W spotkaniu 20. kolejki Klasy Okręgowej druga drużyna Skry Częstochowa zmierzyła się wczoraj z Lotem Konopiska. Spotkanie obfitowało w dużą liczbę sytuacji podbramkowych, a przebieg widowiska był wręcz napakowany bramkami i emocjami. Ostatecznie, po wspaniałym finiszu, podopieczni trenera Tomasza Szymczaka zwyciężyli 5:3.
Piłkarze naszej drużyny doskonale rozpoczęli spotkanie, wszak już w 7. minucie gry do piłki dośrodkowanej z rzutu rożnego najwyżej wyskoczył Michał Mikołajczyk i strzałem głową otworzył wynik spotkania.
Gracze Skry długimi fragmentami kontrolowali przebieg spotkania, długo utrzymując się przy futbolówce i kreując groźne okazje. Szybko przenosili ciężar gry z jednej strony na drugą i szukali zagrań przeszywających linię defensywną przeciwnika. Ponadto atakowali rywali bardzo wysoko, a agresywny pressing nierzadko przynosił efekt w postaci odbioru piłki.
Zawodnicy Lotu zdołali jednak odpowiedzieć na trafienie Skry, wykorzystując błąd naszej obrony. Kapitan gości, Mariusz Figzał, uderzył po długim słupku i wyrównał wynik spotkania.
Pod koniec pierwszej części gry nasi piłkarze stworzyli bardzo groźną sytuację. Akcję świetnym, długim podaniem zapoczątkował Paweł Kołodziejczyk. Piłka trafiła do Dawida Niedbały, który płasko dośrodkował wzdłuż pola karnego, adresując zagranie do Oskara Krawczyka. Strzał z bliska młodego napastnika instynktownie obronił jednak bramkarz Lotu Konopiska. Była to jedna z wielu okazji podopiecznych Tomasza Szymczaka. Worek z bramkami miał się jednak dopiero rozwiązać.
Zanim to nastąpiło, na prowadzenie wyszli nasi rywale, którzy w początkowej fazie drugiej odsłony strzelili gola po stałym fragmencie gry. Bardzo szybko do wyrównania doprowadził jednak Niedbała, który po otrzymaniu podania z prawej strony, ładnym uderzeniem pokonał golkipera gości.
Chwilę później skrzydłowy Skry zdobył kolejną bramkę – tym razem strzelając z dystansu. W momencie, w którym wydawało się, że nasi piłkarze spokojnie dowiozą prowadzenie do końca meczu, gola na 3:3 zdobyli gracze z Konopisk.
I choć ich radość była dość ekspresyjna, to nie mogli cieszyć się zbyt długo, bowiem w 88. minucie – za sprawą trafienia Adriana Żabika – nasza drużyna ponownie objęła prowadzenie. W doliczonym czasie gry wynik spotkania ustalił Jakub Rumin, wykańczając świetną kontrę naszego zespołu.
Trener Tomasz Szymczak był ukontentowany z powodu zwycięstwa i dobrego występu swoich graczy: – Przede wszystkim myślę, że posiadaliśmy dużą kontrolę nad tym spotkaniem. Mieliśmy piłkę, stwarzaliśmy sytuacje, ale brakowało nam ostatniego podania albo finalizacji. To dzisiaj było widać. Cieszę się, że strzeliliśmy tyle bramek. Można powiedzieć, że dzisiaj kilka razy wstawaliśmy z kolan. Cieszę się, że nawet po tej trzeciej straconej bramce w 86. minucie, zespół podniósł się i poszedł w górę, cały czas wierząc w końcowy sukces. Fajnie, że ta młodadrużyna pokazała charakter i poszła do końca po tę wygraną – mówi trener drugiej drużyny Skry.
– Myślę, że niewątpliwe umiejętności były po naszej stronie. Ale tak to jest – dzisiaj piłka jest taka, że możesz mieć futbolówkę dłużej przy nodze, tworzyć sytuacje, ale niekoniecznie musisz wygrać. I tutaj było trochę piłki seniorskiej. W ogóle sądzę, że mecz był bardzo ciekawy, dynamiczny. Kibicom na pewno się go przyjemnie oglądało. A ja się cieszę, że chłopcy udźwignęli presję, kiedy przegrywaliśmy. Pomysł na grę był dobry, czasami brakowało nam dokładnego przyjęcia, czasami podania, chłodnej finalizacji. Aczkolwiek w końcówce, w tym najważniejszym momencie, chłopaki właśnie tę chłodną głowę zachowali – zakończył szkoleniowiec, Tomasz Szymczak.
Skra II Częstochowa – Lot Konopiska 5:3
1 – 0 – Michał Mikołajczyk
1 – 1 – Mariusz Figzał
1 – 2 – Kacper Chłądzyński
2 – 2 – Dawid Niedbała
3 – 2 – Dawid Niedbała
3 – 3 – Jakub Woźniak
4 – 3 – Adrian Żabik
5 – 3 – Jakub Rumin
Skra Częstochowa:
Hajda – Cheliński (Sławuta), Kowalski, Mikołajczyk, Przygodzki – Kołodziejczyk, Rumin, Niedzielski (Nurek) – Niedbała (Słabosz), Krawczyk (Bąk), Dylikowski (Żabik)