Skra Częstochowa remisuje w Zielonej Górze na terenie miejscowej Lechii, która przed szóstą kolejką rozgrywek Betclic III Ligi zajmowała fotel lidera. To czwarty raz, kiedy dzielimy się punktami w tym sezonie, a już trzeci w wyjazdowym meczu.
Gospodarze od pierwszych chwil próbowali otworzyć to spotkanie mocnym uderzeniem. Szczególne zagrożenie zielonogórzanie stwarzali prawym skrzydłem. W jednej akcji rozpędzony z piłką Kamil Olek zdołał oszukać Łukasza Józefczyka, ale po świetnym skróceniu kąta przez Bartosza Warszakowskiego bardzo naiwnie próbował wymusić rzut karny. My postawiliśmy na wysoki pressing, który chwilę później mógł przynieść skutek, ale w niezłej sytuacji zablokowany został Piotr Nocoń. „Lechiści” odpowiedzieli na to stałym fragmentem gry. Do dośrodkowanej z rzutu wolnego futbolówki najwyżej wyskoczył Łukasz Tumala, który dał prowadzenie miejscowym.
„Skrzacy” pozytywnie zareagowali na stratę gola i wzięli się do pracy. Najpierw płaski strzał Piotra Noconia obił poprzeczkę, potem centrą z prawej flanki został obsłużony Przemysław Sajdak, który niewiele się pomylił, a na koniec pierwszej połowy przestrzeń w polu karnym znalazł Radosław Gołębiowski, ale on także posłał piłkę nad bramką. Ataki kontynuowaliśmy w drugiej odsłonie spotkania, w której ekipa z województwa lubuskiego wyraźniej postawiła na obronę rezultatu. Mimo budowania wielopodaniowych akcji i kąsania zepchniętych rywali, tych całkowicie dogodnych okazji nie mieliśmy po wyjściu z szatni wiele. Aż do początku piątego kwadransa potyczki, kiedy z okolic trzydziestego metra niesamowitym uderzeniem z miejsca w okienko bramki popisał się Paweł Kołodziejczyk.
Od tej chwili pojedynek bardziej się wyrównał, a gospodarze częściej decydowali się na wypady na naszą połowę. Najpierw po pomyłce Szymona Jarka przyzwoitej szansy nie wykorzystał Michał Szmigiel, który nie zmieścił piłki w siatce przy bliższym słupku. Potem po zawahaniu naszej defensywy Przemysław Mycan odbił futbolówkę barkiem i ratować musiał nas Bartosz Warszakowski. Krótko przed upływem regulaminowego czasu gry próbę strzału z szesnastki zablokował Jerzy Napieraj, a już w doliczonych minutach ważną interwencją po wstrzeleniu z ostrego kąta popisał się Oliwier Kucharczyk. My mogliśmy przechylić szalę zwycięstwa za sprawą próby z dystansu Radosława Gołębiowskiego, ale wtedy piłka odkręciła się od bramki. Nerwowo było w trakcie i po ostatniej akcji, w której futbolówkę we własnym polu karnym na granicy przepisów zagrywał nasz obrońca, lecz sędzia zinterpretował ten incydent jako nastrzelenie ręki z bliskiej odległości.
Lechia Zielona Góra – Skra Częstochowa 1:1 (1:0)
1:0 – Łukasz Tumala (27`)
1:1 – Paweł Kołodziejczyk, as. Przemysław Sajdak (64`)
Skra Częstochowa: Warszakowski – Napieraj, Józefczyk (46′ Lusiusz), Kucharczyk – Mazanek (67′ Wojciechowski), Kołodziejczyk (84′ Gibała), Nocoń, Jarek (74′ Łukasiewicz) – Sajdak, Gołębiowski – Metlushko (74′ Dmytryszyn)
