1 listopada obchodzimy w Polsce Dzień Wszystkich Świętych. Nie zapominamy więc o zmarłych, którzy tworzyli historię naszego klubu.
Początek listopada, to czas, kiedy wspominamy zmarłych. Odwiedzamy cmentarze, zapalamy znicze i przynosimy kwiaty.
Niemal stuletnią historię Skry Częstochowa tworzyli nieżyjący już dzisiaj działacze, piłkarze, trenerzy czy zwykli pracownicy, o których milczą annały. Zaaferowani codziennym pędem dzisiaj mamy okazję, by na chwilę zatrzymać się i pochylić wspomnieniami nad tymi, których nie ma już wśród nas.
Dlatego postanowiliśmy w tym wyjątkowym dniu wspomnieć kilka Skrzackich dusz.
Zdzisław Łyscarz (24.01.1927-28.11.1984)
W drugiej połowie lat 40-tych XX wieku należał do wiodących postaci naszego klubu, z którego trafił najpierw do Lublinianki Lublin, a następnie Legii Warszawa. Po rozegraniu dwudziestu czterech meczów w jej barwach powrócił do Skry, gdzie grał aż do zakończenia kariery w 1958 roku.
Spoczywa na cmentarzu Raków w sektorze 6, rzędzie 20 (numer grobu 4).
Eugeniusz Seifried (25.02.1920-21.03.1994)
Piłkarz, trener, działacz. Po wojnie bronił barw naszego klubu. Ostatnie lata gry w piłkę łączył z pełnieniem funkcji trenera, prowadząc między innymi LZS Mstów, Victorię Częstochowa, a także – rzecz jasna – Skrę.
Był także zagorzałym filatelistą i to właśnie motyw rabunkowy, którego celem były jego zbiory, wskazała prokuratura po tym, jak został zamordowany w swoim mieszkaniu przy ulicy Warszawskiej w marcu 1994. Sprawców nigdy jednak nie wykryto.
Spoczywa na cmentarzu Kule w sektorze 9, rzędzie 7 (grób numer 2).
Celestyn Dzięciołowski (10.07.1924-26.06.1995)
Tworzył powojenną historię naszego klubu, mając swój udział w wielkim sukcesie, jakim był awans do 1/8 finału Mistrzostw Polski. Filigranowy pomocnik (mierzył nieco ponad 160 centymetrów) znalazł się w kręgu zainteresowań Legii Warszawa, w której barwach zadebiutował 23 maja 1948 roku w spotkaniu przeciwko Ruchowi Chorzów.
W 1950 roku powrócił do Skry, w której barwach grał nieprzerwanie aż do 1963 roku, kiedy to zakończył swoją przygodę z futbolem.
Jako ciekawostkę warto podać fakt, iż był krewnym znanego piosenkarza, Muńka Staszczyka z grupy T. Love.
Spoczywa na cmentarzu Raków w sektorze 27, rzędzie 1b (numer grobu 12).
Jerzy Orłowski (16.02.1925-28.03.2015)
Swoją karierę rozpoczynał jeszcze w czasach poprzedzających II wojnę światową, jednak jej wybuch wpłynął na fakt, że musiał zawiesić korki na haku. Kiedy jednak wojenna zawierucha ucichła powrócił do wyczynowego sportu, krótko grając w Concordii Zabrze, by wrócić do klubu, w którym zaczynał swoją karierę, z miejsca stając się opoką i filarem Skry.
Podczas jednego z meczów wpadł w oko trenerowi Legii Wacławowi Kucharowi i już w 1949 roku rozpoczął grę w stołecznym klubie. W jego barwach zdobył mistrzostwo Polski oraz Puchar Polski, a także zanotował występ w reprezentacji Polski (8 sierpnia 1954 przeciwko Bułgarii). Do Skry powrócił w 1958 roku, by rok później zakończyć karierę.
Nie odszedł od piłki i został trenerem. Chociaż przez rok zajmował się szkoleniem piłkarzy Rakowa niemal całą przygodę trenerską spędził w Skrze.
Spoczywa na cmentarzu Raków w sektorze 4, rzędzie 22 (numer grobu 9).