W meczu pierwszej kolejki nowego sezonu Betclic III Ligi na bocznym boisku zondacrypto Areny podejmowaliśmy Carinę Gubin. Spotkanie zakończyło się remisem 3:3, a obie ekipy pokazały tego dnia na boisku, że w tych rozgrywkach trzeba będzie się z nimi liczyć.
Drużyna przyjezdnych od pierwszych minut chciała nas uświadomić, że nie przyjechała pod Jasną Górę tylko po punkt, ale Skrzacy nie pozostawali gorsi. Aktywny w częstochowskim zespole był nasz kapitan i legenda – Piotr Nocoń – który nie wykorzystał dwóch obiecujących sytuacji. Raz po naprawdę ciekawej akcji środkiem, drugi raz po zagraniu Szymona Jarka z prawego skrzydła.
Pierwsze słowo należało jednak do Obuwników, a konkretnie do Przemysława Haraszkiewicza, który po przytomnym podaniu na obieg uderzył lewą nogą przy dalszym słupku zasłoniętego Bartosza Warszakowskiego, a nasz wychowanek musiał pierwszy raz tej soboty wyjmować piłkę z siatki.
Częstochowska Skra dobrze zareagowała na taki zimny prysznic i tuż przed upływem regulaminowego czasu gry pierwszej odsłony, po ataku wyprowadzonym z własnej połowy i wymianie piłki Ivana Metlushki z Szymonem Jarkiem, premierowe trafienie w naszych barwach zanotował ukraiński napastnik.
Krótko po zmianie stron ponownie cieszyli się jednak goście, kiedy daleki wyrzut zza linii bocznej w szesnastkę i strzał głową Macieja Diduszki dał drugiego gola gubinianom. Kilka minut po tym fakcie podopieczni Grzegorza Kopernickiego mieli już dwubramkową zaliczkę. Defensywa Skry przysnęła przy powrocie wybijanej po rzucie rożnym futbolówki, a w sytuacji oko w oko z naszym golkiperem nie pomylił się wprowadzony na drugą część starcia Denis Matuszewski.
Za ponowne odrabianie strat wzięliśmy się na starcie ostatniego kwadransa. I stałe fragmenty gry tym razem zamieniły się w naszą broń. Dwa rzuty rożne i dwie sytuacje, w których kluczową rolę odegrała determinacja i konsekwencja. Najpierw gola kontaktowego zdobył Ivan Metlushko, zapisując na swoim koncie dublet, a potem w bardzo podobnej sytuacji instynkt em snajpera wykazał się Oliwier Kucharczyk, który mecz rozpoczął na ławce rezerwowych.
Do samego końca Skrzacy poszukiwali jeszcze ciosu na wagę trzech punktów. Kiedy przy dalszym słupku po wrzutce z prawej flanki piłkę przed bramkę na głowę Seweryna Cieślaka zgrywał Piotr Nocoń, drużynę Cariny Gubin uratował znakomitą interwencją Filip Chadała.
Rezultat już nie uległ zmianie. Chociaż obu stronom po ostatnim gwizdku mógł towarzyszyć lekki niedosyt, to na drugi dzień ten punkt będą raczej traktować z pełnym poszanowaniem. Już za tydzień w spotkaniu drugiej kolejki częstochowianie udadzą się na wyjazd do Legnicy na potyczkę z rezerwami Miedzi, ale nim to nastąpi, Skrę czeka wtorkowy pojedynek w delegacji ze Stalą Stalowa Wola w ramach rundy wstępnej Pucharu Polski.
Skra Częstochowa – Carina Gubin 3:3 (1:1)
Skra: Warszakowski – Lusiusz, Mikołajczyk, Kossakowski (Kucharczyk) – Wojciechowski, Napieraj (Waluda), Kołodziejczyk, Jarek, Nocoń, Gibała (Łukasiewicz) – Metlushko (Cieślak)
Rezerwowi: Foltyński, Garczarek, Ciesielski
