Zespół Skry Częstochowa ma za sobą kolejną ligową konfrontację. Po intensywnym, pełnym walki spotkaniu podopieczni trenera Jakuba Dziółki zremisowali z Sandecją Nowy Sącz 0:0.
Od początku dzisiejszego spotkania nasza drużyna była bardzo dobrze zorganizowana i nie dopuszczała rywali do podbramkowych sytuacji. I choć długimi momentami rywale dłużej utrzymywali się przy piłce, to piłkarze Skry byli zdecydowanie bardziej konkretni w swoich poczynaniach, kreując podbramkowe okazje.
Już w drugiej minucie świetnym długim zagraniem popisał się Adam Mesjasz. Piłka trafiła do Kamila Lukoszka, który kąśliwie dorzucił futbolówkę w pole karne. Defensorzy Sandecji stanęli jednak na wysokości zadania i wybili piłkę na rzut rożny.
W kolejnym z rzędu spotkaniu gracze Skry potrafili zaskoczyć rywali wysokim pressingiem i umiejętnością odebrania piłki na połowie przeciwnika. Przynosiło to wymierne efekty. W 15. minucie, po dośrodkowaniu Piotra Noconia z rzutu rożnego, do strzału doszedł środkowy obrońca naszej ekipy, Aleksander Paluszek. Uderzenie głową młodego zawodnika minęło jednak minimalnie bramkę Dawida Pietrzkiewicza.
Warto także zwrócić uwagę na sytuację, która miała miejsce kilka minut później. Wówczas doskonałą crossową piłką popisał się wyżej wspomniany Paluszek, doprowadzając do bardzo groźnej sytuacji, lecz naszemu wahadłowemu nie udało się w pełni opanować futbolówki.
W 29. minucie kontuzji nabawił się bardzo dobrze dysponowany dzisiejszego wieczoru środkowy pomocnik, Przemysław Sajdak. Młody gracz musiał opuścić plac gry, a w jego miejsce pojawił się Adam Olejnik, który zagrał pierwsze oficjalne spotkanie po poważnym urazie sprzed roku i pokazał się z bardzo pozytywnej strony, imponując spokojem w rozegraniu.
Chwilę później z dystansu bardzo groźnie uderzył Piotr Nocoń. Ofensywny pomocnik naszego zespołu poradził sobie z rywalami, a bramkarz drużyny gości miał bardzo duże problemy z obroną jego płaskiego uderzenia.
W końcówce pierwszej części gry, kolejny pojedynek na prawej flance wygrał Bartłomiej Burman. Wahadłowy Skry dośrodkował piłkę w pole karne, doskoczył do niej Maciej Mas, lecz uderzenie naszego napastnika nieznacznie minęło bramkę Pietrzkiewicza.
Druga połowa również rozpoczęła się od mocnego akcentu podopiecznych trenera Jakuba Dziółki. Z rzutu rożnego na krótki słupek centrował Piotr Nocoń, do futbolówki dopadł Aleksander Paluszek, a piłka po jego uderzeniu trafiła w słupek. Trzeba przyznać, że nasz środkowy obrońca bardzo umiejętnie odnajduje się w polu karnym. Po raz kolejny zabrakło mu jednak nieco szczęścia.
W końcówce spotkania gracze Sandecji byli nieco bardziej aktywni w ofensywie i zbliżyli się do naszego pola karnego. Atmosfera na placu gry zrobiła się bardzo nerwowa. W 78. minucie gracze Dariusza Dudka przeprowadzili niezłą akcję lewym skrzydłem, po czym piłka trafiła do Tomasza Nawotki. Boczny pomocnik znalazł się w bardzo dobrej sytuacji, lecz znacząco przestrzelił.
Do końca meczu wynik nie uległ już zmianie, dzięki czemu nasza drużyna dopisała sobie kolejny punkt w ligowej tabeli.
Skra Częstochowa
Kos – Paluszek, Mesjasz, Szymański – Burman, Sajdak (33’ Olejnik), Baranowicz, Lukoszek, Nocoń, Pyrdoł – Mas
Sandecja Nowy Sącz
Pietrzkiewicz – Rudol, Osyra, Boczek, Słaby – Chmiel, Fall, Kasprzak (66’Walski), Janicki (66’ Szczepanek), Nawotka – Zjawiński