Rezerwy nie miały litości!

Najwierniejsi sympatycy naszego klubu, pomimo przenikliwego wiatru i opadów deszczu, wspierali młodych piłkarzy Skry Płomienia w kolejnym meczu o punkty II ligi śląskiej. I chociaż aura nie dopisała mogą być zadowoleni z postawy Skrzaków, którzy pokonali wyżej sklasyfikowaną ekipę AKS-u Mikołów aż 9:1! Co warte podkreślenia na listę strzelców wpisało się ośmiu naszych zawodników.

W niedzielne przedpołudnie rezerwy Skry Częstochowa podejmowały na Lorecie AKS Mikołów. Goście uznawani byli za faworytów tego pojedynku, posiadając w swoich szeregach kilku naprawdę doświadczonych piłkarzy. W wyjściowej jedenastce mikołowian znalazł się jeden młodzieżowiec, podczas gdy w naszej kadrze tylko dwóch zawodników było seniorami, choć liczyli po… 21 lat. Owszem, wierzyliśmy po cichu na domowe trzy punkty, jednak chyba nikt nie spodziewał się, że nasi młodzi piłkarze w tak efektowny sposób poradzą sobie z wyżej notowanym przeciwnikiem.

I połowa

Ale po kolei, bowiem pierwsze minuty nie zwiastowały tego, co wydarzyło się później. Obie drużyny w początkowej fazie spotkania nie potrafiły stworzyć sobie klarownych sytuacji. Z naszej strony swoje możliwości z dystansu sprawdził najpierw Alan Sukiennicki, a chwilę później płaskim strzałem Mateusz Kaczmarek.

Tak się złożyło, że to goście jako pierwsi wykreowali groźną sytuację pod naszą bramką. Jakub Nowak wykonał długą wrzutkę w stronę Wojciecha Drewniaka na długi słupek, jednak ten źle wymierzył lot piłki i nie oddał czystego strzału. Jak kończyć takie sytuacje pokazał Kacper Noworyta, który dosłownie dwie minuty później głową otworzył wynik spotkania.

Niewiele brakło, by goście wyrównali. Świetną interwencję zanotował jednak wówczas wracający do bramki po kontuzji kostki Bartosz Warszakowski. Młody golkiper naszej ekipy fantastycznie zatrzymał uderzenie Damiana Furczyka, a próbujący dobitki Jakub Nowak nie trafił czysto w piłkę i… to by było praktycznie na tyle, jeśli chodzi o konkretne sytuacje piłkarzy z Mikołowa. Owszem, chwilę wcześniej Furczyk próbował z rzutu wolnego uderzyć bezpośrednio, a groźnie mogłoby być również chwilę później, gdyby Damian Wasiak sięgnął piłki, jednak to Skrzacy przejmowali inicjatywę i już wkrótce miały to podkreślić zdobywane przez nich bramki.

A te przyszły niemal lawinowo w ciągu dziesięciu minut. Wynik na 2:0 podwyższył Kacper Tomzik, na 3:0 trafił Seweryn Cieślak, natomiast kilka minut przed końcem pierwszej połowy futbolówkę w siatce umieścił nie marnujący takich okazji Noworyta, któremu asystował Mateusz Kaczmarek. Sam ofensywny pomocnik naszej ekipy również wpisał się na listę strzelców, otwierając kanonadę tuż po zmianie stron.

II połowa

W 54. minucie pojedynku sztab szkoleniowy gości został zmuszony do dokonania zmiany. W miejsce kontuzjowanego Damiana Furczyka pojawił się Igor Niedźwiedzki, który kilkanaście sekund po wejściu na murawę zdobył bramkę dla AKS-u.

Mikołowianie, jeśli jeszcze mieli jakieś nadzieje, pozbyli się ich w 64. minucie. Wówczas bowiem doszło do rzadko spotykanej sytuacji. Arbiter ukarał mianowicie dwiema żółtymi kartkami Cieślaka i Jakuba Nawrockiego. Ponieważ dla tego drugiego była to druga indywidualna kara w konsekwencji obejrzał czerwony kartonik i musiał opuścić boisko, osłabiając dodatkowo swój zespół.

To nie jest też tak, że z rywali całkowicie zeszło powietrze, ale podopieczni Tomasza Szymczaka bezlitośnie punktowali błędy rywali. Trafienie głową zanotował Konrad Magnuszewski, a chwilę później świeżo wprowadzony Konrad Waluda.

Nasz 18-letni napastnik do swoich statystyk w niedzielnym meczu dopisał również asystę, po której ósmą bramkę na konto Skrzaków zaliczył równie młody Mikołaj Kasprzycki. Kanonadę zakończył po pięknej, koronkowej wręcz akcji zespołowej Kacper Kożuch.

Koniec!

Wysokie zwycięstwo musi cieszyć wszystkich sympatyków Skry. W tym miejscu warto podziękować im za obecność na meczu. Pomimo przenikliwego wiatru i ciągle padającego deszczu wiernie wspierali młodych zawodników, którzy odwdzięczyli się pierwszym domowym zwycięstwem, nie mając litości dla AKS-u.

Wynik z pewnością oddał naszej ekipie bolesną nieraz naukę wyciągniętą ze wszystkich poprzednich pojedynków. I chociaż zdajemy sobie sprawę, że do końca sezonu zdarzą się naszym młodym zawodnikom potknięcia swoją pracą zasłużyli na tak efektowny moment triumfu.

II liga śląska – 10. kolejka

Skra Płomień Częstochowa – AKS Mikołów 9:1 (4:0)

1:0 Kacper Noworyta (17’), 2:0 Kacper Tomzik (32’), 3:0 Seweryn Cieślak (38’), 4:0 Kacper Noworyta (42’), 5:0 Mateusz Kaczmarek (47’), 5:1 Igor Niedźwiedzki (58’), 6:1 Konrad Magnuszewski (68’), 7:1 Konrad Waluda (70’), 8:1 Mikołaj Kasprzycki (83’), 9:1 Kacper Kożuch (88’)

Skra Płomień: Warszakowski – Magnuszewski, Leśniak-Paduch (46’ Korzeniewski), Despet – Kołodziejczyk, Niedzielski (K) (61’ Kożuch), Sukiennicki (77’ Garczarek), Tomzik (46’ Kroczek), Kaczmarek, Cieślak (77’ Kasprzycki) – Noworyta (61’ Waluda)

AKS: Soliński – Góralczyk (46’ Mańka), Nawrocki, Ściętek (K) (79’ Dusza), Wasiak (46’ Kopiec), Furczyk (67’ Kapias), Nowak (57’ Niedźwiedzki), Drewniak, Danch, Biłka (46’ Osiecki), Gancarczyk (46’ Wujec)

Copy link
Powered by Social Snap