Przegrywamy ze Stalą Stalowa Wola [RELACJA]

Stal Stalowa Wola wygrała z naszą drużyną w meczu 32. kolejki 2. ligi 3:1. Chociaż to gospodarze otworzyli wynik spotkania, nasi zawodnicy za sprawą Macieja Masa doprowadzili do remisu. Niestety w drugiej połowie strzelali już tylko piłkarze ze Stalowej Woli.

Bez kalkulacji podchodzili do meczu otwierającego 32. serię gier w 2. lidze piłkarze Stali Stalowa Wola i Skry Częstochowa. Gospodarze plasowali się na trzy kolejki przed końcem sezonu tuż za strefą barażową, natomiast Skrzacy tuż nad strefą spadkową. Widać było od pierwszego gwizdka, że nikt nie ma zamiaru zadowalać się remisem i obie strony z dużym animuszem ruszyły na siebie.

Gramy swoje

Już w 2. minucie spotkania ustawiony wyżej niż zwykle Olivier Wypart popędził lewą stroną i dośrodkował w kierunku wbiegającego w szesnastkę Fabiana Grzelki, jednak uderzenie głową naszego napastnika obronił Mikołaj Smyłek.

Nasi zawodnicy nie pozwolili sobie narzucić stylu gry rywala i stopniowo zyskali przewagę, utrzymując się przy piłce i konstruując cierpliwie akcje ofensywne. W konsekwencji tego w 6. minucie po raz kolejny dał o sobie znać Wypart, który ponownie dośrodkowywał (tym razem po krótkim podaniu długo utrzymującego się w polu karnym Tobiasza Kubika) w okolice światła bramki. Tam o futbolówkę powalczył Mateusz Maćkowiak, jednak naszego wahadłowego uprzedził nieco wyższy obrońca.

Otwarcie wyniku

Po raz pierwszy groźnie pod naszą bramką zrobiło się dopiero w okolicach 12. minuty spotkania. Wówczas najpierw dośrodkowanie Kacpra Chełmeckiego skutecznie wybił poza plac gry Mateusz Bartosiak, a po rzucie rożnym, wykonywanym na krótki słupek, jeden z graczy Stali główkował niecelnie, w związku z czym Jakub Rajczykowski nie musiał interweniować.

Chwilę później Damian Urban dośrodkowywał w kierunku Chełmeckiego, ale nasz blok defensywny zdołał wybić piłkę na aut. Niestety po wprowadzeniu piłki dopadł do niej Sebastian Strózik i lekko trącając ją końcem stopy otworzył wynik spotkania.

Reakcja

Nasi zawodnicy dobrze zareagowali na straconego gola, kilkukrotnie przedostając się pod bramkę gospodarzy, jednak musieli mieć się na baczności, bowiem podopieczni Ireneusza Pietrzykowskiego nie mieli zamiaru zadowalać się jednobramkowym prowadzeniem, czego najlepszym dowodem uderzenie w 19. minucie Strózika, po którym piłka minęła w bliskiej odległości słupek naszej bramki.

Po tej akcji gra wróciła do scenariusza znanego z pierwszych minut spotkania. Nasi piłkarze nie tylko utrzymywali się przy piłce, ale i częściej przebywali na połowie rywala. Kilkukrotnie przechwyty w środku pola zanotował Mikołaj Łabojko, co również napędzało ataki Skrzaków. Brakowało jednak wykończenia lub mówiąc innymi słowy – tego jednego podania, które otworzyłoby nam drogę do bramki..

Kilka okazji pojawiło się po stałych fragmentach gry – jak choćby w 36. minucie, kiedy po rzucie rożnym główkował Oliwier Kucharczyk, jednak po koźle piłka przeleciała nad poprzeczką – ale, podobnie jak we wspomnianym przypadku, nie przełożyło się to na celne trafienia. Tego doczekaliśmy się wreszcie w 41. minucie, kiedy Maciej Mas otrzymał piłkę w polu karnym i pięknym uderzeniem – udowadniając, że na przestrzeni szesnastu metrów od linii bramkowej czuje się jak ryba w wodzie – doprowadził do remisu.

Uważnie

Po zmianie stron mocno zaczęli gospodarze i już w piętnastej sekundzie znaleźli się w naszym polu karnym, jednak niebezpieczeństwo szybko zostało zażegnane. Chwilę później małe nieporozumienie naszej defensywy próbował wykorzystać Adam Imiela, ale nie trafił czysto w futbolówkę.

W 50. minucie odpowiedzieliśmy płaskim uderzeniem Igora Ławrynowicza. Co prawda piłka po rykoszecie opuściła boisko, ale był to jasny sygnał, że nie mamy zamiaru biernie przyglądać się poczynaniom gospodarzy, którzy na swoim terenie są najgroźniejszą drużyną w drugoligowej stawce.

Oprócz poczynań w atakowaniu na uwagę zasługują działania w bronieniu naszych zawodników, którzy w początkowej fazie drugiej połowy skutecznie przerywali liczne kontrataki piłkarzy ze Stalowej Woli. A kiedy to się nie udawało na posterunku znajdował się Rajczykowski; jak choćby w 56. minucie, kiedy wyłapał mocne uderzenie prawoskrzydłowego Stali.

Dwa ciosy

W 64. minucie po rzucie rożnym Stal dopięła swego, chociaż zanim Kacper Chełmecki trafił do siatki zawodnicy ze Stalowej Woli obili najpierw słupek, a potem poprzeczkę. Nie minęły trzy minuty, kiedy gospodarze podwyższyli wynik po potężnym uderzeniu Patryka Zauchy.

Niestety czas upływał, a pomimo wielkich ambicji i zastosowaniu nietypowych rozwiązań taktycznych (przesunięcie do przodu Mateusza Bartosiaka) nie udawało się nam sforsować bloku defensywnego gospodarzy. Warto jednak odnotować uderzenia Mateusza Winciersza w 80. minucie czy strzał Jana Ciućki w 89. minucie pojedynku, które złapał Smyłek.

Tym samym pomimo ogromnych ambicji i charakteru naszego zespołu trzy punkty zostały w Stalowej Woli.

Stal Stalowa Wola – Skra Częstochowa 3:1 (1:1)

1:0 Sebastian Strózik (14’), 1:1 Maciej Mas (41’), 2:1 Kacper Chełmecki (65’), 3:1 Patryk Zaucha (67’)

Stal: Smyłek – Urban, Oko (46’ Banach), Furtak, Kowalski (K) – Soszyński, Sukiennicki (85’ Ziarko), Zaucha (85’ Mydlarz), Imiela (59’ Górski) – Strózik, Chełmecki (87’ Wojtak)

Skra: Rajczykowski – P. Kucharczyk, Bartosiak, O. Kucharczyk – Łabojko (K) (76’ Kołodziejczyk), Ławrynowicz (72’ Winciersz) , Wypart, Maćkowiak (59’ Sajdak), Kubik – Grzelka (59’ Ciućka), Mas (72’ Niedbała)

Copy link
Powered by Social Snap