Nasi piłkarze nie zaliczą spotkania z rezerwami Zagłębia Lubin do udanych. Chociaż przez znaczną część spotkania posiadali nad nim kontrolę i prowadzili grę ostatecznie przegrali 0:2. Gole dla gospodarzy zdobywali Paweł Kruszelnicki i Arkadiusz Woźniak.
Wieści napływające z Bielska-Białej i Łodzi sprawiły, że mecz naszej ekipy z rezerwami Zagłębia Lubin nabierał dodatkowego znaczenia. Rekord zremisował bowiem z Wieczystą Kraków (!), natomiast ŁKS II w doliczonym czasie gry stracił dwa punkty i podzielił się oczkami ze Świtem Szczecin. Każdy punkt wywalczony przez te ekipy, przy porażkach Skrzaków, sprawia, że bezpieczna strefa zaczyna nam odjeżdżać, a na taką sytuację nie powinniśmy na tym etapie rywalizacji sobie pozwolić. A zadanie nie było łatwe. Chociaż Zagłębie w tym roku wygrało tylko raz potencjał tkwiący w tej ekipie, jest z pewnością większy niż mogłoby się wydawać, rzucając okiem w tabelę. Trener Paweł Sochacki oprócz uzdolnionej młodzieży miał do dyspozycji doświadczonych zawodników – Jarosława Jacha czy Arkadiusza Woźniaka, który w swojej karierze rozegrał ponad dwieście spotkań na poziomie Ekstraklasy i ma na koncie występ w kadrze narodowej.
“Dwójka” Zagłębia również jak tlenu potrzebuje punktów, więc od pierwszego gwizdka po obu stronach widać było dużą motywację. Pierwszy uderzenia z dystansu spróbował Jarosław Jach, ale tego typu uderzeniem nie był w stanie zaskoczyć Filipa Kramarza.
Skrzacy początkowo szukali drogi pod bramkę rywali lewą stroną, kiedy jednak zauważyli, że nie przynosi to efektu przenieśli ciężar gry na drugą stronę i od razu przyniosło to efekt. W 9. minucie pojedynku Kacper Kaczorowski dośrodkowywał w kierunku wbiegającego w pole karne Piotra Noconia, jednak uderzenie naszego kapitana z pierwszej piłki zostało zablokowane.
Minutę później byliśmy już po drugiej stronie boiska i po rzucie rożnym Kramarz obronił uderzenie głową Jacha, a dobijając były piłkarz między innymi Rakowa oraz Crystal Palace trafił w boczną siatkę.
Gospodarze kontratakują
Naszym piłkarzom zdarzały się błędy i właśnie jeden z nich wykorzystali gospodarze, przejmując piłkę w środku pola i całą akcję zakończyli trafieniem Pawła Kruszelnickiego.
Gol napędził piłkarzy w pomarańczowych strojach i w krótkim czasie dwukrotnie w bardzo dobrej okazji znalazł się Daniel Mikołajewski, jednak najpierw będąc na dwudziestym metrze w pełnym biegu ni to podawał ni strzelał, a chwilę później padł w polu karnym tocząc bój w polu karnym z Noconiem, jednak nie było mowy o “jedenastce”.
Wyglądało na to, że gospodarze nastawiają się wręcz na szukanie ataków szybkich, znaczną uwagę przywiązując do bronienia przestrzeni pola karnego (co bardzo dobrze im wychodziło), w którego okolice próbowali dostać się budujący kolejne akcje Skrzacy. Po prawdzie trzeba stwierdzić, że pod naszą bramką bywało groźniej, ale do przerwy utrzymało się jednobramkowe prowadzenie Miedziowych.
Tuż po powrocie z szatni mogło się to zmienić. Jeden z naszych defensorów stracił futbolówkę w pojedynku z Janem Dorożko, który zdecydował się na strzał, na szczęście na posterunku znalazł się interweniujący Kramarz.
Scenariusz bez zmian
Ogólnie jednak nic się nie zmieniło – to podopieczni Dariusza Rolaka prowadzili grę, ale brakowało kropki nad i, strzału wieńczącego dobrze skonstruowaną akcję. A tych nie brakowało. Próbowaliśmy to z lewej, to z prawej strony, jednak gospodarze zachowywali czujność.
W 68. minucie popełnili fatalny błąd, który mógł zakończyć się bramką. Michał Matys zagrał niepewnie i piłkę przejął Maksymilian Stangret. Nasz napastnik miał przed sobą tylko obrońcę, jednak znajdował się pod ostrym kątem i chciał znaleźć lepiej ustawionego kolegi, co się nie udało, bowiem wracający defensorzy uratowali sytuację.
Pięć minut później Zagłębie wykorzystało nasz błąd w linii defensywnej i Arkadiusz Woźniak skierował pewnym uderzeniem piłkę do siatki. W tym momencie nasze położenie znacznie się pogorszyło, gospodarze natomiast zaczęli kontrolować pojedynek (w doliczonym czasie gry trafili jeszcze w słupek, a i Kramarz nie mógł narzekać na nudę) i ostatecznie z Lubina wracamy na tarczy.
Betclic 2. liga – 17. kolejka
Zagłębie II Lubin – Skra Częstochowa 2:0 (1:0)
1:0 Paweł Kruszelnicki (13’), 2:0 Arkadiusz Woźniak (73’)
Zagłębie II: Matys – Woźniak, Sochan, Lepczyński, Jach – Kolan, Dziewiatowski (K), Dorożko, Kruszelnicki (85’ Łoboda), Kolanko (72’ Antkiewicz) – Mikołajewski (46’ Terlecki)
Skra: Kramarz – Magnuszewski, Estigarribia, Sadowski – Ławrynowicz (81’ Kołodziejczyk), Stec, Sobczak (80’ Sukiennicki), Kaczorowski (75’ Winciersz), Niedbała (75’ Noworyta), Nocoń (K) – Stangret