Rezerwy Skry pomimo ogromnej ambicji i charakteru przegrały 2:4 z Zalchem Zniczem Kłobuck. Bramki dla naszej drużyny zdobywali Seweryn Cieślak i Kacper Merta. Być może losy tego pojedynku potoczyłyby się inaczej, gdyby nie fakt, że Skrzacy od 49. minuty grali w osłabieniu.
Rozgrywki V ligi powoli wychodzą na ostatnią prostą. W 26. kolejce Skrzacy podejmowali walczący o awans do IV ligi zespół Zalchem Znicza Kłobuck, który był zdecydowanym faworytem sobotniego pojedynku.
I połowa
Jakby na potwierdzenie tej tezy trzeba przyznać, że goście w pierwszych minutach mieli więcej z gry i częściej przebywali na naszej połowie. Już w 4. minucie spotkania po uderzeniu Jakuba Matyi piłkę z linii bramkowej musiał wybijać Ernest Kielan.
Była to właściwie najgroźniejsza sytuacja Znicza w tym fragmencie gry. Nasi piłkarze nie pozwalali bowiem rywalom na rozwinięcie skrzydeł. Nie skupialiśmy się zresztą wyłącznie na defensywie. Początkowo nieśmiało, a później coraz odważniej zapędzali się pod bramkę rywali, głównie wykorzystując lewą stronę i Kacpra Mertę szukającego dośrodkowaniami lepiej ustawionych kolegów.
Pierwszy poważniejszy sygnał ostrzegawczy w stronę przeciwników podopieczni Tomasza Szymczaka wysłali w okolicach pierwszego kwadransa gry. Konrad Waluda na małej przestrzeni ograł trzech rywali uruchamiając akcję, po której futbolówka trafiła do Mateusza Wasilewskiego. Ten oddał strzał, ale Piotr Paliwoda jeszcze zdołał wyjść z tego starcia zwycięsko.
Był jednak bezradny sześć minut później. Wówczas po podaniu Wasilewskiego (który otrzymał podanie od Kacpra Kożucha) piłkę w siatce umieścił Seweryn Cieślak.
Przyjezdni ruszyli do ataków, ale nie byli w stanie złamać naszej defensywy. Gorąco jednak bywało, a szczególnie w momencie, gdy arbiter podyktował szut wolny pośredni dla Znicza. Na szczęście nasi zawodnicy wyskakując z linii bramkowej zablokowali strzał Jakuba Kosina.
W 39. minucie na wysokości zadania stanął Kamil Frukacz, który fenomenalnie obronił uderzenie Matyi. Chwilę później byliśmy już po drugiej stronie boiska, gdzie wyścig do piłki z Ciesielskim wygrał golkiper z Kłobucka.
II połowa
Po zmianie stron zaczęły dziać się niewiarygodne rzeczy. Najpierw, kilkanaście sekund po wznowieniu długo przy piłce utrzymał się w szesnastce Matyja i po strzale zdobył bramkę wyrównującą.
Nasi piłkarze odpowiedzieli niemal natychmiast. Merta zamknął płaskie podanie Wasilewskiego i ponownie wyprowadził naszą ekipę na prowadzenie.
Emocje sięgnęły zenitu, chociaż upłynęło nieco ponad sto sekund drugiej połowy spotkania. Dodatkowo podgrzała je decyzje arbitra, który ukarał Jakuba Niedzielskiego bezpośrednią czerwoną kartką w 49. Minucie. Znicz szybko wykorzystał grę w przewadze i stan pojedynku wyrównał Mariusz Holik.
Zrobiło się ostro, zrobiło się nerwowo in kto wie, jak potoczyłyby się losy tego pojedynku, gdyby w 57. minucie strzału Cieślaka nie obronił Paliwoda. Niestety chwilę po tej sytuacji nasz błąd przy rozegraniu bezlitośnie wykorzystali rywale i Matyja po raz drugi wpisał się na listę strzelców.
Chwilę to trwało, ale kiedy udało nam się uspokoić emocje i młodzieńcze głowy ochłonęły przejęliśmy inicjatywę. Niestety zmęczenie zaczęło dawać o sobie znać, czym należy tłumaczyć podwyższenie wyniku przez rywali. Z biegiem czasu Frukacz miał coraz więcej pracy (obronił choćby strzał Kosina w 82. minucie. Goście napierali i nawet umieścili piłkę w siatce po raz piąty, ale Adrian Krysik był na spalonym.
Przed końcowym gwizdkiem próbowaliśmy jeszcze złapać kontakt z rywalami, lecz nie udało nam się skonkretyzować kontrataków i ostatecznie trzy punkty zainkasowali rywale.
Wynik poszedł w świat, ale z pewnością za zaangażowanie i serce, które zostawili nasi piłkarze na boisku zasłużyli na duże brawa. Niestety za te aspekty punktów do tabeli się nie dopisuje. Czeka nas więc dalsza walka o utrzymanie w II lidze śląskiej.
Skra Płomień Częstochowa – Zalchem Znicz Kłobuck 2:4 (1:0)
1:0 Seweryn Cieślak (21’), 1:1 Jakub Matyja (46’), 2:1 Kacper Merta (47’), 2:2 Mariusz Holik (52’), 2:3 Jakub Matyja (60’), 2:4 Jakub Kosin (73’)
Skra: Frukacz – Garczarek, Korzeniewski, Kielan (16’ Woźniak) – Niedzielski (K), Kożuch, Wasilewski (60’ Figzał), Merta, Cieślak (73’ Kasprzycki), Waluda – Ciesielski (69’ Skwarczyński)
Znicz: Paliwoda – Pałyga, Korczak, Głowacki (46’ Nowak), Matyja, Krysik (90’ Szymański), Bartoszek (78’ Wolski), Sitek, Kmieć (K), Kosin, Holik