Mimo momentami niezłej postawy i gry bez kompleksów, nasza drużyna poniosła dotkliwą porażkę w starciu z Widzewem. Łodzianie zrewanżowali się Skrze za przegrane z sezonu 2019/2020, jeszcze na boiskach drugiej ligi. Okazja do rehabilitacji już w najbliższy wtorek – w Fortuna Pucharze Polski z Lechem Poznań.
Do starcia z wiceliderem przystąpiliśmy bez kompleksów, w pierwszym kwadransie to Skra częściej była przy piłce, spokojnie rozgrywając akcje szczególnie prawą stroną. Łodzianie nierzadko musieli uciekać się do faulu, by powstrzymywać nasze akcje. W 11. minucie Krzysiek Napora skończył minimalnie niecelnym strzałem akcję prawą flanką. Widzewiacy mocniej przycisnęli dopiero w okolicach 20. minuty. W 23. kombinacyjnie rozegrany rzut rożny gospodarzy kończy się strzałem w światło bramki Pawła Zielińskiego, ale „Kosik” był na posterunku.
Kiedy wydawało się, że do szatni obie drużyny zejdą z rezultatem bezbramkowym, błąd zagrania ręką w polu karnym przytrafił się rozgrywającemu dobre spotkanie Oskarowi Krzyżakowi. Jedenastkę na gola w 42. minucie pewnym strzałem pod poprzeczkę w sam środek zamienił Juliusz Letniowski. W przerwie trener Jakub Dziółka musiał pomyśleć co zmienić w ustawieniu drużyny, aby po przerwie powalczyć przynajmniej o jeden punkt.
Po zmianie stron dobrze wyglądaliśmy przez pierwsze 10 minut. Kluczowy moment spotkania wydaje się, że miał miejsce w 63. minucie. Po błędzie Adama Mesjasza, piłkę przejął wprowadzony kilka minut wcześniej Bartosz Guzdek i strzałem w długi róg nie dał szans Kosowi. Nie minęły trzy minuty, a na tablicy wyników było już 3:0 dla gospodarzy. Kolejny błąd naszej defensywy sprawił, że Paweł Zieliński znalazł się sam na sam z naszym bramkarzem. Sytuacji oko w oko zdecydował się mijać „Kosika” i pozostało mu tylko umieścić piłkę w pustej bramce. Ofiarną interwencją próbował jeszcze ratować sytuację Krzyżak, ale było za późno. Po takich dwóch ciosach nasza drużyna nie była już w stanie się dźwignąć, choć przyznać trzeba, że próbowaliśmy. W 73. minucie, w nieco przypadkowej akcji Marcin Stromecki miał szansę zdobyć gola kontaktowego. Górą jednak bramkarz Widzewa. Trzy minuty później znów „Stroma” dostał dobrą piłkę z prawej strony, ale uderzył minimalnie obok bramki. Szczęście tego dnia nie było jednak przy nas.
Mieli je za to zawodnicy Widzewa, którym po zmianie stron wychodziło niemalże wszystko. W 77. minucie poznaliśmy wynik końcowy tej rywalizacji. Wprowadzony kilka minut wcześniej Kacper Karasek dokonał dzieła zniszczenia zmuszając Kosa do sięgnięcia po piłkę do bramki po raz czwarty. W końcówce jeszcze gola honorowego próbował strzelić Mikołaj Kwietniewski, ale i jemu zabrakło przysłowiowej kropki nad „i”.
– Gratuluję Widzewowi trzech punktów. Straciliśmy cztery bramki i przegraliśmy mecz. Kluczem do zwyciężania jest dobra gra w defensywie i w wielu fragmentach dziś graliśmy dobrze. Można powiedzieć, że po takiej grze przegraliśmy za wysoko, ale po meczu nie ma to już najmniejszego znaczenia. Kluczowym momentem był rzut karny pod koniec pierwszej połowy. Moim zdaniem bardzo wątpliwy, ale sędzia był innego zdania – przyznał po meczu trener Jakub Dziółka. – Przede wszystkim jestem zadowolony, że potrafiliśmy utrzymać koncentrację. Poza jedną sytuacją Skra dziś poważnie nam nie zagroziła. Jak ktoś spojrzy na suchy wynik to może pomyśleć, że przejechaliśmy się po rywali, jednak tak nie było. Skra walczyła do końca, ostatnie jej mecze pokazały zresztą, że to niezły zespół – skomentował z kolei zadowolony tak z gry, jak i wyniku swojego zespołu Janusz Niedźwiedź.
Spotkanie Widzewa ze Skrą inaugurowało 10. serię spotkań, porażka póki co nie miała więc wpływu na nasze miejsce w tabeli. Wygrana pozwoliła łodzianom awansować na pozycję Fortuna 1 Ligi i pozostaną nim co najmniej do poniedziałki, kiedy to Korona zmierzy się z Zagłębiem Sosnowiec. Skra będzie miała okazję do rehabilitacji już w najbliższy wtorek (28.09). W 1/32 finału Pucharu Polski w Poznaniu zmierzymy się z liderem PKO Ekstraklasy – Lechem (godz. 16.00).
Widzew Łódź – Skra Częstochowa 4:0 (1:0)
1-0 Juliusz Letniowski 42’ (z rzutu karnego)
2-0 Bartosz Guzdek 63’
3-0 Paweł Zieliński 66’
4-0 Kacper Karasek 77’
Widzew: Wrąbel, Letniowski, Nowak, Danielak (Michalski), Kun (Karasek), Zieliński, Hanousek (Mucha), Gołębiowski (Nunes), Tanżyna, Montini (Guzdek), Stępiński
Skra: Kos, Mesjasz, Brusiło, Krzyżak Ż, Winiarczyk (Lukoszek), Stromecki (Baranowicz), Szymański Ż, Nocoń, Napora, Niedbała (Kwietniewski Ż), K. Wojtyra Ż (Mas)
Widzów: 16571
Mariusz Rajek, zdj. Grzegorz Przygodziński, Natanael Brewczyński