Michał Kitliński: Czuję ogromny głód piłki

W spotkaniu 1. kolejki bieżącego sezonu Michał Kitliński doznał poważnej kontuzji kolana, która wyklucza go z gry na dłuższy czas. Najgorsze już jednak za nim, a sam zawodnik zapewne odlicza dni do powrotu na plac gry. Z naszym napastnikiem krótko porozmawialiśmy o przebiegu rehabilitacji i kilku innych kwestiach. 

Kiedy możemy spodziewać się Twojego powrotu na boisko? 

Michał Kitliński: – Proces rehabilitacji cały czas trwa. Pokonuje jego kolejne etapy. Myślę, że trudno wyznaczyć konkretną datę powrotu, jednak jestem nastawiony optymistycznie. 

Jak zatem wygląda rehabilitacja? 

Rehabilitacja przebiega bardzo sprawnie, mam już reżim treningowy, w którym praktycznie codziennie pracuję pod okiem specjalistów. Postępy monitorowane są na bieżąco.

Czujesz już duży głód piłki? 

Czuję ogromny głód, ale to bardzo dobry znak. To świadczy o tym, że pasja i miłość do tego sportu wciąż we mnie jest i nic się w tym względzie nie zmieniło. Szukam już nawet rywalizacji w najprostszych czynnościach –  tak bardzo brakuje mi tej całej otoczki.

W jaki sposób wykorzystujesz czas rozbratu z futbolem? 

Przede wszystkim staram się rozwijać na różnych płaszczyznach, do tego oglądam sporo meczów, co z kolei daje mi fajna naukę i perspektywę – od strony analitycznej. Z trybun zupełnie inaczej ogląda się spotkania, poruszanie się zawodników.

Jak oceniasz minioną rundę w wykonaniu naszej drużyny? 

Patrząc całościowo, jest niedosyt. Trzeba jednak spojrzeć na to, iż praktycznie cała kadra  została latem  przemeblowana, a piłkarze, którzy dołączyli potrzebowali czasu, by wchłonąć zasady i pomysł na grę naszego sztabu. Uważam więc, że jest w drużynie bardzo duży potencjał. Taką laurką są komplementy płynące z piłkarskiego świata odnośnie naszej organizacji gry i umiejętności.

Czego życzyłbyś sobie w nadchodzącym 2024 roku? 

Życzę sobie przede wszystkim zdrowia i wytrwałości, a całej społeczności związanej ze Skrą życzę szczęśliwego Nowego Roku!

Copy link
Powered by Social Snap