“Górale” w pogoni za awansem. Przedstawiamy Podbeskidzie

W poniedziałek nasza drużyna rozegra kolejne ligowe spotkanie. Tym razem podopieczni trenera Jakuba Dziółki zmierzą się z Podbeskidziem Bielsko – Biała. W związku z powyższym, chcielibyśmy bliżej przedstawić Wam zespół najbliższego rywala Skry.

Zacznijmy jednak od wątku historycznego związanego z bielskim klubem. Podbeskidzie w obecnym kształcie funkcjonuje od 1997 roku. I chociaż od oficjalnego powstania drużyny minęły nieco ponad dwie dekady, to „Górale” już teraz mogą pochwalić się kartą zapisaną na boiskach ekstraklasy. Nasi rywale spędzili aż sześć sezonów w najwyższej klasie rozgrywkowej w Polsce. Ponadto dwukrotnie dotarli do półfinału Pucharu Polski, co tylko podkreśla fakt, iż sympatycy klubu z Bielska – Białej mieli w ostatnich latach co najmniej kilka powodów do dumy i radości.

Miniony sezon miał jednak wyjątkowo gorzki smak dla kibiców Podbeskidzia, bowiem drużyna zakończyła rozgrywki na ostatnim miejscu w ekstraklasie. Działacze klubu zaznaczają, iż powrót do krajowej elity jest dla nich absolutnym priorytetem, lecz nie narzucają sobie dodatkowej presji, postrzegając awans jako cel w perspektywie dwuletniej. Może się jednak okazać, że dobra okazja do wywalczenia promocji na najwyższy szczebel pojawi się już w tym roku. „Górale” zdobyli bowiem 33 punkty, dzięki czemu plasują się na 4. miejscu w ligowej tabeli.

Do dobrych wyników drużyny z Bielska – Białej z pewnością przyczynia się odpowiednia praca duetu trenerskiego Piotr Jawny – Marcin Dymkowski. Niektórzy z Was być może pamiętają obu panów jeszcze z drugoligowej rywalizacji, bowiem szkoleniowy tandem wcześniej z powodzeniem kierował rezerwami wrocławskiego Śląska. Teraz jednak Piotr Jawny i Marcin Dymkowski tworzą bardzo ciekawy projekt, budując jedną z najsilniejszych drużyn na zapleczu ekstraklasy.

Z pewnością należy zwrócić uwagę na fakt, iż Podbeskidzie pozostaje drużyną bardzo niebezpieczną w grze ofensywnej (35 bramek zdobytych), lecz trudno nie zauważyć pewnych niedostatków w ich obronie. Bielszczanie stracili 24 gole (o 3 więcej niż my), co jasno pokazuje, iż defensywa „Górali” nie stanowi ich najsilniejszej strony.

Należy jednak zaznaczyć, iż włodarze Podbeskidzia zimą zadbali o wzmocnienie formacji obronnej. Do drużyny dołączył estoński bramkarz, Matvei Igonen, który przez ostatnie lata z powodzeniem radził sobie we Florze Tallin. Podkreślmy, iż jeszcze jesienią wspomniany golkiper grał w Lidze Konferencji Europy. Drugim, niezwykle ciekawym transferem zasilającym szeregi defensywne bielszczan jest Jeppe Simonsen. Prawy obrońca wcześniej występował w SonderjyskE, wyrabiając sobie w Danii opinię zawodnika solidnego, który na najwyższym poziomie rozgrywkowym w kraju rozegrał blisko sto spotkań.

Wśród „Górali” nietrudno także doszukać się indywidualności, które gwarantują wysoką jakość gry ofensywnej. Najlepszym strzelcem zespołu jest obecnie Kamil Biliński, który pełni również funkcję kapitana. 34 – letni snajper przez większą część swojej kariery zapewniał skuteczność i regularność w zdobywaniu goli. W minionym sezonie zaliczył 11 trafień na poziomie ekstraklasy. Na półmetku obecnej kampanii, Biliński zdołał przebić to osiągnięcie, bowiem pierwszoligowi bramkarze już czternastokrotnie musieli wyciągać piłkę z siatki po jego strzałach. Odnosząc się do byłego zawodnika m.in. Żalgirisu Wilno czy Śląska Wrocław, wypada dodać, iż mówimy o napastniku bardzo mobilnym, który dobrze porusza się między obrońcami rywala i aktywnie uczestniczy w budowaniu akcji swojego zespołu.

Silną stroną podopiecznych trenerów Dymkowskiego i Jawnego jest także zestaw piłkarzy, którzy wspierają Bilińskiego w zdobywaniu goli. Tuż za plecami napastnika porusza się chociażby Giorgi Merebaszwili. Były gracz Wisły Płock już niejednokrotnie udowadniał, iż stanowi wartość dodaną dla swojej drużyny. I chociaż nie jest już tak dynamiczny jak jeszcze kilka lat temu, to nadal pozostaje graczem szalenie nieprzewidywalnym i kreatywnym.

Gruzinowi partneruje chociażby wychowanek Espanyolu Barcelona, Joan Roman, który podczas swojej przygody w Miedzi Legnica przejawiał oznaki dużego potencjału, a obecnie potwierdza to w Bielsku – Białej.

Miejmy jednak nadzieję, że nasi piłkarze doskonale poradzą sobie z zawodnikami rywali. W naszej drużynie również nie brakuje postaci, które błyszczą na pierwszoligowych boiskach. Dzięki temu jesteśmy przekonani, że w poniedziałek czeka nas bardzo dobry mecz, a podopieczni trenera Jakuba Dziółki postawią bielszczanom niezwykle trudne warunki.

Copy link
Powered by Social Snap