Bardzo dobre spotkanie rozegrał w sobotnim meczu w Siedlcach Mariusz Holik. Nasz 27-letni obrońca otworzył wynik meczu w 31. minucie. Później miał wiele udanych interwencji, mógł również wpisać się do protokołu jak strzelec bramki samobójczej. Po meczu zamieniliśmy z zawodnikiem kilka słów.
Mariusz, wielkie gratulacje za mecz w Siedlcach. Dla ciebie jako zdobywcy pierwszej bramki, a dla całej drużyny za naprawdę dobry mecz.
– Bardzo zależało nam na tym zwycięstwie. Po dwóch ostatnich porażkach chcieliśmy się przełamać i to się udało. Na pewno bardzo dobrze zagraliśmy w pierwszej połowie. W drugiej już graliśmy typowo na wynik, ale tak jak mówię – najważniejsze były trzy punkty, a nie styl.
W poprzednim meczu Górnik Polkowice bardzo dobrze nas rozpracował. Można powiedzieć, że w Siedlcach to my wzorowo przygotowaliśmy się taktycznie na drużynę Pogoni?
– Zgadzam się z tym. Poza atakami w drugiej części meczu, gdzie zaryzykowali i prawie całą drużyną wchodzili w nasze pole karne nie zagrozili nam jakoś poważnie.
W 85. minucie zrobiło się jednak nerwowo. Przez trzy minuty na tablicy wyników był remis, a ty miałeś okazję wpisać się na listę strzelców dla obu drużyn. Ostatecznie gol na 1-1 został zapisany zawodnikowi Pogoni.
– Tak było, ich zawodnik uderzył z przebitki, piłka po drodze trafiła we mnie i wpadła do naszej bramki. Była jednak już zbyt mała odległość między mną a piłką, żebym był w stanie zareagować. Niestety obrońcy czasem tak mają, takie sytuacje się zdarzają w polu karnym.
Rozmawiał Mariusz Rajek