Solidna drużyna z Mazowsza. Przedstawiamy Znicz Pruszków

Piłkarze naszej drużyny już w najbliższą środę będą mieli okazję do przełamania niekorzystnej passy. Tym razem na drodze Skry Częstochowy staje Znicz Pruszków. W związku z tym, nadszedł dobry czas, by bliżej przyjrzeć się drużynie z Mazowsza, która jutrzejszego popołudnia spróbuje napsuć sporo krwi zawodnikom Konrada Geregi i Jacka Rokosy.

Zacznijmy tradycyjnie, od historii zespołu, który powstał w 1923 roku. Klub z Pruszkowa przez długie lata grywał w niższych krajowych ligach. W końcu jednak nadszedł czas prawdziwej hossy. Drużyna wywalczyła awans na trzeci szczebel rozgrywkowy w Polsce, by w 2007 roku świętować wymarzoną promocję na zaplecze ekstraklasy.

W ostatnich latach Żółto – Czerwoni nie opuszczali poziomu centralnego. Po spadku w 2010 roku, Znicz ponownie awansował do I ligi w sezonie 2015/2016. Piłkarze z Mazowsza szybko jednak znaleźli się szczebel niżej i występują na nim do dzisiaj.

W obecnej kampanii Znicz plasuje się na 13 miejscu w ligowej tabeli, gromadząc na swoim koncie 33 punkty. Z pewnością warto zwrócić uwagę na fakt, że choć drużyna z Pruszkowa traci sporo goli (49), to i tak notuje pod tym względem zdecydowanie najlepsze statystyki z zespołów dolnej połowy tabeli.

Ostatnie dwa mecze Znicza zakończyły się porażkami: z Olimpią Elbląg (1:2) i Błękitnymi Stargard (0:2). Nasi piłkarze z pewnością największej szansy mogą upatrywać w akcjach oskrzydlających. Nietrudno wszak dojść do konkluzji, iż zespół z Mazowsza ma spore problemy z grą defensywną w bocznych sektorach.

Piotr Kobierecki, 35 – letni szkoleniowiec wcześniej przez długie lata związany z Legią, stworzył jednak drużynę bardzo nieprzewidywalną, która potrafi sprawiać niespodzianki. Doskonałym przykładem jest chociażby niedawane, bardzo zaskakujące zwycięstwo z GKS – em Katowice.

Najlepszymi strzelcami drużyny z Pruszkowa pozostają: Maciej Machalski i Bartosz Wichtowski. Oboje zaliczyli po siedem trafień. Pierwszy z nich jest kapitanem zespołu, grającym w środku pola i śmiało można stwierdzić, ze należy do najbardziej kreatywnych graczy w układance trenera Kobiereckiego. Z kolei Wichtowski to środkowy obrońca i choć większość bramek zdobył egzekwując rzuty karne, to pozostaje zawodnikiem niezwykle niebezpiecznym przy stałych fragmentach gry.

Drugim piłkarzem tworzącym centralną część defensywy jest Martin Baran. Były piłkarz m.in. Jagiellonii, Polonii Bytom czy Polonii Warszawa, posiada ogromne doświadczenie, które na drugoligowym poletku często gwarantuje solidność i pewność w destrukcji.

Z kolei naszych defensorów będzie próbował przestraszyć Maciej Firlej, autor 5 goli. Warto jednak nadmienić, ze napastnik Znicza jesienią występował na poziomie Fortuna I Ligi w Koronie Kielce.

Na koniec przypomnijmy, ze w pierwszym spotkaniu Skra zremisowała ze Zniczem 1:1. Wierzymy, ze tym razem będzie inaczej i nasi piłkarze zakończą środową rywalizację w bardzo dobrych nastrojach.