Ligowy faworyt z Pomorza. Przedstawiamy Chojniczankę Chojnice

Już w sobotę zawodnicy Skry Częstochowa zmierzą się z zadaniem najwyższego kalibru. Czeka ich bowiem starcie z jednym z faworytów drugoligowych rozgrywek. Piłkarze Marka Gołębiewskiego wybiorą się w daleką delegację do Chojnic, by zmierzyć się z miejscową Chojniczanką. Nadszedł więc dobry czas, by przedstawić i przybliżyć zespół najbliższego rywala naszej drużyny.

Choć piłkarze z Pomorza rozgrywają bardzo dobry sezon, to tradycyjnie zaczniemy od historii. A skoro podejmujemy rozważania dotyczące przeszłości, będzie chronologicznie. Chojniczanka została założona w 1930 roku. Stała się klubem wielosekcyjnym, zdobywającym uznanie na polach wielu dyscyplin sportowych.

Sekcja piłkarska przez wiele lat pozostawała jednak poza szczeblem centralnym. W 1954 roku gracze z Chojnic wywalczyli pierwszą, historyczną promocję na trzecioligowe poletko. W późniejszym okresie dzieje klubu układały się różnie, lecz chyba nadużyciem nie byłoby stwierdzenie, iż przynajmniej nie pojawiały się większe wstrząsy. Było stabilnie. A jeśli mowa o chwilach, które warto zapamiętać, to wspaniałym wydarzeniem dla kibiców Chojniczanki z pewnością był wygrany mecz 1/16 finału Pucharu Polski z Zagłębiem Sosnowiec. Miało to miejsce w 1971 roku, a na trybunach stadionu w Chojnicach zasiadło wówczas ponad 10 tysięcy osób.

Najpiękniejszy okres na kartach historii drużyna z Pomorza zapisała w ostatnich latach. W 2013 roku wywalczyła awans do I ligi. Nie ulega kwestii, że ekipa kilkukrotnie znajdowała się w górnej części tabeli i była kreowana na faworytów całych rozgrywek. W minionym sezonie piękny sen dobiegł jednak końca. Chojniczanka obudziła się szczebel niżej.

Obecna kampania pokazuje, że gracze z Pomorza planują szybko powrócić do pierwszoligowego grania. Podopieczni Adama Noconia, wcześniej szkoleniowca min. Podbeskidzia Bielsko – Biała, plasują się na 3. pozycji w ligowej tabeli, wyprzedzając naszą drużynę o sześć „oczek”. A skoro najbliższe spotkanie odbędzie się w Chojnicach, to warto zwrócić uwagę na fantastyczną grę miejscowych na własnym obiekcie. Chojniczanka u siebie jeszcze nie przegrała, notując przy tym aż 9 zwycięstw i jedynie 2 remisy. Imponująca statystyka, która – miejmy nadzieję – po sobotnim spotkaniu będzie wyglądać nieco mniej okazale.

„Chluba grodu Tura” – bo właśnie tak brzmi oficjalny pseudonim naszych najbliższych rywali – jest ekipą usposobioną niezwykle ofensywnie. Piłkarza Noconia potrafią grać szybko, kombinacyjnie i efektownie. Zdobyli 41 goli. Nie zapominają jednak przy tym o defensywie, a czwórka obrońców z Chojnic tworzy jeden z najlepszych bloków zabezpieczających bramkę w lidze.

Najlepszym strzelcem zespołu jest Szymon Skrzypczak, który w obecnych rozgrywkach dziesięciokrotnie pokonywał bramkarzy rywali. 31 – letni snajper nierzadko bierze na siebie odpowiedzialność za grę zespołu, a oprócz regularności w strzelaniu kolejnych bramek, gwarantuje również asysty.

Wyjątkowo istotnym elementem układanki trenera Noconia pozostaje Mateusz Klichowicz. Niewysoki, szybki, lewonożny skrzydłowy w wielu spotkaniach udowadniał swoją wartość piłkarską, do efektownej gry dokładając liczby w postaci wielu ostatnich podań (blisko 10) i sześciu bramek.

A gdy już wspominany ofensywnych graczy naszych rywali, to nie sposób pominąć Adama Ryczkowskiego. Młody zawodnik zasilił klub z Pomorza w przerwie zimowej. Jesienią skrzydłowy występował w Górniku Zabrze, lecz nie zdołał przebić się do podstawowej jedenastki. W Chojniczance były zawodnik klubu z Górnego Śląska zaliczył kapitalne wejście i strzelił już 4 gole. I choć jego przygoda z ekstraklasą nie ułożyła się najlepiej, to Ryczkowski już nawet na poziomie pierwszej ligi udowadniał, że biorąc pod uwagę jego umiejętności techniczne – może być prawdziwą afirmacją jakości.

Na legendę zespołu wyrasta kapitan, który uzbierał już nieco ponad 250 meczów w koszulce Chojniczanki, Tomasz Mikołajczak. Ponadto w zespole „Chluby grodu tura” występuje wielu innych zawodników z przeszłością na najwyższym szczeblu rozgrywkowym.

To wszystko nie miało jednak większego znaczenia, kiedy jesienią ubiegłego roku piłkarze z Chojnic zawitali do Częstochowy. Podopieczni Marka Gołębiewskiego pokonali wówczas przybyszów z Pomorza 1:0.

Pozostaje więc mieć nadzieję, że i tym razem gracze Skry znajdą doskonały sposób na siłę swoich rywali. Sobotnie spotkanie z pewnością niesie ze sobą ogromny ciężar gatunkowy. Jesteśmy jednak pewni, że nasi zawodnicy doskonale udźwigną presję związaną z wagą najbliższego meczu. Niejednokrotnie już udowodnili, że nie mają z tym najmniejszego problemu.

Daniel Flak