W drugim sobotnim sparingu Skra Częstochowa zremisowała z GKS-em Bełchatów 1:1. Wynik otworzyli w pierwszej połowie goście, natomiast w drugiej stan pojedynku wyrównał Maciej Mas. Teraz pozostało nam już tylko odliczać dni do wznowienia rozgrywek ligowych. Za tydzień rozegramy bowiem zaległy mecz z Polonią Bytom.
Solidną porcję grania zagwarantował zawodnikom Skry sztab szkoleniowy tydzień przed startem ligowych zmagań. Sobota upłynęła pod znakiem dwóch sparingów. Najpierw Skrzacy zmierzyli się z MKS-em Kluczbork, a kilkadziesiąt minut po tym spotkaniu starli się z inną czołową drużyną trzecioligowych zmagań – GKS-em Bełchatów.
O pierwszym z tych meczów przeczytacie tutaj:
Już w 3. minucie po dobrze przeprowadzonej akcji zagroziliśmy bramce gości. Szczególnie aktywny był w tym fragmencie Tobiasz Kubik (do czego w rundzie jesiennej zdążył nas przyzwyczaić), który najpierw posłał odrobinę za mocne podanie do Mateusza Kaczmarka, by chwilę później po rzucie rożnym dośrodkować w kierunku Macieja Masa. Niestety uderzenie głową naszego napastnika minęło bramkę GKS-u.
Na połowie rywali
W późniejszym okresie gra toczyła się w środkowej strefie boiska, jednak dłużej przy piłce utrzymywali się nasi zawodnicy, z czasem przesuwając ciężar na połowę bełchatowian, gdzie zacumowali na dłużej. Brakowało jednak odrobiny szczęścia i ostatniego podania w okolicach „szesnastki”.
Wreszcie w 22. minucie po zgraniu Mateusza Maćkowiaka świetnie zachował się w polu karnym Przemysław Sajdak, ale uderzył poza światłem bramki gości. Ten sam zawodnik kilka minut później po faulu na Masie ustawił sobie piłkę w okolicach 20 metra, jednak zmierzająca w stronę bramki futbolówka po rykoszecie wyleciała poza linię końcową.
Nasi rywale swoich szans szukali głównie w atakach szybkich i stałych fragmentach gry. I właśnie po jednym z rzutów rożnych wykorzystali zamieszanie w polu karnym, otwierając tym samym wynik spotkania. Uczynił to Hubert Karpiński.
Bramka nieco ośmieliła bełchatowian, którzy chwilę później przeprowadzili kolejny kontratak, zakończony uderzeniem obok bramki strzeżonej przez Jakuba Rajczykowskiego. Zasadniczo jednak obraz gry nie uległ zmianie, chociaż goście aż do gwizdka kończącego pierwszą część pojedynku próbowali nękać kontratakami nasz blok defensywny.
Druga odsłona dla Skry
Scenariusz przebiegu drugiej połowy był niemalże bliźniaczy. Trzeba jednak oddać sprawiedliwość rywalom, że coraz chętniej operowali piłką i starali się przejmować inicjatywę. W 58. minucie czujność zachował Rajczykowski, który złapał mogące go zaskoczyć uderzenie łagodnie opadające pod poprzeczkę, wykonane bezpośrednio z rzutu wolnego. Poza tym trudno odnotować konkretne sytuacje stworzone przez naszych rywali.
Tymczasem w 65. minucie po kornerze na strzał z 15. metra zdecydował się Maciej Mas, wyrównując stan pojedynku. Trafienie sprawiło, że nasi zawodnicy nabrali wiatru w żagle i ledwie pięć minut później ponownie przed świetną okazją stanął napastnik Skry, ale jego sprytne uderzenie głową zatrzymał Kowalski. Takich sytuacji było zresztą więcej, co bardzo dobrze świadczy o zdolności kreowania sobie sytuacji przez nasz zespół.
W każdym razie podopieczni Konrada Geregi do końca próbowali przechylić szalę zwycięstwa na swoją stronę. We znaki golkiperowi GKS-u w 88. minucie ponownie dał się główkujący Mas, a dosłownie kilkanaście sekund później z 25. metra próbę podjął Paweł Kołodziejczyk.
Goście spróbowali jeszcze stworzyć sobie okazję do dobycia drugiej bramki, ale jeden ze strzałów oddanych w końcowych fragmentach sparingowego pojedynku wyraźnie minął naszą bramkę.
Teraz liga
Dzisiejsze sparingi były generalną próbą przed wznowieniem ligowej rywalizacji. Przypomnijmy, że już za tydzień zagramy pierwszy mecz o punkty z Polonią Bytom. Bez wątpienia do wyników sparingowych meczów trzeba podejść z dużą rezerwą. Najważniejsza informacja jest taka, że Skra przez zimę nie straciła nic ze swojego DNA. Zespół prowadzony przez Konrada Geregę z pewnością grać będzie efektowny, ładny dla oka futbol, co – mamy nadzieję – przełoży się na zdobycze punktowe i miejsce w tabeli.
Skra Częstochowa – GKS Bełchatów 1:1 (0:1)
0:1 Hubert Karpiński (32’), 1:1 Maciej Mas (65’)
Skra Częstochowa: Rajczykowski – Nawrocki, Bartosiak, P. Kucharczyk – Maćkowiak (74’ Cieślak), Kubik, Kołodziejczyk, zaw. testowany – Sajdak, Kaczmarek, Mas
GKS Bełchatów [I połowa]: Otczenaszenko – Grzelak, Holik, Wójcik, Szymorek – Nowak, Golański, Wroński, Napolov, Bartosiak – Karpiński
GKS Bełchatów [II połowa]: Kowalski – Sarnik, Wójcik, Jasiński, Grzelak – Krasa, Malec, Woźniakowski, Skórecki, Bartosiak – Zdybowicz