Kibicom, którzy wybrali się w sobotnie (04.09) wczesne popołudnie na Stadion Ludowy w Sosnowcu nie dane było zobaczyć goli. Skra po typowym meczu walki zainkasowała jeden punkt do tabeli i trzeba przyznać, że jest to wynik sprawiedliwy. Mieliśmy swoje sytuacje bramkowe, ale w doliczonym czasie gry tylko ofiarna interwencja Adama Mesjasza uratowała nas przed porażką, która byłaby bardzo bolesna. – To była interwencja meczu – pochwalił podopiecznego po spotkaniu trener Jakub Dziółka.
Pierwsza odsłona spotkania w Sosnowcu długimi fragmentami niestety nie zachwycała. Lepiej w mecz weszli gospodarze, którzy już w 4. minucie przeprowadzili groźną akcję zakończoną uderzeniem w boczną siatkę Szymona Sobczaka. Trzy minuty później w nasze pola karne wpadł Quentin Seedorf i lewą nogą pocelował nad poprzeczką. Mateusz Kos do instynktownej obrony zmuszony został jeszcze w 14. minucie po groźnym uderzeniu z dalszej odległości.
Zagłębie przeważało w środku pola, ale niewiele z tego wynikało. Skra pierwszy sygnał do ataku dała w 29. minucie, kiedy to w środek bramki pocelował Piotrek Nocoń, niestety za lekko by zaskoczyć Matko Perdijicia. Najlepsze okazje do zdobycia gola oglądaliśmy w 37. minucie. Najpierw w zamieszaniu podbramkowym z prawej strony uderzał Mikołaj Kwietniewski, chwilę później z drugiej strony pola karnego jeszcze lepszą pozycję do strzału miał Adam Mesjasz. Golkiper Zagłębia obronił uderzenie „Messiego” z największym trudem.
Po przerwie tempo gry specjalnie się nie poprawiło, gospodarze próbowali atakować naszą bramkę, ale szwankowała skuteczność. W 54. minucie Szymon Sobczak uderzał ponad poprzeczką, 14 minut Wojciech Szumilas z rzutu wolnego również przymierzył niecelnie. Nieporadność Zagłębia wprawiała we frustrację najwierniejszych fanów sosnowieckiego klubu, a Skra zaczęła upatrywać swojej szansy na zgarnięcie pełnej puli. W 77. minucie Krzysiek Napora, który w drugiej połowie zastąpił Dawida Niedbałę uderzył z wielką siłą sprzed pola karnego, niestety zabrakło precyzji.
Nasza drużyna wyraźnie przycisnęła, w 81. minucie strzał Mariusza Holika został zblokowany przez miejscowych, w przeciwnym razie piłka miałaby sporą szansę znaleźć się w bramce. Najlepszą okazję mieliśmy jednak w 89. minucie. W zamieszaniu podbramkowym wydawało się, że futbolówka musi znaleźć drogę do siatki Perdijicia, Zagłębiu udało się jednak wyratować. O tym jak przewrotna jest piłka przekonaliśmy się jednak w doliczonym czasie gry. Po błędzie naszej defensywy sam na sam z Kosem znalazł się Patryk Bryła. Kiedy minął naszego bramkarza i znalazł się przed pustą bramkę wydawało się, że nie ma już nadziei. Wtedy Skrę swoją ofiarną interwencją uratował Adam Mesjasz. Miejscowi łapali się za głowy i nie mogli uwierzyć jak defensorowi Skry udało się wybić piłką z linii bramkowej. Interwencję okupił zderzeniem ze słupkiem i stłuczeniem piszczela. – Rozbiegam i będzie okej. Na szczęście nic poważniejszego się nie stało. Czy wierzyłem, że jeszcze uratuję tą piłkę? Gdyby tak nie było to bym nie robił wślizgu – przyznał tuż po spotkaniu jeden z bohaterów naszej drużyny.
Biorąc pod uwagę wszystkie okoliczności tego meczu, podział punktów trzeba uznać za rezultat sprawiedliwy. – Przyjechaliśmy dzisiaj zdobyć punkty. Na gorąco mogę powiedzieć, że ten jeden punkt zawdzięczamy dzięki interwencji Adama Mesjasza. Włożyliśmy dużo wysiłku jako drużyna, żeby tu nie przegrać. Mieliśmy też swoje szanse, na pewno zagrażaliśmy Zagłębiu. Chcąc się utrzymać musimy regularnie punktować. Gratuluję moim piłkarzom kolejny raz zaangażowania i charakteru – przyznał na pomeczowej konferencji trener Jakub Dziółka. Szkoleniowiec gospodarzy nie był w najlepszym nastroju: – Nie dziwię się kibicom, że są wkurzeni, kolejny raz nie wygrywamy meczu u siebie. Jest coraz większa presja, co najlepiej pokazuje ta sytuacja z ostatniej minuty. Wydawało się, że piłka wpadnie do bramki, ale brakuje pewności siebie i to najlepiej to pokazało. W nasze poczynania wkrada się chaos – powiedział Kazimierz Moskal.
Remis w Sosnowcu nie poprawił naszej pozycji w tabeli. Po sześciu rozegranych meczach z pięcioma punktami zajmujemy 16. miejsce w stawce Fortuna 1 Ligi. Za tydzień (10.09) Skra zmierzy się w Głogowie z Chrobrym.
Zagłębie Sosnowiec – Skra Częstochowa 0:0
Zagłębie: Perdijić, Machała, Duriska, Dalić (Galić), Gojny (Oliveira), Kamiński Ż, Ambrosiewicz, Szumilas, Seedorf (Tanque), Sobczak (Troć), Banaszewski (Bryła)
Skra: Kos, Mesjasz, Brusiło, Winiarczyk, Holik, Stromecki, Nocoń, Sajdak, Kwietniewski (Lukoszek), Niedbała (Napora), Mas (K. Wojtyra)
Mariusz Rajek, zdj. Grzegorz Przygodziński, Natanael Brewczyński