Już jutro piłkarze naszej drużyny rozegrają decydujące spotkanie w kontekście awansu do strefy barażowej. Gracze Konrada Geregi tym razem zawitają do Krakowa, by zmierzyć się z miejscową Garbarnią. Drużyną, która również głośno rozmyśla o najwyższych celach i nie zamierza kończyć rozgrywek na sobotnim meczu. Temperatura jutrzejszego widowiska z pewnością będzie niezwykle wysoka. W związku z powyższym, chcielibyśmy Wam bliżej przedstawić nieprzewidywalny zespół „Brązowych”.
Bogata historia
Na wstępie warto zaznaczyć, że mamy do czynienia z jednym z najbardziej utytułowanych klubów w drugoligowej stawce. Choć największe sukcesy Garbarni przypadają na lata trzydzieste ubiegłego wieku, to mówimy o okresie, który wśród fanatyków „Brązowych” wspominany jest do dzisiaj. To właśnie wtedy nasi ligowi rywale zdobywali tytuły: wicemistrza (1929) i mistrza Polski (1931).
Bogata historia nie kończy się jednak na sukcesach sprzed dziewięćdziesięciu lat. Warto zwrócić uwagę na fakt, że łącznie na najwyższym poziomie rozgrywkowym drużyna Garbarni spędziła piętnaście sezonów. W tym roku klub z Krakowa świętuje stulecie istnienia, a w związku z tym – z pewnością marzy o szybkim powrocie na zaplecze ekstraklasy.
Doświadczony szkoleniowiec
Z wyższymi klasami rozgrywkowymi sporo wspólnego ma szkoleniowiec „Brązowych”, Łukasz Surma. Były piłkarz chorzowskiego Ruchu czy warszawskiej Legii pobił rekord największej ilości rozegranych spotkań w ekstraklasie. Niebagatelne doświadczenie z pewnością pomaga mu w pracy trenera. W Krakowie stworzył solidny zespół, który na kolejkę przed końcem plasuje się na siódmej pozycji w tabeli. Garbarnia zgromadziła dotychczas 51 punktów i w przypadku zwycięstwa – zapewni sobie grę w barażach. Wierzymy jednak, że to nasza drużyna odtrąbi jutro swój prawdziwy sukces i stworzy sobie możliwość walki o awans na zaplecze ekstraklasy.
Skupiając się jednak na naszych rywalach, niewątpliwie należy zauważyć, iż „Brązowi” należą do przeciwników wyjątkowo niewygodnych, potrafiących sprawiać niespodzianki. Najlepiej świadczą o tym chociażby niedawne triumfy w starciach z GieKSą Katowice czy Chojniczanką.
Problem z defensywą
Ostatnie spotkania nie mogą jednak napawać optymizmem sympatyków Garbarni. Piłkarze Łukasza Surmy nie wygrali od czterech meczów, tracąc punkty z zespołami z dolnej połowy tabeli. Nietrudno także dojść do konkluzji, iż sporym problemem naszych rywali pozostaje defensywa. „Brązowi” stracili już 46 goli, a minione spotkania znacząco uwydatniły ich kłopoty z obroną przy okazji stałych fragmentów gry.
Solidny zespół
Nie wolno jednak zapominać, iż drużyna z Małopolski ma także sporo atutów. Jednym z nich jest obecność Michała Fidziukiewicza, doświadczonego napastnika, który po kapitalnej rundzie w Stali Stalowa Wola, zimą przeniósł się do zespołu „Brązowych”. Strzelił już siedem goli i należy do największych asów w talii Łukasza Surmy.
Kolejnym, niezwykle doświadczonym, dobrym graczem w szeregach „Brązowych” jest Jakub Kowalski. Były gracz Podbeskidzia czy chorzowskiego Ruchu, który w ekstraklasie rozegrał blisko 90 spotkań, na poziomie drugiej ligi notuje bardzo dobre liczby.
Dzięki obecności takich graczy jak Grzegorz Marszalik (siedem goli) czy Jakub Górski (talent sporego kalibru, wypożyczony z Korony), Garbarnia pozostaje drużyną bardzo solidną. Kadra zespołu jest zrównoważona i chyba śmiało można stwierdzić, że w przypadku drużyny z Krakowa mamy do czynienia z prawdziwą mieszanką rutyny z młodzieńczą fantazją.
Czas na kolejny triumf!
Na koniec warto przypomnieć, że w ostatnim starciu Skry z „Brązowymi”, rozgrywanym w lutym tego roku, lepsza okazała się nasza drużyna, zwyciężając 1:0. Miejmy nadzieję, że tym razem będzie podobnie.
Stawka jest niezwykle wysoka i gracze Konrada Geregi z pewnością wyjdą na plac gry podwójnie zmotywowani. Głęboko wierzymy, że jutro po południu nie będziemy myśleli o wakacjach, lecz o nadchodzących spotkaniach barażowych.
Daniel Flak