Już jutro jeden z najważniejszych dla nas meczów rundy wiosennej. W Puławach zmierzymy się z tamtejszą Wisłą. Początek meczu o godzinie 16:00.
Przed nami starcie o ogromnym ciężarze gatunkowym, w którym żadna ze stron nie będzie brała jeńców. Nawet jeśli takie określenia w prasie sportowej pojawiają się za często, w tym przypadku znajdują swoje uzasadnienie. Po serii trzech meczów bez zwycięstwa nadeszła pora na dopisanie do swojego dorobku trzech oczek i w następstwie wysłanie reszcie drugoligowej stawki jasnego sygnału, że nie mamy zamiaru składać broni w walce o utrzymanie.
Nie licząc przełomu rund od początku bieżącego sezonu nie zdarzyło się, by seria meczów bez zwycięstwa wynosiła w przypadku Skry więcej niż właśnie trzy spotkania. To statystyczny argument przemawiający za naszym optymizmem przed czwartkowym meczem. Drugi, to postawa naszej drużyny w ostatnim starciu z faworyzowaną Polonią Bytom. Postraszyliśmy wicelidera, grając bez kompleksów i pokazując maksymalne zaangażowanie. Gdyby nie popełnione błędy – bezlitośnie wykorzystane przez walczących o bezpośredni awans do Betclic 1. ligi Polonistów – spotkanie mogło zakończyć się zupełnie inaczej. Czasu jednak nie cofniemy. Porażka, jest porażką i z tym nikt nie ma zamiaru dyskutować, jednakże liczymy, że w meczu z Wisłą Puławy też od pierwszego gwizdka ruszymy do ataku i nie pozwolimy rywalom na rozwinięcie skrzydeł.
O tym, jak niebezpieczni mogą być puławianie, przekonał się boleśnie Świt Szczecin. Walczący o udział w barażach beniaminek choć zaczął od bramki Krzysztofa Ropskiego i wydawało się, że ma mecz pod kontrolą, najpierw stracił gola na 1:1, a potem, po zmianie stron, w przeciągu dziesięciu minut zrobiło się 1:4 i było pozamiatane.
Trzykrotne trafienie w Bytomiu może być dobrym symptomem przed czekającym nas starciem, bowiem Wisła należy do zespołów, które tracą najwięcej bramek w lidze. W tym roku golkiperzy z Puław 52 razy wyciągali futbolówkę w siatki. W bieżącej rundzie cztery gole zaaplikowali im choćby piłkarze z Jastrzębia, a jeszcze w listopadzie sześciokrotnie zanotowali celne trafienia przedstawiciele rezerw Zagłębia Lubin (by dopełnić obraz dodajmy, że w pierwszym meczu obu drużyn Wisła wygrała 5:1).
Wisła jest więc drużyną nieobliczalną. Co ciekawe domowy obiekt nie jest szczególnym jej atutem, bowiem u siebie podopieczni Macieja Tokarczyka zdobyli tylko trzy oczka więcej niż na wyjeździe. Nie chcemy, by w czwartek puławianie poprawili te liczby. Gramy o trzy punkty! Tylko to wchodzi w grę.
27. kolejka Betclic 2. ligi
Wisła Puławy – Skra Częstochowa
Czwartek (17 kwietnia), godz. 16:00
Relacja tekstowa: profil Skry na portalu X