Dariusz Rolak: Metoda małych kroków nie jest skończona [WYWIAD]

Od ostatniego meczu ligowego minęło już kilka dni. Najwyższa pora zatem podsumować rundę jesienną razem z trenerem naszej ekipy – Dariuszem Rolakiem. Zapraszamy do lektury!

Jak Trener ocenia tę rundę? Z jednej strony przedostatnie miejsce i trzynaście widniejących przy Skrze punktów chluby nie przynosi, jednak kontekst tej pozycji zmienia pułap, z którego startowaliśmy, późne rozpoczęcie okresu przygotowawczego czy budowanie kadry trwające niemal do początku września…

Z pewnością. Patrząc szerzej na to, co się działo od momentu, kiedy dołączyłem do Skry trzeba ocenić rundę w sposób pozytywny. Zdobyliśmy dwadzieścia punktów w dziewiętnastu spotkaniach. Końcówka roku nie była może zadowalająca, jeśli chodzi o punkty, ale jeśli chodzi o sam sposób gry, to trudno mieć zarzuty i to na pewno napawa nas optymizmem.

W kontekście rundy wiosennej, która będzie krótsza, ale z pewnością trudniejsza, liczę na to, że uda nam się utrzymać zespół, który coraz lepiej funkcjonuje ze sobą i rozumie stosowany model gry.

Mówi się czasem o meczach założycielskich drużyn. Czy jest taki mecz lub może moment w tej rundzie, który sprawił, że poczuł Trener, że to co robicie ma sens i idziecie w dobrą stronę?

Na pewno takim momentem była pierwsza wygrana i pierwsze punkty zdobyte w Elblągu, co pozwoliło chłopakom uwierzyć w to, że jest szansa na punktowanie w tej lidze. Uważam jednak, że równie ważny był poprzedzające ten mecz spotkanie z Kotwicą w Kołobrzegu, gdzie na tle pierwszoligowca zagraliśmy naprawdę dobrze i widać było, że z tym zespołem dzieje się coś pozytywnego.

To był w ogóle bardzo fajny okres, kiedy mogliśmy pojechać na takie mini-zgrupowanie do Ostródy, trochę lepiej się poznać, poprzebywać ze sobą i zjednoczyć się w tym, aby osiągnąć zamierzony cel. Te kilka dni to był moim zdaniem właśnie najważniejszy moment dla procesu budowania tej drużyny.

W trakcie rundy mówił Trener o metodzie małych kroków. Czy wszystkie zamierzone kroki udało się wykonać i czy one powstawały na bieżąco, czy może jeszcze przed startem miał je Trener przygotowane?

One powstały na początku mojej pracy. Uważam, że trzeba mierzyć wysoko, ale trzeba też mierzyć na tyle, na ile jest się w stanie sięgnąć. Wydaje mi się, że ta metoda małych kroków nie jest skończona, ale jeśli miałbym powiedzieć czy wszystkie zaplanowane na tę rundę kroki udało się zrealizować, to odpowiedziałbym, że w 95% tak. Chcielibyśmy najpierw wyjść z ujemnego bilansu punktowego – co się udało, później dogonić drużynę, która jest nad nami – co też się udało, i na koniec mieć jak najmniejszą stratę do miejsca barażowego. Ta strata w tym momencie nie jest szczególnie duża i cudownie byłoby mówić o tej rundzie, będąc na miejscu barażowym – co było do zrobienia, gdybyśmy zdobyli w ostatnich meczach więcej punktów. Tak się nie stało, ale i tak uważam, że ta metoda małych kroków to jest dobra droga i idziemy we właściwym kierunku.

Zapewne szkoda punktów straconych z rezerwami Zagłębia Lubin czy ŁKS-u Łódź, jednak z drugiej strony pokonaliśmy Chojniczankę Chojnicę czy zremisowaliśmy z KKS-em Kalisz, które to zespoły plasują się obecnie na lokatach barażowych w walce o awans do Betclic 1. ligi. Można więc powiedzieć, że suma piłkarskiego szczęścia wyszła na zero…

To prawda. Mamy na koncie bardzo dobrze zagrane spotkania, które przegraliśmy – jak na przykład ostatni mecz z ŁKS-em, a z drugiej strony są mecze, w których wcale nie dominowaliśmy nad przeciwnikiem, a jednak kończyliśmy je z trzema punktami, mam tutaj na myśli mecze z Olimpią Grudziądz czy właśnie Chojniczanką. Po tych meczach widać, że jesteśmy więc w stanie sprawiać niespodzianki z wyżej notowanymi rywalami.

Myślę, że musimy przede wszystkim pochylić się nad meczami wyjazdowymi, bo dysproporcja w zdobytych punktach między domem a delegacjami, jest widoczna gołym okiem.

Nie wiem czy będzie Trener chciał odnieść się do mojego następnego pytania, ale czy są zawodnicy, którzy na przestrzeni rundy wykonali znaczący postęp i których indywidualnie moglibyśmy wyróżnić, czy jednak wolałby Trener oceniać ich jako grupę?

Ogólnie unikam indywidualnych cenzurek, bo wszyscy zawodnicy mocno angażują się w swoją pracę, mają swoje plany i marzenia, a nad ich realizacją mocno pracują. Widzę, że cała grupa idzie do przodu, ale jednocześnie wraz z nią rozwijają się jednostki, co jest naturalne.

W związku z tym na pewno pochyliłbym się nad postawą Igora Ławrynowicza, który miał bardzo dobrą rundę, podobnie jak nasz kapitan, Piotrek Nocoń, w wielu meczach biorący na siebie odpowiedzialność i pokazujący zespołowi właściwy kierunek.

Bardzo podoba mi się sposób w jaki funkcjonuje Kuba Niedbała. To jest młodzieżowiec, który potrafi asystować, tworzyć sytuacje, bo często patrzymy tylko na gole, na liczby, a nie patrzymy szerzej, ile zawodnik kreuje sytuacji w czasie meczu, a Kuba potrafi to robić.

Na pewno widzę duży postęp u zawodników wypożyczonych, jak choćby Maks Stangret czy Kuba Stec. Ci zawodnicy zrobili dobry ruch w swojej karierze przychodząc do Skry, bo czasem ten jeden bądź dwa kroki w tył pozwalają nabrać rozpędu. Grają na poziomie centralnym, zebrali po ponad tysiąc minut, więc ta pewność siebie u nich automatycznie poszła w górę.

Muszę wspomnieć, że w zespole mam kilku zawodników, którzy dopiero uczą się seniorskiej piłki i tutaj nie można pominąć Nikodema Leśniaka-Paducha, który po raz pierwszy zetknął się nie tylko z poziomem centralnym, ale w ogóle z seniorską piłką i na przestrzeni rundy wykonał ogromny postęp, notując nawet debiut w kadrze narodowej do lat 19.

Nazwisk, które ogólnie w kontekście rundy mógłbym wymieniać, jest więcej. Są ci, którzy dołączyli do nas później, jak Kacper Kaczorowski czy Gabriel Estigarribia i wnieśli dużo jakości, ale uważam, że cały zespół pokazał, że jest nastawiony na rywalizację, także o skład, więc widzę w drużynie dużo energii.

Dla Trenera to również pierwsze pół roku w seniorskiej piłce. Jak to zetknięcie wygląda teraz z perspektywy czasu? Czy coś Trenera zaskoczyło?

Nie jestem zaskoczony wieloma rzeczami, bo naturalnie przechodziłem między grupami młodzieżowymi, mając świadomość, że kiedyś ten etap seniorski nadejdzie. Grupa, którą dysponuje, jest młoda, bo często średnia wieku kadry meczowej wynosi 21-22 lata, dzięki czemu być może też łatwiej było mi zaadaptować się na poziomie Betclic 2. ligi.

Na pewno na poziomie seniorskim szalenie istotne jest przygotowanie do meczu pod kątem wchodzenia w detale, profilowania przeciwnika, analizy stałych fragmentów gry. Myślę, że na to musiałem poświęcić najwięcej czasu. A propos czasu, to wydaje mi się, że piłka seniorska, to nieustanne działanie w deficycie czasu. Wciąż go brakuje.

Podsumowując różnice są, jednak dla trenera, który chce się uczyć, szybko można je zniwelować.

Jak wyglądają nasze przygotowania do rundy wiosennej?

Powrót planujemy na 7 stycznia. Po kilku dniach planujemy grę wewnętrzną, a później całą serię sparingów aż do okresu gry o punkty. Zagramy choćby z Lechią Tomaszów Mazowiecki, RKS-em Radomsko czy Wartą Sieradz, a także zespołami z naszej ligi – rezerwami ŁKS-u Łódź i KKS-u Kalisz. Będą to dla nas wartościowi przeciwnicy.

Na pewno ten okres poświęcimy na wykrystalizowanie kadry do pierwszego meczu rundy wiosennej. Zawodnicy będą mieli czas i możliwości, by nabrać formy do pierwszych spotkań o punkty.

Na koniec zapytam, jak Trener spędza czas od momentu ostatniego meczu ligowego i jakie ma plany świąteczno-noworoczne?

Przede wszystkim poświęcam ten czas rodzinie. Jeśli chodzi o święta spędzę je oczywiście w gronie rodziny, a Sylwestra pewnie razem z najbliższym gronem znajomych.

Staram się też w tym okresie dbać o swoją formę, bo nie ukrywam, że ruch i podtrzymywanie aktywności fizycznej sprawia mi sporo satysfakcji i radości.

Dziękuję zatem za rozmowę i do zobaczenia na początku stycznia.

Copy link
Powered by Social Snap