła marnować takich okazji i celnym trafieniem wlała odrobinę nadziei w serca kibiców.
W drugiej połowie nasze zawodniczki wzmogły czujność w defensywie i przez długi czas rywalki nie potrafiły znaleźć sposobu na dobrze zorganizowaną obronę Ladies. Co ważne, to częstochowianki miały więcej okazji do zdobycia bramki. Szkoda choćby uderzenia Kohut, która w 85. minucie sprawdziła formę Banaszkiewicz, dosłownie kilkanaście sekund wcześniej meldującej się między słupkami.
W ostatnich minutach nasze piłkarki po raz kolejny były naprawdę blisko podreperowania swojego dorobku. Po błędzie bramkarki Pogoni jej koleżanki z formacji obronnej w ostatniej chwili wykopnęły z linii bramkowej zmierzającą do siatki futbolówkę.
Ostatecznie Pogoń wygrała 6:1 i po dopisaniu do tabeli trzech „oczek” awansowała do kobiecej Ekstraligi. Z przebiegu gry trzeba wywnioskować, że Ladies nie zasłużyły na tak wysoką porażkę. Przegrana nie może jednak przysłonić całego sezonu. Premierowy rok w gronie pierwszoligowców na pewno zakończył się sukcesem w postaci spokojnego, bezpiecznego utrzymania. Co więcej nasze Panie wielokrotnie udowodniły, że stać je na jeszcze więcej i na przestrzeni tych kilku miesięcy dostarczyły nam ogromnych emocji i wiele radości.
Skra Ladies Częstochowa – Pogoń Dekpol Tczew 1:6 (1:4)
0:1 Magdalena Sobal (6’), 0:2 Magdalena Sobal (13’), 0:3 Julia Jędrzejewska (21’), 0:4 Katarzyna Nowak (37’), 1:4 Justyna Matusiak (41’), 1:5 Łucja Tabor (86’), 1:6 Sara Podsiadło (90’+2)
Skra Ladies Częstochowa: O. Młynek (90’+1 Zbirek) – Baszewska, Kowalska, Wodarz, Miniak (87’ Tomczyk), Koszownik, Matusiak, N. Młynek (46’ Ozieriańska), Liczko (90’ Mucha), Cichoń (60’ Dannheisig), Kohut
Pogoń Dekpol Tczew: Niemaszyk (85’ Banaszkiewicz) – Tryka, Tabor, Jeleń (72’ Sitarz), Czarnecka (82’ Pohribniak), Dziadzio (70’ Wołejszo), Rembalska, Jędrzejewska, Nowak, Osowska (60’ Podsiadło), Sobal