Skra Ladies bezbramkowo zremisowała z Polonią Środa Wielkopolska w pierwszym ligowym spotkaniu rozgrywanym tej wiosny na boisku przy ulicy Loretańskiej. Podopieczne Marty Miki w niedzielnym meczu były bez wątpienia stroną przeważającą, jednak ostatecznie musiały zadowolić się jednym punktem.
Po nieudanej inauguracji rundy wiosennej w Rzeszowie, piłkarki Skry Ladies przez cały tydzień pałały żądzą rewanżu. Okazja do zatuszowania pierwszego, niekorzystnego wrażenia nadarzyła się w niedzielę, 13 marca, kiedy to na stadion przy ulicy Loretańskiej, przyjechała ekipa Polonii Środa Wielkopolska. Trzeba pamiętać, że trenerka naszej drużyny – Marta Mika, we wspomnianym spotkaniu w Rzeszowie nie mogła korzystać z kilku podstawowych zawodniczek, więc powrót części z nich na boisko napawał optymizmem kibiców Skry.
I rzeczywiście nasza drużyna od pierwszego gwizdka sprawiała bardzo dobre wrażenie. Częstochowianki dyktowały warunki gry, a dobrze konstruowane akcje rozbijały defensywę przyjezdnych. Kilkukrotnie ataki naszych zawodniczek przerywała arbiter boczna, dopatrująca się pozycji spalonych. Kiedy tylko naszych akcji nie zatrzymywał gwizdek pod bramką Polonii robiło się niebezpiecznie. Tak było chociażby w 17 minucie, kiedy Olga Cichoń skierowała świetną piłkę z prawej strony do Justyny Matusiak, a także trzy minuty później, gdy ponownie Matusiak stanęła przed szansą zaliczenia premierowego tej wiosny trafienia. Za każdym razem na drodze naszej piłkarce stawała dobrze dysponowana bramkarka gości – Julia Parecka. Trzeba przyznać, że duet Cichoń – Matusiak częściej zagrażał bramce Polonii, a uderzenie tej pierwszej w 38. minucie spotkania zza pola karnego zmusiło Parecką do sporego wysiłku.
Nasze rywalki w pierwszej połowie dwukrotnie napsuły krwi Karolinie Szulc. Najgroźniej było tuż przed gwizdkiem kończącym pierwsze trzy kwadranse. W naszym polu karnym znalazły się w dwójkowej akcji Ciesiółka oraz Mikołajczak, jednak Karolina Szulc ofiarną interwencją pod nogami piłkarek ze Środy Wielkopolskiej, zażegnała niebezpieczeństwo.
Początek drugiej odsłony spotkania wyglądała podobnie do pierwszej. Nasze panie dobrze operowały piłką, stwarzając zagrożenie na połowie rywalek. Jedną z najlepszych okazji do otwarcia wyniku miała Maja Ozieriańska, która w 55. minucie znalazła się w „szesnastce” Polonii, jednak płaskim strzałem posłała piłkę obok słupka. Chwilę później gorąco zrobiło się pod naszą bramką, ale zimną krew zachowała po raz kolejny Szulc.
Im bliżej końca tym coraz śmielej poczynały sobie w ofensywie piłkarki Skry. Defensywa Polonii musiała ratować się sytuacyjnymi wybiciami, bądź nasze strzały minimalnie mijały słupki i poprzeczkę Pareckiej, która kilka razy musiała pokazać pełnię swoich umiejętności. Niestety do momentu zamykającego spotkanie gwizdka nie udało się zapisać po naszej stronie celnego trafienia.
Remis z wyżej notowaną drużyną Polonii ujmy na pewno naszemu zespołowi nie przynosi. Częstochowianki bez wątpienia zmazały plamę po pierwszym meczu, na co zwróciła uwagę bezpośrednio po potyczce z Polonią, Marta Mika:
– Po pierwszej połowie takiego „badania się”, w drugiej zdecydowanie bardziej zależało nam na tym, ażeby strzelić bramkę i wygrać ten mecz. Przewaga w posiadaniu piłki była po naszej stronie, w sytuacjach pod bramką przeciwniczek zabrakło troszkę precyzji. Mnie cieszy to, że po porażce w Rzeszowie, gdzie zupełnie ta gra się nie układała, to dzisiejsze spotkanie, a szczególnie jego druga połowa były tym, co chcemy grać i na co te dziewczyny stać. To było bardzo ważne, żeby mentalnie sobie w głowie wszystko poukładać. Wiadomo jakie znaczenie ma mental po takim meczu jak ten w Rzeszowie, także to jest pozytywne, że dziewczyny chciały jak najszybciej rozegrać kolejny mecz, żeby Resovię zostawić z tyłu. Pewne rzeczy sobie wyjaśniłyśmy i widać, że dziewczyny cieszą się grą, dlatego tym bardziej szkoda, że nie udało się zdobyć trzech punktów.
Już w najbliższą środę nasze piłkarki zmierzą się w kolejnej rundzie Pucharu Polski z niezwykle utytułowaną drużyną – Medykiem Konin. Z jakim nastawieniem przystąpią do tego spotkania?
– Na pewno każdy mecz chcemy wygrać, bez względu na to z kim przychodzi nam się mierzyć. O to chodzi w sporcie, żeby wygrywać. Wiadomo, że gramy z wielokrotnym mistrzem Polski, więc dla moich dziewczyn to kolejne doświadczenie. Po każdym meczu z tak renomowanym przeciwnikiem mają większą świadomość tego nad czym mają pracować, co zrobić, żeby w przyszłości grać w ekstralidze. Podchodzimy do tego meczu na spokojnie. Chcemy sprawić niespodziankę i zobaczymy co się wydarzy w środę.
Skra Ladies Częstochowa – Polonia Środa Wielkopolska 0:0
.
Skra Ladies:
Szulc – Baszewska, Liczko, Matusiak, Ozieriańska (73’ Młynek), Wodarz, Kowalska, Cichoń, Koszownik, Wojciechowska, Dannheisig (80’ Tomczyk)
Polonia:
Parecka – Falkowska, Ratajczak, Drożak, Szukalska (55’ Wielińska), Mikołajczak, Ciesiółka (78’ Walczak), Nogalska, Nowak, Grzybowska, Szewczyk