Przygotowania naszej drużyny rezerw powoli wkraczają w kluczową fazę. Piłkarze drugiego zespołu robią wszystko, by jak najlepiej funkcjonować już od początku rundy wiosennej i w dalszym ciągu bić się o najwyższe miejsce w Klasie Okręgowej. W związku z tym, porozmawialiśmy z trenerem naszej ekipy, Tomaszem Szymczakiem.
Jak trener ocenia dotychczasowe sparingi zespołu?
Trener, Tomasz Szymczak: Przede wszystkim szkoda, że uciekły nam dwa sparingi z przedstawicielami z klasy wyżej: z Unią Rędziny i RKS Radomsko. Dobrze byłoby spotkać się z nimi też chłopakami, którzy tworzyli trzon zespołu w poprzedniej rundzie. Teraz, jak dobrze wiemy, Ci chłopcy trenują z pierwszą drużyną, bo jest taki okres, w którym trener Dziółka może im się bardziej przyjrzeć. Jest czas przejściowy i fajnie dla nich, że mogą tam funkcjonować i to, że grają w sparingach z drużynami z poziomu centralnego, to na pewno jest dla nich mega doświadczenie. Ale w naszych dalszych przygotowaniach mamy kilka ciekawych spotkań: jedziemy do Myszkowa do 4 – tej ligi. Myślę również, że zagramy ten mecz z Radomskiem – najprawdopodobniej pod koniec lutego i będziemy mieć wtedy prawdopodobnie taki skład, żeby to był wartościowy sparing.
Kiedy kilku naszych zawodników zaczęło trenować z pierwszą drużyną, my wzięliśmy chłopców z roczników 2006 czy 2007 – tych najbardziej wyróżniających się jak Piotrek Rzońca czy Adam Matyja. I też im się tutaj przyglądamy. Sprawdzamy, jak sobie będą radzić w rezerwach – to są jednak chłopcy trzy, cztery lata młodsi od pozostałych zawodników.
Ostatni sparing, z Liswartą Krzepice, zakończył się bezbramkowym remisem i pokazał, że Ci zawodnicy wcale nie mają daleko do poziomu rywalizacji z zespołami, które są w naszej lidze.
Czy dwa przełożone mecze sparingowe wpłynęły negatywnie na przygotowania?
Zawsze jest jakiś plan przygotowań. Ale jest tak, jak w życiu – plan to jest jedno, a życie to jest drugie. Szczególnie jeśli pracuje się cały tydzień, czeka się na ten mecz w weekend, jeszcze z wyżej notowanym przeciwnikiem – wtedy pozostaje niesmak, niedosyt. Myślę, że każdy kto grał w piłkę wie, że tak to wygląda. Treningi to jednak nie to samo, tym bardziej, że nie wszystkie się odbywają. Boisko mamy notorycznie zalewane, przez co czasami nie możemy z niego skorzystać. W związku z tym można powiedzieć, że początek naszych przygotowań jest bardzo mocno zaburzony. Na trzy tygodnie przygotowań, zostało odwołanych kilka treningów plus dwa mecze kontrolne – czyli naprawdę sporo.
Udało nam się złapać sparing z A – klasową drużyną w tygodniu, ale to też jest taki mecz, który niewiele wniósł. Miało to być trochę inaczej, bowiem w sobotę mieliśmy grać mocnym kadrowo zespołem z Unią Rędziny, a w środę mieli zagrać młodsi zawodnicy. Natomiast z racji tego, iż mecz z Rędzinami się nie odbył, musieli zagrać chłopcy, którzy mieli wtedy odpoczywać. Ale tak to jest, nic się nie zrobi, trzeba sobie jakoś radzić i reagować na takie sytuacje. Mam nadzieję, że nasze dalsze przygotowania już nie będą tak bardzo torpedowane przez pogodę i wierzę, że z boiskiem będzie wszystko w porządku, a mecze kontrolne będą dochodzić do skutku. Tym bardziej, że w okresie ferii mamy dosyć intensywny czas, ponieważ przez dwa tygodnie zagramy cztery spotkania. To będzie właśnie ten moment, kiedy Ci chłopcy będą naprawdę fajnie pracować.
Patrząc już tak bardziej ogólnie, dostrzega trener duży progres w funkcjonowaniu swojej drużyny? Przykłady zawodników, którzy trafili do szerokiej kadry pierwszej drużyny są bardzo wymowne.
Powiem tak, nam zależy przede wszystkim na tym, żeby oni indywidualnie się rozwijali. Myślę, że i tak jest duży przeskok między graniem juniorami w okręgówce, a pierwszym zespołem, który występuje na zapleczu ekstraklasy. Natomiast Ci zawodnicy, którzy zaczęli trenować z pierwszą drużyną, mają okres, w którym mogą pokazać się trenerowi swoim zaangażowaniem, pracą na treningach i postawą na boisku. To są młodzi chłopcy, którzy nie są jeszcze do końca ukształtowani pod kątem motorycznym, więc trener też wyciąga do nich rękę. Ja się tylko cieszę, że jest taka sytuacja, bo to jest bardzo dobry bodziec do pracy dla chłopców, którzy jeszcze nie pojawili się na treningach z pierwszym zespołem. Na zawodników z młodszych roczników z pewnością bardzo dobrze działa taki przekaz, że szkolenie nie kończy się na grze w drugiej drużynie, tylko docelowo chodzi o to, żeby trafić do „jedynki” i bardzo się cieszę, że trener Dziółka jest na to otwarty.
Oglądając mecze drugiej drużyny jesienią, nietrudno dojść do wniosku, że wszystko funkcjonowało bardzo dobrze. Chciałbym jednak zapytać, nad czym szczególnie będziecie pracować przed rundą wiosenną? Co musimy poprawić?
Powiem tak, z taktycznego punktu widzenia: jak się często przebywa na połowie przeciwnika, to oprócz tego, że trzeba mieć pomysł na sforsowanie obrony przeciwnika ( większość drużyn, grając przeciwko nam, ustawia się z tyłu i broni bardzo blisko siebie), to również trzeba myśleć o tym, żeby jak najlepiej zabezpieczać się przed kontratakiem rywali. I tutaj już od początku przygotowań wdrażamy nieco inną rolę dla naszych bocznych obrońców. Oni będą bronili w taki sposób, żeby jak najwięcej zawodników mogło zabezpieczyć szybki atak przeciwnika. To taki punkt taktyczny, na który zwracam uwagę, bo jako całość to naprawdę nieźle funkcjonuje.
Skupiamy się na stałych fragmentach gry, ale mamy już wypracowane pewne elementy i nie będziemy dokładać już większej ilości schematów. Tym bardziej, że to nie jest łatwe, kiedy w tygodniu nie ma dwóch czy trzech chłopaków, bo trenują z pierwszym zespołem, później schodzą do nas na mecz rezerw i nie wiedzą, jakie są założenia taktyczne – bowiem naturalnie nie przepracowali tego z nami. Mamy wypracowanych kilka prostych elementów taktycznych, jeśli chodzi o stałe fragmenty i nie będziemy zbyt wiele rzeczy poprawiać. Oczywiście chciałbym, żeby jakość wykonania była jeszcze lepsza i myślę, że tak będzie.
Myślę, że cały czas idziemy w tym samym kierunku. Z pewnością będziemy starali się być jak najlepiej przygotowani motorycznie. Wiadomo, że rywal będzie od nas trochę silniejszy z racji faktu, że mówimy o piłce seniorskiej. Natomiast my chcemy się bronić czymś innym: pomysłem, wybieganiem, wysokim pressingiem. I to są takie aspekty, które będziemy doskonalić.
Jaki jest cel na zbliżającą się rundę wiosenną? Czy będziecie do końca walczyć o awans?
Na pewno byłoby świetną sprawą mieć pierwszą drużynę na zapleczu ekstraklasy i rezerwy na poziomie 4. ligi. Przeskok pomiędzy właśnie 4. ligą a klasą okręgową jest naprawdę duży. Tylko, żeby funkcjonować na tym poziomie to do naszej młodzieży z zespołu rezerw, przydałoby się dwóch – trzech bardziej doświadczonych zawodników i oni tworzyliby drużynę, która spokojnie mogłaby plasować się w środku tabeli w 4. lidze. Natomiast byłoby to świetne środowisko gwarantujące trochę poważniejsze otrzaskanie się z piłką seniorską niż w klasie okręgowej.
Tak jak w poprzedniej rundzie, będziemy się skupiali na tym, żeby wygrywać każdy następny mecz, grając w taki sposób, w jaki chcemy funkcjonować. Chcemy narzucać swój styl gry, mieć cały czas piłkę przy nodze i posiadać ją przez dużo czasu w ciągu spotkania. Do tego będziemy wprowadzać też młodszych chłopaków – z roczników 2005, 2006, nawet 2007 – żeby również zdobywali już doświadczenie z seniorskimi rywalami.