Mecze Skry to prawdziwa reklama Fortuna 1 ligi. Tym razem nasi piłkarze po fascynującym pojedynku odebrali punkty wiceliderowi tabeli – Widzewowi Łódź. Jakie nastroje po tym spotkaniu panowały w obozach obu zespołów? O tym powiedzieli na pomeczowej konferencji prasowej trenerzy Widzewa i Skry.
Janusz Niedźwiedź, trener Widzewa Łódź:
– Przede wszystkim panuje u wszystkich ogromna złość, ponieważ w ostatnich sekundach wypuściliśmy z rąk zwycięstwo. Ten tydzień był bardzo dobry: wygraliśmy dwukrotnie z silnymi rywalami i kiedy wydawało się, że ten trzeci również wygramy w samej końcówce popełniliśmy błędy – za nisko się cofnęliśmy i straciliśmy bramkę, która odebrała nam trzy punkty. Wcześniej mieliśmy okazje, by zamknąć ten mecz i z tego nie skorzystaliśmy. Atmosfera była fantastyczna dlatego tym bardziej żałujemy, że nie udało się wygrać. Myślę, że mieliśmy wystarczająco dużo możliwości, by zamknąć ten mecz zarówno w pierwszej jak i drugiej połowie. Jednobramkowa przewaga to zawsze jest niepewność i trzeba temu przeciwdziałać, tak jak robiliśmy na przykład w Katowicach. Dzisiaj przez cztery minuty trzymaliśmy Skrę wysoko, a w samej końcówce nie uniknęliśmy błędów, wpuściliśmy ich w pole karne, a potem nastąpił łańcuch wydarzeń, który doprowadził do straconej bramki.
Jakub Dziółka, trener Skry Częstochowa:
– Gratuluję mojemu zespołowi gry do końca o korzystny rezultat. Nie tak dawno prowadziliśmy z Chrobrym i zremisowaliśmy, dzisiaj przegrywaliśmy i do końca moi zawodnicy walczyli o to, żeby zdobyć tutaj punkt. Większość ocenia nas jako zespół tylko i wyłącznie broniący – co wynika z małej ilości strzelonych bramek i my o tym wiemy, ale dzisiaj pokazaliśmy, że nie tylko bronimy, ale potrafimy grać wyżej i ciężko pracujemy na to, żeby Skra grała dobrze i była pozytywnie oceniana. Wiedzieliśmy, że dzisiaj nie możemy być nisko, bo zostaniemy zdominowani przez Widzew, więc dużymi fragmentami staraliśmy się grać wysoko, żeby uniemożliwić Widzewowi kontrolę nad tym meczem. Przeciwstawiliśmy się dzisiaj bardzo dobremu zespołowi, dzięki temu mamy punkt, który dopisujemy sobie do tabeli. Mateusz Malec to bardzo dobrze wyszkolony indywidualnie piłkarz. Z tygodnia na tydzień jest coraz lepszy. Potrzebował czasu, żeby poznać nasze założenia i dzisiaj zasłużył na to, żeby zagrać kilka minut.