Podczas sobotniego (12.10) meczu naszej drużyny z Zagłębiem Sosnowiec doszło do nieprzyjemnego zdarzenia. Bramkarz Skry, Miłosz Garstkiewicz zderzył się z jednym z rywali i nie był w stanie dokończyć pojedynku, opuszczając boisko na noszach. W ostatnich godzinach przeszedł badania, które mogą napawać nas optymizmem. Nie wykazały one bowiem urazów głowy ani złamań.
W 69. minucie meczu pomiędzy Zagłębiem Sosnowiec a Skrą Częstochowa golkiper naszej ekipy, Miłosz Garstkiewicz, podczas interwencji niefortunnie zderzył się z piłkarzem Zagłębia – Bartoszem Snopczyńskim. Widać było, że najbardziej narażone na uraz w tej sytuacji była głowa oraz bark bramkarza Skry.
Obok naszego zawodnika natychmiast pojawiły się służby medyczne, udzielając mu pierwszej pomocy. 21-latek nie był w stanie wrócić do gry i boisko opuścił na noszach, po czym udał się do szpitala.
Chociaż wszystko wyglądało bardzo niepokojąco możemy z ulgą poinformować, że pierwsze badania wykazały brak urazów głowy oraz brak złamań. W najbliższych dniach Garstkiewicz przejdzie serię dodatkowych badań pozwalających dokładnie określić moment, w którym będzie mógł wrócić na boisko.
Miłosz, trzymaj się i wracaj szybko!