Dariusz Klacza: Podchodzę z pełnym szacunkiem do przeciwnika

Półfinałowe spotkanie Skry Częstochowa z Czarnymi Starcza zakończyło się zwycięstwem 15:0 naszej drużyny. W kilku zdaniach wtorkowe boiskowe wydarzenia skomentował trener Dariusz Klacza, który nawiązał też do jutrzejszego ligowego meczu na terenie lidera.

Trenerze, gratulujemy awansu. Dzisiaj różnica klas. Wiadomo, że jest rywal z niższego szczebla, ale zawsze jest raczej taka lekka niepewność.

Nie jestem stąd i nie znam tych zespołów, które grają trochę niżej niż my. Dlatego podchodzę z pewną dozą niepewności do takich meczów, z pełnym szacunkiem do przeciwnika. I nie ukrywam, że postawiliśmy na bardzo odważny skład, bo daliśmy zagrać młodym zawodnikom, którzy nie mają minut. Natomiast cieszy to, że oni zareagowali, poszli po bramkę, szybko tę bramkę strzeliliśmy i skończyło się kolosalną przewagą.

Wystąpiło kilku zawodników drugiego wyboru w meczach ligowych. Ale była też okazja do eksperymentowania. Czy wobec transferu Bartka Zielińskiego nową pozycją w drużynie dla Nikodema Kossakowskiego może być wahadło?

Tak, z Nikodemem jesteśmy już po rozmowie. Nikodem Kossakowski grał wcześniej jako wahadłowy, nie w zespole Skry, ale w zespole Rakowa. I myślę, że jeśli chodzi o Szymona Jarka, to jest to wahadłowy bardzo ofensywny, natomiast Nikodem to mógłby być wahadłowy, który da nam większą stabilizację w obronie, kiedy taka będzie potrzeba. Uważam, że takiego go stworzymy.

Słówko również o debiutancie. Jak ocenia trener postawę i ogólnie progres Mateusza Korzeniowskiego, który przed sezonem został włączony do kadry z zespołu rezerw?

Mateusz czekał na swój debiut i myślę, że wywiązał się bardzo dobrze, żeby nie powiedzieć wzorowo. Oczywiście są pewne rzeczy do poprawy. Jesteśmy ludźmi krytycznymi wobec siebie, ludźmi ambitnymi. Mateusz też taką osobą jest, ale cieszy to, że podniósł tę rywalizację i chce powalczyć w tym składzie personalnym. Widzi, że może dostać jakąś swoją szansę. Najważniejsze, że reaguje na treningach. Jest cierpliwy, żeby dostać szansę na debiut już w trzeciej lidze, a nie w meczu pucharowym.

W finale zmierzymy się z Unią Rędziny. Jedynym celem musi być zwycięstwo.

W każdym kolejnym meczu chcemy grać o zwycięstwo. Teraz przed nami mecz w Polkowicach. Na pewno trudny mecz, ale jedziemy tam po to, żeby zapunktować, a przede wszystkim wywieźć trzy punkty z trudnego terenu. Na Unię Rędziny przyjdzie czas. Oczywiście po to ten puchar gramy, żeby w nim wygrywać i mierzyć się już z lepiej zorganizowanymi zespołami na poziomie Śląskiego Związku Piłki Nożnej.

aut. Kamil Bednarski, Natanael Brewczyński

Copy link
Powered by Social Snap