Z Pilicą na “piątkę”

Rezerwy Skry Częstochowa pokonały 5:2 Pilicę Koniecpol w sobotnim sparingu. Bramki dla naszej drużyny zdobywali Seweryn Cieślak, Kacper Kożuch, Mikołaj Kasprzycki, Kacper Merta i Mateusz Kaczmarek. 

Zaczęło się nieźle. Już w 4. minucie wynik otworzył Seweryn Cieślak. Nie oznaczało to jednak, że mecz należeć będzie do tych z gatunku lekkich, łatwych i przyjemnych. Niecałe dwie minuty później goście wykorzystali błąd w naszej tercji defensywnej i oddali zaskakujący strzał, po którym piłka trafiła w poprzeczkę. 

Chwilę po tym zdarzeniu już nie obramowanie, ale Kamil Frukacz stanął na wysokości zadania, broniąc uderzenie rywali. Od tego momentu gra się wyrównała, chociaż wydaje się, że to piłkarze z Pilicy stwarzali większe niebezpieczeństwo pod naszą bramką niż odwrotnie. 

Nawet jeśli tak było, to fakt jest taki, że konkretniejsi byli nasi zawodnicy. W 20. minucie Kacper Kożuch wykorzystał doskonałe wyłożenie piłki przez Dawida Kroczka i pewnie skierował futbolówkę do siatki, podwyższając wynik. 

Piłkarze z Koniecpola próbowali kilkukrotnie się odgryźć. Najlepszą okazję stworzyli sobie dziesięć minut później, kiedy doszli do czystej niemalże sytuacji strzeleckiej, ale znów na ich drodze stanął Frukacz. 

Przed końcem pierwszej połowy wynik na naszą korzyść próbowali zmienić jeszcze Konrad Waluda (dwukrotnie po jego uderzeniach piłka lądowała na górnej siatce), Dawid Kroczek czy Seweryn Cieślak, który w 34. minucie trafił w słupek, ale to Pilica umieściła piłkę w bramce. Stało się to w 41. minucie po rzucie rożnym i zamknięciu go uderzeniem głową na dalszym słupku. 

Po zmianie stron gra przez pierwszy kwadrans przebiegała pod nasze dyktando. Defensywa z Koniecpola miała sporo pracy, a w pewnym momencie przed utratą bramki uchroniła gości poprzeczka. 

Od tego momentu nasi rywale ruszyli agresywniej, co zaczęło przekładać się na sytuacje strzeleckie. Znów jednak świetnie zachowywał się w bramce Frukacz, kilkukrotnie wykazując się skutecznymi interwencjami, w tym broniąc sytuację sam na sam w 62. minucie. 

Przetrwaliśmy trudniejszy moment i ponownie przejęliśmy inicjatywę. Stwarzaliśmy sobie wiele sytuacji, a dużą aktywność w okolicach szesnastki przeciwnika wykazywali Mateusz Wasilewski czy Mikołaj Kasprzycki. Ten ostatni w 75. minucie wreszcie pokonał golkipera z Koniecpola. 

Chwilę później okazję do podwyższenia miał Kacper Merta, jednak bramkarz Pilicy zdołał obronić jego strzał. Kilka minut później był już jednak bezradny i wracający po kontuzji Merta wpisał się na listę strzelców. 

To samo uczynił też Mateusz Kaczmarek, który bezlitośnie wykorzystał błąd obrońców Pilicy i mając na linii bramkowej defensora zdecydowanym uderzeniem skierował futbolówkę do siatki. 

Co ciekawe nie był to koniec strzelania, gdyż w 86. minucie goście zdobyli drugiego gola, który w pewnym stopniu osłodził im gorycz sparingowej porażki. 

Skra Płomień Częstochowa – Pilica Koniecpol 5:2 (2:1) 

Bramki dla Skry: 1:0 Seweryn Cieślak (4’), 2:0 Kacper Kożuch (20’), 3:1 Mikołaj Kasprzycki (75’), 4:1 Kacper Merta (81’), 5:1 Mateusz Kaczmarek (84’) 

Skra Płomień: Frukacz – Despet, Korzeniewski, Kielan (46’ Golański) – Błachowicz (46’ Merta), Kożuch, Mądry (46’ Woźniak), Kroczek (46’ Wasilewski), Waluda (70’ Cieślak), Kaczmarek – Cieślak (46’ Kasprzycki) 

Copy link
Powered by Social Snap