Plan minimum, jakim była wygrana w derbowym spotkaniu z Victorią i awans do półfinału Pucharu Podokręgu, został wykonany. Postawę swoich podopiecznych i parę okołomeczowych tematów skomentował po ostatnim gwizdku trener Dariusz Klacza.
Trenerze, gratuluję zwycięstwa i awansu do półfinału rozgrywek. Dzisiaj jednak nie było łatwo z czwartoligowym sąsiadem?
Myślę, że nie był to łatwy mecz i nie był to spektakl dla kibica. Padło mało bramek. Co cieszy i jest dobre, to że zagraliśmy na zero z tyłu i że kolejni młodzi zawodnicy naszego zespołu mają rozegrane minuty. Natomiast nie możemy tak wyglądać w piątkowym meczu z Zagłębiem II Lubin, bo skończy się to źle.
Debiut zaliczył Mateusz Górski, co może trener powiedzieć o występie naszego nowego bramkarza?
Co miał zrobić, to zrobił. Był chętny do grania, do budowania niskiego razem z naszymi obrońcami. Nie ryzykował, w takim meczu ryzyko właśnie nie było potrzebne. Oceniam jego debiut jako dobry.
Możliwości i manewry trenera na pozycji napastnika są trochę ograniczone, bo jedynym dostępnym piłkarzem jest aktualnie Ivan Metlushko. Dzisiaj w drugiej połowie z przodu wystąpił Konrad Waluda, jak zdaniem trenera sobie poradził?
Konrad pierwszy raz grał tutaj w Skrze na ataku za mojej kadencji. Było to spowodowane tym, żeby trochę poprzepychać się w polu karnym i spróbować wygrać głowę. Natomiast w treningu nie uczestniczył na tej pozycji. Tutaj ubolewamy, bo dziś kolejne minuty mógłby zebrać Seweryn Cieślak, który wraca po kontuzji ręki. Natomiast będziemy mieli go już do dyspozycji. Tutaj jest potrzebna rywalizacja i w tą stronę idziemy.
Wydaje się, że taki element warty docenienia, to podłączanie się środkowych obrońców do akcji ofensywnych. Tutaj zarówno Jakub Mikołajczyk, jak i Nikodem Kossakowski aktywnie uczestniczyli w tych atakach.
Mocno zachęcam, kiedy zespół przeciwnika jest nisko zorganizowany, żeby nasi półlewy, półprawy stoper angażowali się, bo wtedy przede wszystkim dają przewagi w bocznych sektorach boiska. A jeśli jest piłka otwarta, to można ją dośrodkować w pole karne. Dzisiaj mimo tych przewag, które robiliśmy, tych dośrodkowań było mniej. Trochę weszliśmy z taką intencją na drugą połowę. No i strzelamy gola, natomiast chciałoby się więcej.
Jakieś życzenie odnośnie naszego półfinałowego rywala w losowaniu?
Nie, w ogóle los nam nie służy, jeśli chodzi o tę edycję Pucharu Polski. Jest to dla mnie mega istotny temat, bo można poszerzać minuty zawodników, którzy nie dostają wystarczająco dużo czasu gry w trzeciej lidze. Dlatego traktuję te rozgrywki jako szansę dla tych naturalnych zmienników. Co los przyniesie, to będziemy szanować. Nie służył nam teraz, więc myślę, że może teraz nam zasłużyć.
