Dariusz Klacza po remisie z Lechią: Ten plan był skuteczny

W sobotnim meczu trener zdecydował się na dwie zmiany w wyjściowej jedenastce. Czy to miał być mały odpoczynek dla dwójki bardziej doświadczonych zawodników?

Tak, mają bardzo dużo rozegranych minut. Mateusz Lusiusz komplet, nie licząc meczów pucharowych. Stąd chęć dania im odpoczynku i poszerzanie naszej kadry. Ona jest szeroka, natomiast chcemy, żeby każdy z zawodników miał odpowiednią ilość minut i podjęliśmy takie decyzje na przekór temu, że po zwycięskim meczu składu się nie zmienia. I myślę, że to były dwie dobre zmiany. Mazanek na pewno świetnie zastąpił na lewym wahadle Wojciechowskiego. No i Józefczyk też dobrze pracował, zasługiwał, żeby łapać jak najwięcej minut. Zmiana na drugą połowę była już podyktowana żółtą kartką Łukasza i sposobem gry Lechii. Nie mogliśmy sobie pozwolić grać w kolejnym meczu w dziesiątkę.

Postronny obserwator mógłby mieć problem odgadnąć, która drużyna była przed tym spotkaniem liderem?

No tak. Mieliśmy plan na ten mecz. Wiedzieliśmy, jak chcemy zagrać. Ten plan był skuteczny, bo zabraliśmy czas Lechii na podejmowanie decyzji w ataku i przede wszystkim dobrze wyglądaliśmy w obronie. W ofensywie również wykonywaliśmy działania, które powodowały, że Lechia Zielona Góra nie była tak intensywna, co dało nam czas na kreowanie i narzucanie swojego sposobu gry. W perspektywie tego meczu remis cieszy, bo w ostatniej akcji była ta ręka w polu karnym, którą sędzia mógł gwizdnąć, ale na szczęście nie gwizdnął. Natomiast my też mieliśmy swoje sytuacje i mogliśmy wywieźć trzy punkty.

Po tym, co działo się w poprzednim meczu i po tym, co w tym starciu dołożył Paweł Kołodziejczyk, raczej nie będzie zabraniał trener oddawania strzałów z dystansu?

Przede wszystkim często powtarzam, że to co robią zawodnicy w ataku, oczywiście musi być oparte na wspólnych zasadach zespołowych i modelu gry, ale biorą za swoje decyzje odpowiedzialność i nie zabijamy w nich kreatywności. Jeśli decydują się na uderzenie zza pola karnego, tak jak to w ostatnim meczu Sajdak czy Gołębiowski, a w tym meczu Kołodziejczyk, i jest to skuteczne, to w ogóle nie będę tego oceniał. Wręcz będę przybijał piątki i gratulował chłopakom. Natomiast dalej jestem mocnym orędownikiem tego, że piłka nożna dzieje się w w polu karnym i tam padają bramki, tam bramki się traci, dlatego w treningach skupiamy się przede wszystkim na tym.

Teraz zaledwie dwa dni odpoczynku i już we wtorek gramy derbowy mecz z Victorią. Jak przebiegną przygotowania do tej potyczki i czy znów postanowi trener trochę rotować składem?

Przede wszystkim dbamy tutaj teraz mocno o regenerację, bo to już drugi tydzień, kiedy gramy środa-sobota i przed nami trzeci, tym razem wtorek-piątek. Wracamy z dalekiej podróży z Zielonej Góry i ta regeneracja jest kluczem. Natomiast na pewno podejdziemy do meczu z Victorią Częstochowa w ten sposób, że mocno tę kadrę pozmieniamy z taką myślą, żeby dać jak najwięcej szans zawodnikom, którzy grali mniej. Ale też aby nie stracić rytmu meczowego z tymi piłkarzami, którzy grają więcej. Dlatego myślę, że będzie to ciekawe połączenie, a we wtorek chcemy podejść do tego meczu bardzo poważnie. Ja szanuję pucharowe mecze, bo wiem że to jest szansa dla graczy, którzy mają mniej minut, a muszę w perspektywie całego sezonu myśleć o tym, aby kadra była jak najszersza i żeby zawodnicy z całej kadry mieli jak najwięcej minut.

Copy link
Powered by Social Snap